Parlament przyjął w środę propozycje przepisów dotyczące inwestycji w regionach UE na lata 2021-2027. Dotyczą one wydatków na politykę regionalną, spójności i sprawy socjalne. Projekt nowych przepisów poparło 460 posłów, 170 głosowało przeciw, 47 wstrzymało się od głosu.
Tak jak do tej pory PKB pozostanie głównym kryterium decydującym o alokacji funduszy, jednak dodatkowo brane będą pod uwagę również takie czynniki jak bezrobocie wśród młodzieży, niski poziom edukacji, wyzwania dotyczące zmian klimatycznych oraz integracja migrantów.
Posłowie do PE uważają, że w latach 2021-2027 należy utrzymać finansowanie inwestycji na obecnym poziomie, tj. 378,1 miliardów euro (w cenach z 2018 r.). Ich zdaniem regiony słabiej rozwinięte powinny nadal korzystać ze znacznego wsparcia UE, przy stawkach współfinansowania wynoszących do 85 proc. (w porównaniu z 70 proc., które proponuje Komisja).
Komisja Europejska, przedstawiając w maju 2018 r. propozycję budżetu na lata 2021-2027, zapowiedziała konieczność cięć funduszy na politykę spójności.
Parlament chce też podwyższenia stopy współfinansowania dla regionów przechodzących transformację społeczno-gospodarczą i regionów wyżej rozwiniętych, odpowiednio do 65 proc. i 50 proc. Posłowie opowiadają się za przeznaczeniem 1,6 mld euro (0,4 proc.) na rezerwę pozwalającą finansować regiony najbardziej oddalone geograficznie.
PE podał, że po przyjęciu propozycji jest gotów do negocjacji z krajami członkowskimi ostatecznej wersji przepisów.
Propozycję skomentowali w środę europosłowie PiS i PO, którzy wzięli udział w debacie poświęconej regulacjom. W imieniu grupy EKR głos zabrali europosłowie Prawa i Sprawiedliwości Kosma Złotowski oraz Sławomir Kłosowski.
"Wysłaliśmy jasny sygnał, że nie zgadzamy się na tak duże cięcia w polityce spójności, jakie zaproponowała Komisja, szczególnie w obszarze inwestycji w infrastrukturę" – powiedział Złotowski.
Jednocześnie skrytykował zawartą w przyjętej propozycji kwestię uzależnienia wypłaty funduszy od określonych kryteriów. "To właśnie efektywność w realizowaniu celów polityki spójności - a nie bieżące sympatie polityczne czy ideologia - powinna być najważniejszym kryterium stosowanym przy podziale środków europejskich. Żałuję, że to sprawozdanie nie zachowuje w tym obszarze właściwych proporcji" – podkreślił europoseł PiS.
Kłosowski zaznaczył, że nie zgadza się z próbami upolitycznienia kryteriów podziału środków, co niestety w raporcie jest bardzo wyraźne. "Polityka spójności nie może być próbą wpływania na suwerenne decyzje władz krajowych. Jej celem powinno być zmniejszenie dysproporcji rozwojowych, a nie wywieranie nacisku" – dodał polityk PiS.
Kłosowski podkreślał, że negatywnie ocenia zapisy dotyczące prób narzucania krajom "zasad polityki społecznej, migracyjnej, energetycznej i niezdefiniowanych zasad dotyczących praworządności".
Zdaniem europosłów PSL i PO, zapisy rozporządzenia idą w dobrym kierunku.
„Cieszę się, że udało się nam wprowadzić kwestie, o które w komisji rozwoju regionalnego walczyliśmy od długiego już czasu, takie jak zwiększenie elastyczności reprogramowania w razie zmiany uwarunkowań społeczno-gospodarczych czy też ograniczenie niepotrzebnych obciążeń dla beneficjentów i podmiotów zarządzających. Wierzę, że w nowym okresie finansowania korzystanie ze środków unijnych będzie dzięki temu mniej zbiurokratyzowane oraz po prostu łatwiejsze” - powiedział Krzysztof Hetman (PSL).
Europoseł Jan Olbrycht (PO) podkreśla, że „polityka spójności jest jednym z głównych priorytetów, który konsekwentnie wspiera podczas negocjacji przyszłego wieloletniego budżetu UE, jako stały sprawozdawca Parlamentu ds. wieloletnich ram finansowych".
„Utrzymanie polityki spójności w UE-27 na poziomie obecnego budżetu jest bardzo silnym sygnałem, że Parlament Europejski traktuje politykę spójności jako jedną z najważniejszych europejskich polityk. Bardzo się cieszę, że Parlament potwierdził w dzisiejszym głosowaniu moją propozycję kształtu polityki spójności oraz kategorycznie sprzeciwił się zaproponowanym przez Komisję Europejską cięciom w tym obszarze ” - podkreślił Jan Olbrycht.
Ostateczny kształt rozporządzenia poznamy za kilka miesięcy, gdy zakończą się negocjacje międzyinstytucjonalne z Radą UE.