Trudno dopuścić myśl, że grupa zawodowa walcząca o swoje wynagrodzenie, swoim postępowaniem uderzy w rodziny, które czekają na terminowe wypłaty "500 plus" – powiedziała PAP szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska, odnosząc się do informacji o możliwym proteście pracowników socjalnych.

O możliwym proteście pracowników socjalnych napisał weekendowy "Super Express". "+Program Rodzina 500 plus+ obsługują tysiące urzędników, w tym pracownicy socjalni. Jednak poza programem mają dziesiątki innych obowiązków! Od miesięcy domagają się podwyżek! A teraz grożą strajkiem i zablokowaniem wypłat pieniędzy" – czytamy w artykule.

Minister przypomniała w rozmowie z PAP, że za obsługę programu "500 plus" resort płaci wysokie prowizje, które powinny wystarczyć na godziwe wynagrodzenie pracowników. "Jest to zadanie zlecone, które powinno być absolutnie terminowo realizowane. Samorządy nie wykorzystują środków, robią nam nawet zwroty w tym zakresie" – podkreśliła.

Zwróciła uwagę, że nie zawsze program "500 plus" obsługują pracownicy socjalni. "Często są to pracownicy wydziałów świadczeń rodzinnych, wyodrębnieni pracownicy czy inne struktury niż ośrodki pomocy społecznej" – mówiła szefowa MRPiPS.

"Trudno dopuścić taką myśl, że grupa zawodowa walcząca o swoje wynagrodzenie, swoim postępowaniem uderzy w potrzebujących, uderzy w rodziny, które czekają na terminowe wypłaty. Jestem przekonana, że żaden samorząd do tego nie dopuści. Myślę, że +500 plus+ będzie szło terminowo i oczekuję tego od samorządów" – dodała Rafalska.

Zaznaczyła, że pracownicy socjalni są pracownikami samorządowymi. "Ich wynagrodzenia są głęboko zróżnicowane, ale wynika to z tego, jaka jest prowadzona przez samorządy polityka płacowa i kadrowa. Będziemy chcieli wyłączyć z minimalnego wynagrodzenia dodatek stażowy i na pewno będziemy chcieli, żeby dodatek za pracę socjalną też nie był wliczany do minimalnego wynagrodzenia" – zapowiedziała szefowa MRPiPS.

Powiedziała, że pracownicy socjalni swe postulaty powinni przedstawić samorządom. "Właściwym miejsce są sesje rady miasta, gmin, radni, burmistrzowie, wójtowie, prezydenci. Oni odpowiadają za wysokość wynagrodzenia pracowników socjalnych. Nie można tu robić zakładników z ludzi, którzy korzystają z pomocy społecznej, czy z rodzin, które korzystają z programu +500 plus+" – dodała minister.

W ubiegłym tygodniu w ramach ogólnopolskiego protestu pracowników pomocy społecznej zorganizowany został "Czarny tydzień w pomocy społecznej". Uczestnicy akcji nosili m.in. protestacyjne przypinki, część budynków została oflagowana.

Protestujący domagają się zmian legislacyjnych, m.in. zrównania wynagrodzeń w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej z wynagrodzeniami w urzędach gminnych, powiązanej z płacą minimalną przejrzystej ścieżki awansu zawodowego, dodatkowego urlopu wypoczynkowego w wymiarze 10 dni rocznie po przepracowaniu 3 lat w zawodzie pracownika socjalnego, asystenta rodziny i koordynatora pieczy zastępczej, gwarancji bezpieczeństwa osobistego i cyklicznych szkoleń w zakresie bezpieczeństwa. Postulują również, aby dodatek terenowy dla pracowników socjalnych, asystentów rodziny i koordynatorów pieczy zastępczej zależał od przeciętnego wynagrodzenia. (PAP)

Autor: Paweł Żebrowski