"Jedną z obwinionych SN uniewinnił, zaś dwie sprawy zwrócił sądowi w Hajnówce do rozpoznania w zwykłym trybie" - przekazano w komunikacie Rzecznika. Jedna ze zwróconych do sądu rejonowego spraw dotyczy kamerzysty ogólnopolskiej telewizji.
Jak wcześniej informowano RPO złożył kasacje do SN w trzech sprawach, w których sąd w Hajnówce w 2017 r. ukarał grzywnami od 100 do 300 zł obwinionych o złamanie zakazu wejścia latem i jesienią 2017 r. do Puszczy Białowieskiej. Sąd wydał w tych sprawach wyroki nakazowe - czyli bez przeprowadzania rozpraw i wzywania obwinionych. RPO wniósł do SN o uchylenie tych wyroków i zbadanie spraw w zwykłym trybie - w ocenie rzecznika sąd naruszył przepisy, nie prowadząc rozprawy.
RPO przypominał w swych kasacjach m.in., że sąd na posiedzeniu bez udziału stron wydaje wyrok nakazowy, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. "Tryb ten jest przewidziany do najbardziej oczywistych spraw, gdy nie ma wątpliwości co do winy i okoliczności czynu" - zaznaczył i dodał, że te trzy sprawy do takiej kategorii nie mogły być zaliczone.
Jak argumentował RPO jeden z obwinionych zeznał, że wchodząc do lasu, nie zauważył zakazu wstępu; podkreślał, że jeżeli by wiedział, że w tym miejscu jest zakaz, to by tam nie wszedł. Ponadto przepisy nie pozwalają na wprowadzenie zakazu wstępu do lasu nieograniczonego terminem. Z kolei w przypadku kamerzysty "sąd powinien był zbadać, czy nie wykonywał on obowiązku wynikającego z Prawa prasowego".
W przypadku kamerzysty - jak podał RPO - SN uznał, że "wydarzenia w Puszczy Białowieskiej żywo interesowały opinię publiczną i rodziło to potrzebę zbadania przez sąd, czy obwiniony nie wykonywał czynności służących urzeczywistnieniu konstytucyjnego prawa obywateli do ich rzetelnego informowania". W uzasadnieniu innej ze spraw SN podkreślił, że dysponowanie jedynie zeznaniami pracowników Lasów Państwowych przy braku innych dowodów oraz wyjaśnień ukaranego nie pozwalało na wydanie wyroku nakazowego.
Jak podawano latem br. w Puszczy Białowieskiej w 2017 r. miało miejsce ok. 40 interwencji Straży Leśnej, niekiedy połączonych z interwencjami policji. Ich efektem było skierowanie przez strażników 351 wniosków o ukaranie do sądu z tytułu popełnionych wykroczeń. Zdecydowana większość dotyczyła naruszenia okresowego zakazu wstępu do lasu, gdzie pracujące maszyny - zdaniem leśników - stwarzały zagrożenie zdrowia i życia osób postronnych, oraz nieopuszczenia takich miejsc na wezwanie. Wobec 99 osób wnioski o ukaranie złożyła także policja. W tym wypadku wykroczenia polegały na naruszeniu porządku publicznego, blokowaniu ruchu i nieopuszczeniu terenu na wezwanie.
Sprawy o wykroczenia rozpatruje sąd w Hajnówce. W pierwszej fazie sąd wydawał wyroki skazujące. Do 11 maja br. takie wyroki wydano w 209 sprawach, w których w roli oskarżyciela występowała Straż Leśna, a w 42 - policja. Większość z tych wyroków została zaskarżona, wskutek czego sprawy wkroczyły w tryb rozpraw. Sądy po przeprowadzeniu rozpraw, uniewinniają uczestników protestów.
Na decyzje uniewinniające ma wpływ wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (z 17 kwietnia br.), w którym wskazano, iż władze polskie naruszyły unijne dyrektywy m.in. przyjmując aneks do planu urządzania lasu Nadleśnictwa Białowieża.
Także SN w uzasadnieniach swoich wyroków dotyczących kasacji RPO zaznaczył, że przy ponownym rozpoznawaniu spraw należy dokonać wnikliwej oceny prawnej zarzucanych obwinionym czynów, mając na uwadze wyrok TSUE.
Przed miesiącem RPO Adam Bodnar w piśmie do ministra środowiska Henryka Kowalczyka wskazywał, że obywatele powinni móc zaskarżać do sądu administracyjnego zakaz wstępu do lasu. W ocenie Rzecznika okresowe ograniczenia wstępu do lasu są ingerencją w prawa i wolności obywateli, dlatego niezbędne jest zapewnienie im możliwości sądowej ochrony, która obecnie - według RPO - jest niedostateczna.