W Małopolsce powstają struktury ruchu tworzonego przez byłego prezydenta Słupska Roberta Biedronia. W inicjatywę tę zaangażowali się m.in. były burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski oraz Piotr Plebańczyk, związany wcześniej z Ruchem Palikota i Razem.

Na warszawskim Torwarze w najbliższą niedzielę odbędzie się konwencja, na której przedstawiona zostanie nazwa, zespół liderów i pakiet propozycji programowych partii tworzonej przez Biedronia.

"Z Robertem Biedroniem współpracuję od wielu lat i bardzo cieszę się, że nadszedł ten czas, że zdecydował się on na powrót do krajowej polityki i zamierza zmienić oblicze tej polityki, zakończyć w końcu wojnę polsko-polską" - mówił Łukasz Kohut, koordynator struktur regionalnych ruchu Biedronia w trzech województwach: w Małopolsce, na Śląsku i Opolszczyźnie.

"W mediach głównego nurtu przewija się niedowierzanie, że to się odbywa i że to jest wszystko naprawdę. Chcemy pokazać, że od wielu miesięcy struktury są budowane i są to nie tylko duże miasta, ale także mniejsze" - mówiła Magda Dropek.

Kohut poinformował, że w całej Polsce ma działać sześciu koordynatorów regionalnych, 41 koordynatorów okręgowych oraz ponad 300 powiatowych. W Małopolsce działa czterech koordynatorów okręgowych.

"Zaangażowaliśmy się dlatego, że wierzymy, że inna polityka w Polsce jest możliwa. Ja jestem żywym dowodem, że w Koalicji Obywatelskiej nie ma miejsca dla ludzi o progresywnych poglądach" – mówił Kohut. "Chcemy stworzyć trzecią siłą polityczną w tym kraju, która zakończy ten konflikt polsko–polski między dwoma obozami politycznymi" – podkreślił.

Lilija Twardosz koordynatorka w okręgu krakowskim zapowiedziała, że 14 lutego odbędzie się w Krakowie regionalna konwencja ruchu.

Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic w l. 2014-18 mówił, że tym, co przyświeca jego współpracy z Robertem Biedroniem "jest danie szansy ludziom, którzy wcześniej nie byli zaangażowani w politykę i pokazanie ich własnych pomysłów". "Jesteśmy już zmęczeni elitami partyjnymi, które od 20-30 lat rządzą naszym krajem i doprowadziły do stanu, w którym właściwie Polska pękła na pół i zamieniła się w dwa przeciwstawne sobie obozy. Bardzo zależałoby nam na zmianie tej sytuacji i zmianie języka polityki" – powiedział Klinowski.

Jego zdaniem zarzuty, że nowy ruch odbierze głosy Koalicji Obywatelskiej, rozmijają się z faktami. "Funkcjonujący obecnie system d'Hondta (przeliczania głosów oddanych w wyborach na mandaty) wspiera partie, które mają najlepsze wyniki. Jeżeli komuś odbierzemy głosy w wyborach np. do Sejmu, to będzie to partia, która osiągnie najlepszy wynik. Tą partią będzie najprawdopodobniej PiS" – powiedział Klinowski. Zaznaczył, że chodzi o nową jakość, a nie o kunktatorskie rozważania, komu ruch Biedronia odbierze głosy lub nie. Klinowski nie wykluczył startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Na środowej konferencji prasowej podano, że w Małopolsce zgłosiło się ponad 250 wolontariuszy, ale trudno obecnie przesądzić, ilu z nich zostanie członkami nowego ruchu.(PAP)

autor: Małgorzata Wosion-Czoba