Po raz pierwszy w historii TVP 2 nie będzie miała wyłączności na bezpośrednią transmisję z gali wręczenia Telekamer - nagród dla najpopularniejszych postaci i programów telewizyjnych.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzję wydawnictwa Bauer poprzedziła prawdziwa wojna z udziałem TVP i TVN. Bauer, twórca tej imprezy, nie zdradza powodów swojej decyzji. - Szkoda nam, że nie będzie transmisji jednej z najbardziej oglądanych imprez. Ale dobre imię Telekamer jest dla nas najważniejsze - mówi Maciej Brzozowski, dyrektor PR Grupy Bauer.

Nowe kategorie

Zastrzeżenia do tegorocznego konkursu miały TVN i TVP, ostro rywalizujące ze sobą w najważniejszych z trzynastu kategorii. Punktem zapalnym okazały się nowe kategorie. Po raz pierwszy o statuetkę mają rywalizować kanały tematyczne. Rozmnożyły się też telekamery serialowe. Organizatorzy chcieli, by o Telekamerę walczyły oddzielnie produkcje zagraniczne, seriale obyczajowe, seriale oparte na zagranicznym formacie i telenowele. I sam podział nie wzbudził większych kontrowersji. Choć w TVN od razu komentowano, że kategorie zbytnio sprzyjają TVP.

Poważny problem powstał, gdy stacje zgłosiły swoich kandydatów. TVP wytypowała m.in. „Barwy szczęścia” jako telenowelę. TVN w tej samej kategorii postawił na „Brzydulę”, choć to polska wersja kolumbijskiego tasiemca. Jest w szczytowym momencie oglądalności. TVN uznała, że ma duże szanse pokonać faworyta TVP. - Postąpiliśmy zgodnie z regulaminem, ale nie po myśli TVP - mówi nasz rozmówca z TVN. - To nieuczciwe, żeby święcąca triumfy na całym świecie telenowela konkurowała z polskim pomysłem - twierdzi z kolei osoba związana z TVP.

Gdy ogłoszono kandydatury, nastąpił kolejny akt awantury. Producentka „Barw szczęścia” Ilona Łepkowska i współpracujący z nią Tadeusz Lampka, który produkuje m.in. „M jak miłość”, wycofali swoje seriale z konkursu. Solidarnie z nominacji zrezygnowała też aktorka Małgorzata Kożuchowska. - Jest lojalna, a startowanie w konkursie byłoby nie na miejscu - mówi jej menedżer Jerzy Gudejko. Z konkursu chciała się nawet wycofać cała TVP 2.

By załagodzić konflikt, ostatecznie kategorie zostały zmienione. Sporna kategoria - telenowela - wypadła z listy. Ale wydawnictwo Bauer postanowiło zerwać współpracę z TVP. - To my ustalamy reguły i my decydujemy o nominacjach. Jesteśmy uczciwi wobec naszych czytelników - ucina dyskusję Brzozowski.



Gala w sieci

W efekcie jedna z najchętniej oglądanych imprez, która co roku przyciągała przed ekrany TVP 2 kilka milionów widzów, wypadła z ramówki. - To jest wyścig i rywalizacja, a szefowie stacji są zainteresowani relacjonowaniem imprezy, dopóki nie zobaczą listy zwycięzców. Jak widzą, że konkurencja ma więcej sukcesów, zaczynają się wykręcać. Nikt nie chce reklamować wroga - przyznaje Józef Węgrzyn, organizator gali Wiktorów, który doświadczył takiej sytuacji w TVP w tym roku.

Oficjalnie żadna z rywalizujących stacji nie chce się wypowiadać na temat Telekamer. - Do czasu rozstrzygnięcia TVP nie będzie komentować sytuacji wokół tego konkursu, aby tym samym nie będzie wpływać na jego przebieg - mówi Daniel Jabłoński, rzecznik TVP. Podobne komentarze usłyszeliśmy od rzecznika TVN Karola Smoląga.

Gala wręczenia Telekamer odbędzie się 25 stycznia. Wczoraj organizator imprezy poinformował, że zaprasza wszystkie stacje, a imprezę będzie można na żywo oglądać w internecie. - Liczymy, że stacje telewizyjne stawią się i nagrają to, co będzie ich interesowało - mówi Brzozowski.

Statuetkowe afery
W zeszłym roku dyrektor TVP 2 zagroził, że telewizja publiczna nie weźmie udziału w Telekamerach, jeśli głosowanie będzie się odbywać przez internet, co jego zdaniem faworyzowało TVN. Najwięcej kontrowersji wzbudzały jednak Wiktory. Jerzy Owsiak zrzekł się nagród na znak protestu przeciwko wręczeniu statuetki właścicielowi Polsatu, a Kamil Durczok zrezygnował z walki, gdy został nominowany w tej samej kategorii co Kasia Cichopek.