Decyzja Parlamentu Europejskiego o przyjęciu Pakietu Mobilności I bez niezbędnych poprawek jest szkodliwa dla klimatu, transportu i odbudowy gospodarki UE po okresie pandemii - ocenił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, cytowany w komunikacie resortu.

Jak głosi komunikat MI, Parlament Europejski na sesji plenarnej 8 lipca 2020 r. przyjął bez poprawek teksty aktów prawnych UE rynkowej i socjalnej części Pakietu Mobilności I, "czego Polska nie może zaakceptować, w szczególności w tak trudnej sytuacji gospodarczej, w której teraz znalazła się Europa".

"Decyzja PE o bezrefleksyjnym przyjęciu Pakietu Mobilności I bez niezbędnych poprawek, o które apelowałem wraz z innymi ministrami, jest szkodliwa dla klimatu, transportu i odbudowy gospodarki UE po okresie pandemii. Ubolewam, że ze zdrowym rozsądkiem, dbałością o klimat i sprawne funkcjonowanie transportu wygrał protekcjonizm i chęć wykluczenia niektórych podmiotów z jednolitego rynku UE" – ocenił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, cytowany w komunikacie.

Według resortu infrastruktury, "walka o zrównoważone przepisy regulujące przyszłe funkcjonowanie międzynarodowego transportu drogowego toczyła się na forum UE do samego końca". MI podało, że w piśmie z 29 czerwca 2020 r. skierowanym do posłów przed sesją plenarną Parlamentu Europejskiego ministrowie ds. europejskich i ds. transportu dziewięciu państw (Bułgarii, Cypru, Estonii, Węgier, Łotwy, Litwy, Malty, Polski i Rumunii) podkreślili, że praktyczna niezdolność do stosowania przepisów proponowanych we wnioskach legislacyjnych części rynkowej i socjalnej Pakietu Mobilności I wykluczy niektóre państwa członkowskie z jednolitego rynku UE i nałoży na inne państwa znaczne i nieproporcjonalne bariery. Ministrowie zaapelowali też o rewizję rozwiązań proponowanych w Pakiecie Mobilności I.

MI zapewniło w komunikacie, że przez trzy lata pracy nad reformą legislacji dla transportu drogowego w UE Polska wykazywała dużą aktywność w celu wypracowania korzystnych rozwiązań. Celem podejmowanych działań było znoszenie barier administracyjnych i walka z działaniami protekcjonistycznymi niektórych państw członkowskich dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania jednolitego rynku UE oraz konkurencyjności europejskiej gospodarki.

Wskazało, że Andrzej Adamczyk jako jedyny minister transportu był obecny w Parlamencie Europejskim w dniu publikacji Pakietu Mobilności I (31 maja 2017 r.). W tym samym dniu, tuż po prezentacji Pakietu na marginesie posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego minister zorganizował seminarium, podczas którego przedstawione zostały wstępne wyniki prac badawczych współpracującego z resortem infrastruktury zespołu naukowców z Uniwersytetu Gdańskiego. Wynikało z nich, że proponowane przez Komisję rozwiązania będą miały negatywny wpływ na przewoźników oraz gospodarkę UE.

Resort poinformował także, iż Adamczyk odbył też wiele spotkań z najwyższymi przedstawicielami Komisji Europejskiej, w tym Violetą Bulc, komisarz ds. transportu w latach 2014-2019, z Adiną Vălean, obecną komisarz ds. transportu oraz Fransem Timmermansem, wiceprzewodniczącym KE odpowiedzialnym za unijną strategię klimatyczną - Europejski Zielony Ład.

"Cieszę się, że Komisja Europejska, tak jak Polska i inne państwa like-minded, dostrzegła szkodliwość przepisów Pakietu Mobilności I dla klimatu i zapowiedziała uwzględnienie w swej ocenie wpływu skutków pandemii wirusa SARS-CoV-2. Liczę, że odbędzie się szeroka, merytoryczna dyskusja wokół wyników oceny Komisji, której dotychczas brakowało. Mam nadzieję, że jej efektem będzie przedstawienie nowej legislacji, rewidującej przepisy przyjęte przez Parlament Europejski" - ocenił minister infrastruktury, którego cytuje komunikat.

Jak wskazano, Polska i inne państwa apelowały do Komisji o ocenę skutków wpływu nieprzeanalizowanych rozwiązań, przedstawiając własne ekspertyzy. Z analizy przygotowanej przez naukowców z polskiego Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że zgoda na obowiązek powrotu pojazdu do państwa siedziby co najmniej co 8 tygodni i restrykcje nałożone na kabotaż będą oznaczały emisję dodatkowych 3 mln ton CO2 rocznie w całej UE.

Według komunikatu MI, Komisja Europejska, w wyniku tych działań, zapowiedziała przygotowanie oceny skutków wpływu elementów, które nie są zgodne z ambicjami Europejskiego Zielonego Ładu, zaliczając do nich: obowiązkowy powrót pojazdu do państwa członkowskiego siedziby co 8 tygodni oraz ograniczenia nałożone na działalność w zakresie transportu kombinowanego. Jak podał resort, Komisja ostatnio, również dzięki aktywności państw like-minded, zapowiedziała także uwzględnienie w swojej ocenie skutków pandemii COVID-19 na sektor transportu drogowego.

