Szmajdziński odniósł się w ten sposób do piątkowej publikacji "Rzeczpospolitej", która napisała, że część polityków SLD chce z pomocą b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i senatora Włodzimierza Cimoszewicza budować nową formację lewicy. Według gazety, kluczowym elementem "aksamitnego zamachu stanu" na lewicy miałoby być wystawienie w wyborach prezydenckich Cimoszewicza jako kandydata ponadpartyjnego.

Wicemarszałek (który jest również wiceszefem SLD) wystąpił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie w towarzystwie przewodniczącego Sojuszu Grzegorza Napieralskiego, a także trójki pozostałych zastępców lidera SLD: Jolanty Szymanek-Deresz, Katarzyny Piekarskiej i Longina Pastusiaka.

Szmajdziński przekonywał, że - wbrew temu co czyta o osobie w prasie - jest politykiem spełnionym. "Urzędy, które pełnię i pełniłem, dały mi wystarczającą satysfakcję; nikt z moich koleżanek i kolegów nie kierował żadną organizacją i przedsięwzięciem, które liczyło milion członków, więc nie mam żadnych kompleksów z tego tytułu" - mówił wicemarszałek.

"Najwyżej zauważam frakcję anonimowych działaczy SLD, którzy nadużywają zaufania SLD"

Podkreślił, że nie jest też organizatorem żadnej frakcji i nie zauważa żadnej frakcji w SLD. "Najwyżej zauważam frakcję anonimowych działaczy SLD, którzy nadużywają zaufania SLD" - mówił Szmajdziński.

Zapewniał również, że w Sojuszu nie ma "buntu trzech ministrów" (prasa spekuluje od jakiegoś czasu, że na czele niezadowolonych w SLD stoją trzej b. ministrowie: Szmajdziński, Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak). "Z trzydziestu powodów: po pierwsze nie ma żadnego porozumienia między tymi osobami, bo są sprawy merytoryczne, co do których się różnimy. I różnice dotyczące kwestii merytorycznych pozostaną" - powiedział Szmajdziński.

Według niego, za wiarygodne należy brać wyłącznie wypowiedzi, których politycy SLD udzielają pod nazwiskiem. "Natomiast jako niewiarygodne i szkodliwe wypowiedzi, które mają anonimowy wymiar" - zaznaczył wicemarszałek. Według niego, w Sojuszu nie ma ludzi, którzy obawialiby się mówić o różnych rzeczach pod swoim nazwiskiem.

"Marszałek Szmajdziński nie buduje żadnej partii, my też. Nie ma takiej możliwości. Scena jest ukształtowana"

Wtórował mu Napieralski. "Marszałek Szmajdziński nie buduje żadnej partii, my też. Nie ma takiej możliwości. Scena jest ukształtowana" - podkreślił lider SLD. Jego zdaniem, "nie ma dzisiaj żadnej alternatywy na lewicy". "To wynika z tego, co wydarzyło się w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to wyborcy wskazali, kto jest liderem po lewej stronie i wokół SLD chcemy tę lewicę odbudować. To nam się uda" - zapewniał szef Sojuszu.

Napieralski przypomniał, że Sojusz zwołał na 19 grudnia konwencję programową, na której ma zostać m.in. zaprezentowany kandydat partii na prezydenta. "Konwencja odbędzie się w 10. rocznicę pierwszego kongresu SLD, jest odpowiedzią na to, co dzieje się w polityce (...) SLD chce 19 grudnia pokazać program, to co my chcemy zaprezentować Polakom jako odpowiedzialna formacja polityczna, która już rządziła, ma zamiar rządzić i wie jak to się robi" - podkreślił szef Sojuszu.

Konwencję poprzedzi cykl 16 posiedzeń Rad Wojewódzkich partii. "Rady po pierwsze mają podsumować dwa lata rządów PO w regionie, po drugie - trzy lata prac w samorządzie, po trzecie - rzecz najważniejsza - Rady Wojewódzkie, oprócz wyboru delegatów (na konwencję - PAP), przedstawią swoje propozycje programowe i sugestie do programu SLD" - zaznaczył Napieralski.



Kalisz i Szymanek-Deresz na razie nie komentują informacji na temat możliwości kandydowania

W SLD wciąż nie wiadomo, kto będzie kandydatem partii na prezydenta. W ostatnich tygodniach, w tym kontekście najczęściej padały nazwiska: Cimoszewicza, Szymanek-Deresz, Szmajdzińskiego, Kalisza i prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Z rozmów PAP z politykami SLD wynika jednak, że lista ta skraca się z dnia na dzień.

Cimoszewicz już kilkakrotnie wykluczył możliwość kandydowania, chyba że - jak mówił w czwartek w RMF FM - stałoby się "coś nadzwyczajnego w państwie i groziłoby tym, że wynik wyborów prezydenckich byłby bardzo, bardzo zły", wtedy "może by się zastanawiał". Również Majchrowski wykluczył start.

Kalisz i Szymanek-Deresz na razie nie komentują informacji na temat możliwości kandydowania. Jedynie Szmajdziński mówił w zeszłym tygodniu w Radiu ZET, że bierze pod uwagę start w przyszłorocznych wyborach. Wicemarszałka Sejmu popiera też Kwaśniewski.

Piekarska na piątkowej konferencji na pytanie PAP, czy przyszły kandydat SLD na prezydenta jest obecny na sali, odpowiedziała: "być może".