B. ambasador Polski w Moskwie Stanisław Ciosek uważa, że wizyta premiera Rosji Władimira Putina, przemówienia przywódców na Westerplatte i konferencja prasowa szefów rządów Polski i Rosji, dowodzą jednego: że oba kraje muszą się nauczyć żyć dalej w sposób dla samych siebie konstruktywny i przyjazny mimo, że mają oddzielne spojrzenia na własną historię.

W rozmowie z PAP Ciosek pozytywnie ocenił przebieg wizyty Putina, który wziął we wtorek udział w uroczystościach związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej i spotkał się premierem Donaldem Tuskiem. Skrytykował jednak atmosferę, która tę wizytę poprzedzała. "Oceniam pozytywnie przebieg tej wizyty mimo potwornego jazgotu, który był słyszany przed nią" - powiedział.

Ciosek wyraził zadowolenie, że premierzy Putin i Tusk przyjęli rezultaty prac polsko-rosyjskiej grupy ds trudnych i zapowiedzieli, że owocem tej współpracy będzie tworzenie instytutów badających elementy naszej wspólnej historii i próby dochodzenia do wspólnych ocen. Z zadowoleniem przyjął także zapowiedź otwarcia dla strony polskiej rosyjskich archiwów.

Zdaniem Cioska "opłacało się wylać to, co nabrzmiewało dłuższy czas". "Rzeczy nazwane zostały po imieniu, doszło do pewnego katharsis" - powiedział.

"Wydaje mi się, że dzięki temu oczyszczeniu może nastąpić ożywienie współpracy polsko-rosyjskiej i będą stopniowo usuwane różne bariery, w tym historyczne"

Wprawdzie przyznał, że między stronami "jest pewien spór", ale - w jego opinii - "nie powinien on zaowocować ochłodzeniem stosunków, załamaniem współpracy". "Wydaje mi się, że dzięki temu oczyszczeniu może nastąpić ożywienie współpracy polsko-rosyjskiej i będą stopniowo usuwane różne bariery, w tym historyczne" - dodał.

Jak zaznaczył, przy tym "bagażu historycznym", wizyta Putina w Polsce przebiegała w atmosferze dużej kultury politycznej.

Według niego jednak, historia przytłumiła bieżące problemy. Przypomniał, że polski eksport do Rosji spadł w bieżącym roku o ponad połowę. Zdaniem b. ambasadora przejawem ożywienia stosunków bilateralnych byłaby przede wszystkim poprawa stosunków gospodarczych, a także większa obecność Polski na mapie kulturalnej Rosji czy bogatsza współpraca naukowa.

Dla Cioska brak odniesienia w przemówieniu Putina na Westerplatte do sprawy Katynia nie raził, szczególnie, że premier Rosji odniósł się do tej kwestii podczas konferencji prasowej i w artykule opublikowanym w poniedziałek w "Gazecie Wyborczej".

"Musi dojrzeć sytuacja w Rosji, by można było ziarno od plew we własnej historii oddzielić"

Jednak - jak dodał - gdyby padły słowa o Katyniu "byłaby to bardzo prawidłowa reakcja". Przypomniał, że kanclerz Niemiec Angela Merkel wspomniała na Westerplatte o ofiarach wojny.

"Niemcy przyznawali się do swojej historii bardzo długo. Wychowali w nowym duchu nowe pokolenie. Natomiast bardzo późno tę lekcję zaczęli przerabiać Rosjanie. Choć byli zwycięzcami, zapłacili ogromną cenę, nie wszystko w tym zwycięstwie było szlachetne" - powiedział Ciosek.

"Musi dojrzeć sytuacja w Rosji, by można było ziarno od plew we własnej historii oddzielić" - podkreślił.