Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział dziś, że jeśli będzie taka potrzeba, powstanie lista posłów Sojuszu (klub Lewicy), którzy mają inne niż sejmowe źródła dochodów.

To odpowiedź na piątkowy apel szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, by przewodniczący wszystkich klubów parlamentarnych ujawnili informacje dotyczące ewentualnych powiązań gospodarczych ich posłów i senatorów. Chlebowski zapowiedział, że swoją listę w tej sprawie ujawni w poniedziałek.

"W SLD takiego problemu nie ma, nikt nie lobbuje, nikt nie prowadzi działalności, która dzięki pracy poselskiej przynosi pewne zyski, ale jeżeli będzie taka potrzeba, to razem z Wojciechem Olejniczakiem (szefem klubu Lewicy) taką informację przekażemy" - powiedział Napieralski na piątkowej konferencji prasowej.

"PO ma wielki problem z biznesmenami i oligarchami na swoim zapleczu"

Ocenił też, że PO "ma wielki problem z biznesmenami i oligarchami na swoim zapleczu". "Konflikt interesów pojawia się każdego dnia. To już nie tylko pan senator Tomasz Misiak" - podkreślił szef SLD.

Misiak zrezygnował we wtorek z członkostwa w klubie PO i w partii po tym jak wyszło na jaw, że najpierw jako szef senackiej komisji gospodarki pracował nad specustawą stoczniową, a później firma, której jest współwłaścicielem - Work Service - dostała, bez przetargu kontrakt na pomoc zwalnianym stoczniowcom. Po sprawie Misiaka, Chlebowski zlecił opracowanie listy parlamentarzystów Platformy, którzy prowadzą działalność gospodarczą.

Szef SLD był również pytany o piątkową propozycję posła PiS Arkadiusza Mularczyka, by powołać w Sejmie komisję śledczą do wyjaśnienia sprawy Misiaka. Według niego, powinny zająć się tym odpowiednie służby, np. prokuratura. "Komisja śledcza to dzisiaj bardziej hasło populistyczne niż chęć rozwiązania sprawy" - mówił Napieralski.