To jest kwestia niepotrzebnej wojny, która toczy się w Senacie; mnie jako marszałkowi ubiegłej kadencji jest z tego powodu po prostu bardzo przykro - powiedział wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS), odnosząc się do nieobecności prezes TK na posiedzeniu komisji ustawodawczej.

Na czwartek rano zaplanowane było posiedzenie senackiej komisji ustawodawczej, która miała rozpatrzyć informację o "istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku". Posiedzenie na krótko przed jego rozpoczęciem zostało jednak odwołane.

W środę po południu prezes TK Julia Przyłębska przesłała do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego pismo, w którym poinformowała, że choć przedłożyła informację o działalności TK w 2018 r., to nie weźmie udziału w posiedzeniach Senatu, kierując się koniecznością ochrony TK przed - jak napisała - "publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji".

Karczewski był pytany na czwartkowym briefingu przez dziennikarzy o to, co by zrobił, gdyby w czasie gdy był marszałkiem prezes TK odmówiła udziału w posiedzeniu senackiej komisji.

"Ale ja nie miałem tego kłopotu, takiej sytuacji, zawsze pan czy to pani prezes (TK) przychodzili. Przez cztery lata byłem marszałkiem i takiego kłopotu nie było" - odpowiedział wicemarszałek Senatu.

Karczewski, dopytywany, co sądzi o obecnym zachowaniu prezes TK ocenił, że w Senacie "toczy się agresywna walka polityczna". "I to jest kwestia tej wojny, która toczy się w Senacie, która jest niepotrzebna; mnie jako marszałkowi ubiegłej kadencji jest z tego powodu po prostu bardzo przykro" - dodał.

Przewodniczący komisji ustawodawczej senator Krzysztof Kwiatkowski (niezrz.) ocenił w czwartek, że nieobecność prezes TK na posiedzeniu "można odebrać jako brak pewnych standardów i deprecjonowanie Senatu". Dodał, że prezydium komisji będzie rozważać, "jak do tego podejść". Inny członek komisji Jan Maria Jackowski (PiS) mówił, że jego zdaniem "obecność prezes TK w przyszłości będzie jak najbardziej możliwa". "Wydaje mi się, że parlament powinien posiadać informacje z pierwszej ręki dotyczące TK. Można było to zrobić w innej formie. Osoba upełnomocniona przez prezes TK mogła zaprezentować ten materiał senatorom" - powiedział.

Jak podawało w środę biuro prasowe TK, prezes Trybunału 18 grudnia zeszłego roku przedłożyła marszałkowi Senatu informację za rok 2018, zatwierdzoną przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK 26 listopada 2019 ub.r.

"Z przykrością stwierdzam, że doświadczenia ostatnich lat pokazały, iż publiczną rzeczową, merytoryczną dyskusję nad orzecznictwem Trybunału, również z udziałem przedstawicieli władzy ustawodawczej, zastępują często niemające precedensu ataki na TK oraz sędziów Trybunału. Dopuszcza się do deprecjonowania pozycji ustrojowej TK, kwestionuje status prawny sędziów Trybunału" - napisała w piśmie do marszałka Senatu prezes Przyłębska.

W jej ocenie "styl debaty narusza niejednokrotnie nie tylko rudymenty prawa, ale także kanon kultury rozmowy".

Jak przypomniała prezes TK, zgodnie z art. 173 Konstytucji TK jest władzą odrębną i niezależną od innych władz, w tym także od Senatu RP. "Kierując się koniecznością ochrony Trybunału przed naruszającym podstawy państwa prawa publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji, nie wezmę udziału w posiedzeniach Senatu" - dodała prezes Przyłębska w tym piśmie. "Niniejsze pismo niech będzie także przyczynkiem do refleksji nad stylem i jakością debaty publicznej, jaka toczy się obecnie nad wieloma zagadnieniami polskiego systemu prawnego" - podkreśliła.

Zgodnie z ustawą o organizacji i trybie postępowania przed TK "prezes Trybunału przedkłada corocznie Sejmowi oraz Senatowi informację o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału". W kolejnym przepisie dodano, że nad tą informacją w Sejmie i Senacie nie przeprowadza się głosowania.