Resort podał, że minister Adamczyk odbył również szereg spotkań z posłami do Parlamentu Europejskiego zaangażowanymi w prace nad Pakietem Mobilności I, w tym także po wyborach nowego składu Parlamentu Europejskiego w lipcu 2019 r. Podkreślił także wagę wspólnych inicjatyw prowadzonych z Węgrami, Litwą, Bułgarią, Rumunią, Cyprem, Estonią, Łotwą i Maltą. Przykładem takich inicjatyw było wystosowanie wspólnego pisma i spotkanie z wiceprzewodniczącym KE odpowiedzialnym za unijną strategię klimatyczną - Europejski Zielony Ład, a także przedstawianie wspólnego stanowiska komisarz ds. transportu, przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego, przewodniczącej Komisji Europejskiej i prezydencji chorwackiej w Radzie UE.

MI wskazuje, że ministrowie apelowali także do decydentów unijnych o ocenę proponowanych rozwiązań i wstrzymanie prac do czasu zakończenia pandemii. Wskazali na potrzebę dokonania ponownej oceny sytuacji w sektorze transportu drogowego w odniesieniu do możliwości wdrożenia jego przepisów w zmienionej sytuacji społeczno-gospodarczej.

Jednakże 7 kwietnia 2020 r., przy sprzeciwie 9 państw like-minded, w tym Polski, i wstrzymaniu się od głosu Belgii w odniesieniu do rozporządzenia ws. dostępu do zawodu i rynku, zostało przyjęte stanowisko Rady w I czytaniu. Mimo braku poparcia dla przyjętych przepisów, a także dzięki aktywności Polski i państw like-minded udało się złagodzić niektóre z najbardziej restrykcyjnych przepisów i ukształtować korzystne rozwiązania w niektórych obszarach.

W wyniku przedłożenia przez Polskę propozycji, która zyskała poparcie państw członkowskich UE i KE wprowadzono m.in. wyłączenie kierowców z przepisów dotyczących 12-miesięcznego limitu okresu delegowania, przyjęto także uproszczony i zharmonizowany katalog obowiązków administracyjnych, który wyeliminuje najbardziej uciążliwe rozwiązania przewidziane w ustawodawstwach niektórych państw członkowskich.

Resort wyjaśnił także w komunikacie powody sprzeciwu Polski wobec przyjęcia tego Pakietu. "Negatywnie należy ocenić dyskryminujące rozwiązania zakładające podział operacji na objęte delegowaniem (cross-trade i kabotaż) i wyłączone spod przepisów delegowania (bilateralne i tranzyt), obligatoryjny powrót pojazdu do państwa siedziby (co najmniej co 8 tygodni) i wprowadzenie restrykcji na wykonywanie operacji cross-trade i kabotażu (np. pod postacią okresu karencji)" - napisano.

Za niekorzystne uznano także niezapewnienie kierowcom swobody w zakresie wyboru miejsca powrotu, gdzie będą mogli odebrać odpoczynek, a także zakaz odbioru regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w pojazdach bez rozwiązania problemu braku właściwej infrastruktury w UE. "Szczególnie problematyczny jest także brak zapewnienia wyrównanych zasad konkurencji na linii przewoźnicy UE – przewoźnicy z krajów trzecich. Ci drudzy bowiem nie będą podlegać pod restrykcyjne przepisy prawa UE" - wskazał resort.

W ocenie MI, nowa legislacja przyjęta przez Parlament Europejski została wypracowana przy braku woli dialogu ze strony państw Sojuszu Drogowego (do tej grupy państwa należały w szczególności: Niemcy, Włochy, Austria, Dania, Grecja, Luksemburg, Szwecja), pomimo deklaracji o otwartości na niego. "Państwa te nie podjęły merytorycznej dyskusji nad konkretnymi propozycjami przepisów i nie wykazały otwartości na jakiekolwiek ustępstwa w kluczowych kwestiach, pomimo zabiegów w tym zakresie ze strony państw like-minded przytaczających argumenty ekonomiczne i merytoryczne, oparte o opracowania niezależnych ekspertów i naukowców" - napisano w komunikacie MI.

"Polska prowadzi analizy konkretnych przesłanek, zarówno merytorycznych, jak i proceduralnych, które mogą stanowić przedmiot skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE. Nie może być zgody z naszej strony na przyjmowanie rozwiązań sprzecznych z traktatowymi swobodami. Z prowadzonych rozmów wynika, że również inne państwa zamierzają zaskarżyć kontrowersyjne przepisy, które są niezgodne ze swobodą świadczenia usług, jednolitym rynkiem UE i polityką klimatyczną UE" – zaznaczył minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, cytowany w komunikacie. (PAP)

autor: Małgorzata Werner-Woś