Nie miałem powodów do satysfakcji przy podpisywaniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - powiedział w wywiadzie dla wp.pl i 300polityka.pl prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem Trybunał Sprawiedliwości UE ws. reformy sądownictwa w Polsce wykroczył poza swoje kompetencje.

"Ja szanuję i uznaję orzeczenie TSUE, aczkolwiek uważam, że Trybunał tutaj dalece wykroczył poza swoją właściwość rzeczową. Według mnie kwestia, do której tutaj się odniósł, jest kwestią pozatraktatową, organizacja wymiaru sprawiedliwości leży w gestii państw członkowskich" - oświadczył Andrzej Duda w wywiadzie dla wp.pl i 300polityka.pl.

Przyznał, że nie miał powodów do satysfakcji przy podpisywaniu nowelizacji o ustawy o SN, umożliwiającej sędziom SN i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu. Nowelizacja, którą podpisał ją w poniedziałek, została przygotowana w związku z październikowym postanowieniem TSUE.

TSUE, przychylając się do wniosku KE, wydał 19 października wstępne postanowienie o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych, w tym: zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia; przywrócenia do orzekania sędziów, którzy w świetle nowych przepisów już zostali przeniesieni w stan spoczynku; powstrzymania się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów SN na stanowiska, których dotyczą kwestionowane przepisy i wyznaczenia nowego I prezesa SN.

Zdaniem prezydenta "TSUE poszedł za daleko". "Jest to poważne zmartwienie państw członkowskich UE, że Trybunał się rozpycha, zagarnia pod siebie coraz większe kompetencje, coraz bardziej ingerując w wewnętrzne sprawy państw członkowskich" - ocenił Andrzej Duda. "Dla mnie jest to taki dzwonek alarmowy" - podkreślił prezydent.

Prezydent był też pytany o swoją krytyczną wypowiedź wobec sędziów wygłoszoną we wtorek w TK. Jego zdaniem on, jako prezydent, w obecnej sytuacji ma obowiązek wygłosić takie słowa. "Jeżeli prezydent obserwuje taką sytuację, że przedstawiciele władzy sądowniczej, nad którą de facto nie ma kontroli - a nad Sądem Najwyższym nie ma kontroli - jeżeli tam dochodzi do jawnego, ostentacyjnego łamania ustaw i konstytucji przez sędziów, to jest to sytuacja zatrważająca, nad którą nie można przejść do porządku dziennego" - oświadczył Andrzej Duda.

We wtorek podczas corocznego publicznego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego prezydent krytycznie odniósł się do sędziów, którzy - po wydaniu przez TSUE październikowego postanowienia ws. środków tymczasowych, w tym zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN, dotyczących przechodzenia sędziów w stan spoczynku - powrócili do Sądu Najwyższego i uznając, że stali się na powrót sędziami czynnymi, podjęli funkcje, które wcześniej pełnili jako czynni sędziowie oraz zaczęli wydawać wewnętrzne akty prawne i zarządzenia.

Prezydent pytany, jak wyborcy zareagują na podpisanie przez niego nowelizacji ustawy o SN, zaznaczył, że wyborcy "muszą sobie zdawać sprawę, że chcemy być w UE i musimy pewne elementy jej funkcjonowania respektować, a takim elementem funkcjonowania są orzeczenia TSUE".

"Oczywiście możemy wyrażać swoje zdanie. Z wielką dezaprobatą patrzę na to, i to jest coś, co mi się nie podoba w UE, że rządząca tam liberalna lewica udaje, że nie widzi problemów, które są w Polsce - czyli łamania konstytucji i prawa przez środowisko sędziowskie, przez cały szereg sędziów SN, którzy do czasu opublikowania ustawy i wejścia jej w życie są cały czas sędziami w stanie spoczynku" - oświadczył Andrzej Duda.

Przemawiając we wtorek w TK prezydent mówił m.in., że "chyba nikt, kto zna polski system prawny, w szczególności system konstytucyjny i zna obowiązujące zasady, nie ma wątpliwości, że takie działanie sędziego, po pierwsze, stanowi absolutne i jednoznaczne złamanie art. 178 ust. 1 i 3 konstytucji, po drugie, narusza uprawnienia sędziego, który został odsunięty od orzekania, wynikające z art. 178 ust. 2 konstytucji, jak również (...), jeżeli spojrzymy na to szerzej, z całą pewnością drastycznie złamany jest tutaj art. 7 konstytucji, mówiący o tym, że wszystkie władze państwowe w Rzeczypospolitej Polskiej, w tym sądy i trybunały, działają na podstawie i w granicach prawa".

Art. 178 ustawy zasadniczej stanowi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom (ust. 1), sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków (ust. 2), a także iż sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów (ust. 3)

Rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski po wtorkowym wystąpieniu prezydenta wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że należy stanowczo stwierdzić, iż działania I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf i prezesów SN umożliwiające podjęcie czynności przez sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat, są w pełni zgodne z prawem.

"W związku z przemówieniem prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonym w TK, w którym prezydent zarzucił I prezesowi SN Małgorzacie Gersdorf i prezesom SN łamanie prawa i podejmowanie działań prowadzących do anarchii przez umożliwienie podjęcia czynności przez sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat, należy stanowczo stwierdzić, że działania te podjęte zostały na podstawie postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE" - zaznaczył w wydanym komunikacie sędzia Laskowski odnosząc się do słów prezydenta.Jak podkreślił rzecznik SN, działania te "są w pełni zgodne z prawem, co potwierdziło postanowienie TSUE z poniedziałku, a także treść uchwalonej przez Sejm i Senat i podpisanej przez prezydenta nowelizacji ustawy o SN, w której wprost (...) stwierdzono, że kadencje I prezesa SN i prezesa SN oraz służbę wskazanych sędziów SN uważa się za nieprzerwane".