20 dni przed wyborami Joe Biden ma komfortową przewagę



Pierwsze sondaże po debacie prezydenckiej, ujawnieniu przez „New York Timesa”, że Donald Trump nie płacił podatków oraz jego hospitalizacji po infekcji koronawirusem nie są korzystne dla głowy państwa. Trump nie odrabia strat. Według badania zleconego przez „Washington Post” oraz telewizję ABC Joe Biden prowadzi 54 do 42 proc. Wyniki rankingu zaufania są zbliżone. Prezydentowi nie ufa 54 proc. wobec 45 proc., którzy są odmiennego zdania.
Stara reguła wyborcza w USA mówi, że kandydat, wobec którego ponad połowa elektoratu deklaruje nieufność, przegrywa. Co więcej, 58 proc. Amerykanów jest zdania, że gospodarz Białego Domu nie radzi sobie z pandemią. Zadziwiający w ostatnich sondażach jest też ogromny podział między płciami. Wśród mężczyzn obaj kandydaci gromadzą po 48 proc. Gdyby głosowały tylko kobiety, Biden zmiażdżyłby Trumpa 59 do 36 proc.
Komentatorzy zwracają uwagę, że cztery lata temu na tym etapie Hillary Clinton też miała przewagę, a mimo to przegrała w Kolegium Elektorskim. Jednak przewaga sondażowa wynosiła ok. 6 pkt. proc., a w głosowaniu powszechnym zdobyła o 2 pkt proc. więcej. Dwunastopunktowa przewaga Bidena wydaje się więc trudna do odrobienia. Demokratyczny rywal prezydenta ma dzisiaj przewagę w kluczowych stanach, gdzie koncentruje się kampania: na Florydzie, w Georgii, Iowa, Karolinie Północnej, Michigan, Pensylwanii i Wisconsin, zaś w Ohio sondaże przewidują remis.
Tymczasem rekordowa liczba Amerykanów głosuje przedterminowo. Z tej opcji skorzystało już 5 mln osób, podczas gdy w 2016 r. na 20 dni przed elekcją było ich 100 tys. Nie wiemy na razie, na kogo ci ludzie zagłosowali, ale o pakiety do głosowania korespondencyjnego – a to jedna z opcji głosowania przedterminowego – o wiele częściej proszą demokraci. Dalej nie przesądza to jednak o tym, że można na tej podstawie na pewno stwierdzić, iż Biden wygra, bo republikanie, pomimo pandemii, mogą nadrobić różnicę osobiście w dniu głosowania.
Część republikanów z Kongresu uznała już, że Biały Dom jest stracony i czas się skupić na utrzymaniu przewagi w Senacie, by móc blokować niewygodne inicjatywy prezydenta Bidena. W czasie debaty w Karolinie Północnej senator Thom Tillis, który walczy o urząd z demokratą Calem Cunninghamem i wyraźnie przegrywa w sondażach, zaapelował do wyborców Bidena, żeby jednocześnie zagłosowali na niego, aby utrzymać w ten sposób polityczną równowagę. W podobnym tonie przemawiała republikańska senator Martha McSally z Arizony. Ona także traci w badaniach opinii publicznej. Oboje – plus piątka innych zagrożonych parlamentarzystów – naciskają na szefa republikanów w Senacie Mitcha McConnella, żeby wbrew woli Trumpa umożliwił przeprowadzenie przez Kongres tarczy antycovidowej.
W kampanię Bidena angażuje się zaś coraz więcej umiarkowanych republikanów. Były gubernator Florydy Jeb Bush zorganizował wartą 10 mln dol. kampanię wsparcia demokraty w swoim rodzinnym stanie. Ale chyba najcenniejszą zdobyczą Bidena jest Cindy McCain, wdowa po wieloletnim senatorze z Arizony i rywalu Baracka Obamy w wyborach 2008 r. Nagrała ona spot wyborczy, w którym stwierdza, że jej mąż i obecny kandydat lewicy różnili się diametralnie w poglądach, ale wyrażali je w sposób dżentelmeński i z godnością, której brakuje Trumpowi. Jakie to może mieć znaczenie w wyborach? John McCain do dzisiaj jest dla mieszkańców Arizony bohaterem. Wdowa, przekonując republikański elektorat do poparcia demokraty, może przechylić szalę zwycięstwa w tym stanie na jego stronę.
Wiadomo już natomiast, że przed wyborami nie będzie szczepionki na SARS-CoV-2. Rząd Trumpa rozważał ominięcie procedur związanych z wypuszczaniem na rynek nowych leków, aby jak najszybciej udostępnić Amerykanom specyfik. Biały Dom konsultował w Kongresie upoważnienie Narodowej Agencji Leków (FDA) do ekspresowego przyznania certyfikatu preparatowi, nad którym pracują naukowcy z brytyjsko-szwedzkiej firmy biofarmaceutycznej AstraZeneca oraz Uniwersytetu w Oksfordzie. W zeszłym tygodniu, pod wpływem FDA, Biały Dom oświadczył jednak, że proces wprowadzania szczepionki na rynek przebiegnie zgodnie z tradycyjnymi procedurami.