List pięćdziesięciu ambasadorów to rzecz niezwykła i bezprecedensowa; rząd powinien potraktować go bardzo poważnie - podkreślił w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Ambasadorzy kilkudziesięciu krajów w Polsce wyrazili w liście otwartym poparcie dla wysiłków na rzecz podniesienia świadomości społecznej na temat problemów dotykających m.in. społeczności gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) w Polsce. Sporządzanie listu koordynowała Ambasada Królestwa Belgii w Polsce.

"List napisało 50 ambasadorów akredytowanych w Polsce. To nie są ludzie, którzy obserwują Polskę z zewnątrz, oni są tu, na miejscu. To jest rzecz niezwykła, by nie powiedzieć bezprecedensowa. I jeśli 50 ambasadorów krajów demokratycznych wystosowuje taki list, który obraca się wokół kwestii praworządności - w tym momencie fragmentu tej praworządności, ale istota tego listu to przypomnienie, że wszyscy jesteśmy równi, mamy równe prawa i obowiązki. Wszyscy, niezależnie od rasy, wyznania, wyglądu, mamy prawo czuć się w Polsce dobrze" - powiedział Grodzki w Senacie odnosząc się do sprawy listu.

Grodzki był też pytany o pojawiające się po liście ambasadorów wpisy twitterowe, m.in. Joachima Brudzińskiego (PiS).

Brudziński, europoseł i wiceprezes PiS, odpowiedział w poniedziałek na Twitterze na niedzielny wpis ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, która poinformowała o liście ambasadorów, pod którym także się podpisała. "Prawa człowieka to nie ideologia - są one uniwersalne. 50 ambasadorów i przedstawicieli się z tym zgadza" - podkreśliła Mosbacher. Zdaniem Brudzińskiego "my w Polsce również się zgadzamy". "Dlatego z nadzieją czekamy na kolejny list, tym razem w obronie mordowanych chrześcijan, zamykanych w więzieniach działaczy ProLife, wyrzucanych z pracy i prześladowanych ludzi cytujących Biblię, ludzi poddawanych wbrew swej woli eutanazji" - dodał.

"Czekamy na Pani głos oraz pozostałych ambasadorów w sprawie agresji i nienawiści przedstawicieli środowisk LGBTI etc.,etc.,etc. Wymierzonych w ludzi którzy zgodnie z Polską konstytucją uważają, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Czekamy na Pani głos w obronie ludzi. Czekamy na Pani głos w obronie ludzi pracujących w chrześcijańskich poradniach rodzinnych zmuszanych do oddawania sierot do adopcji parom homoseksualnym. Czekamy na głos oburzenia za odmowę obsługi w restauracjach prowadzonych przez aktywistów LGBT+ etc. ludziom z krzyżem na piersi. Czekamy na Pani głos oburzenia w związku z wyrzucanymi z pracy stewardesami za noszenie łańcuszka z krzyżykiem, czekamy na potępienie chuliganerii atakującej na ulicach działaczy #ProLife"- zwrócił się Brudziński do Mosbacher.

"Jeśli 50 ambasadorów pisze poważny list, w tym podpisuje się pod tym listem pani ambasador USA, to pisanie takich prześmiewczych wpisów twitterowych jako odpowiedź władzy to działanie niepoważne. Ten list jest poważny i rząd powinien go potraktować niezwykle poważnie" - skwitował Grodzki.

W liście ambasadorów wskazano, że pomimo odwołania tegorocznej Warszawskiej Parady Równości ze względu na uwarunkowania epidemiologiczne, jego sygnatariusze chcą wyrazić "poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce stojących przed podobnymi wyzwaniami". Ambasadorzy napisali, że chcą także wyrazić uznanie dla podobnych starań podejmowanych w innych miastach Polski.

"Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać" - podkreślono w liście.(PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek