Po godz. 18. w poniedziałek sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka rozpoczęła posiedzenie, na którym posłowie mają zaopiniować wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Minister i kierownictwo resortu uczestniczą w obradach.

Wniosek przed komisją uzasadnia posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

W posiedzeniu uczestniczą też wiceministrowie sprawiedliwości: Łukasz Piebiak, Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Patryk Jaki. Obecni są też prokurator krajowy Bogdan Święczkowski i zastępcy Prokuratora Generalnego: Beata Marczak, Robert Hernand i Krzysztof Sierak.

Wniosek w tej sprawie został złożony w Sejmie przez posłów PO-KO i opublikowany na stronie sejmowej w końcu stycznia. Dokument jest datowany na 8 stycznia. Opozycja zarzuca ministrowi m.in. niedopełnianie obowiązków oraz przekraczanie uprawnień ws. afer w SKOK oraz KNF, a także działanie zmierzające do wyprowadzenia Polski z UE.

Ziobro odnosząc się w końcu stycznia do wniosku posłów PO-KO oświadczał, że chętnie podda się ocenie jego działalności przez Sejm. "I zapewniam, że będę kontynuował swoją misję, tak aby zwykli ludzie mogli czuć się bezpiecznie, a przestępcy musieli się bać" - dodawał.

"Po złożonym na początku stycznia wniosku o moje odwołanie widać, że to wszystko przeszkadza opozycji, która przez lata, gdy rządziła, niewiele zrobiła, by poprawić bezpieczeństwo" - mówił Ziobro.

Z kolei rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła, że wniosek posłów PO-KO "jest bez szans". Zapowiedziała też, że klub PiS go nie poprze.

We wniosku PO-KO podkreślono, że Ziobro pełniąc funkcję ministra sprawiedliwości osłabia pozycję resortu, w efekcie obniżając praworządność oraz poczucie bezpieczeństwa obywateli. Posłowie PO-KO zarzucają Ziobrze, że poprzez swoje decyzje i działania wykorzystuje ministerstwo oraz swoje uprawnienia do walki politycznej oraz realizacji celów politycznych reprezentowanego przez siebie środowiska politycznego, będących w sprzeczności z interesami wymiaru sprawiedliwości, a tym samym - jak oceniono - "żywotnymi interesami Rzeczpospolitej".

Zdaniem wnioskodawców, sprawowanie przez Ziobrę funkcji ministra sprawiedliwości doprowadziło też do drastycznego spowolnienia funkcjonowania sądów, w szczególności sądów powszechnych.

Według posłów PO-KO wniosek jest też "reakcją na szereg zaniedbań, niedopełniania obowiązków oraz przekroczenia uprawnień przez ministra", w szczególności w zakresie ujawnionych w mediach afer obejmujących nieprawidłowości w SKOK oraz Komisji Nadzoru Finansowego.

We wniosku oceniono także, że prokuratura podległa Ziobrze "bezpodstawnie zarzuca byłym urzędnikom KNF zwłokę w działaniach nadzorczych podejmowanych wobec SKOK Wołomin, by realizować polityczny cel jakim jest odwrócenie uwagi publicznej od powiązań SKOK z politykami PiS". Jak zaznaczono, szczególnym przykładem wyrażającym stronniczy stosunek Ziobry, jest jego wywiad na antenie TVP Info, w którym oświadczył, że Wojciech Kwaśniak został pobity w czasie, kiedy pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego KNF "dlatego, że KNF przez lata rozzuchwalała przestępców".

"Kolejnym przykładem działań mających na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej i manipulowania informacjami związanymi z aferą SKOK i KNF jest oświadczenie wygłoszone przez Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego w dniu 12 grudnia 2018 r. podczas konferencji prasowej, w trakcie której przedstawił on niekompletne i nierzetelne kalendarium działań Komisji Nadzoru Finansowego, którego nierzetelność świadczy o braku bezstronności działań podejmowanych w przedmiotowej sprawie przez prokuraturę podległą ministrowi Sprawiedliwości" - napisano.

Ponadto, politycy PO-KO zarzucają Ziobrze, iż jego działania zmierzają do zakwestionowania członkostwa Polski w Unii Europejskiej. "Zbigniew Ziobro swoim działaniem pokazał, że rozwój i bezpieczeństwo Polski, gwarantowane przez członkostwo w UE, nie są dla niego najwyższymi wartościami. Jak bowiem inaczej można ocenić wniosek Zbigniewa Ziobro, złożony w dniu 23 sierpnia 2018 r. do Trybunału Konstytucyjnego, rozszerzony pismem z dnia 4 października 2018 r., podważający konstytucyjność art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który to przepis jest jednym z fundamentów działalności orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - oceniono.