Nie sądzę, by Trybunał Sprawiedliwości UE zajął stanowisko ws. pytań sędziów SN; gdyby zajął, byłoby to potwierdzenie obaw tych, którzy uważają, że podejmowane są próby stworzenia europejskiego superpaństwa zdolnego uchylać demokratyczne decyzje rządów i parlamentów – ocenił wicepremier Jarosław Gowin.

Na początku sierpnia Sąd Najwyższy (SN) wystosował pięć pytań prejudycjalnych do TSUE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku.

W piątek podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie wicepremier, szef resortu nauki Jarosław Gowin pytany był, czy w razie decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE rząd powinien się do tej decyzji stosować.

"W moim przekonaniu sędziowie Sądu Najwyższego mieli prawo do zadania pytań prejudycjalnych. Tu nie widzę żadnych zasadniczych wątpliwości. Natomiast towarzysząca zadaniu pytania próba zawieszenia obowiązywania demokratycznie uchwalonej ustawy jest czymś w rodzaju sądowego zamachu stanu, sądowego zawieszenia funkcjonowania w Polsce demokracji" - ocenił Gowin.

"W tym zakresie Trybunał Sprawiedliwości nie powinien w ogóle zabierać stanowiska" – zaznaczył. Jego zdaniem, jeżeli do tego by doszło, byłby to precedens w dziejach UE. "Byłoby to potwierdzenie obaw wszystkich tych, którzy uważają, że planowane są próby stworzenia jakiegoś europejskiego superpaństwa, które byłoby uprawnione do uchylania decyzji demokratycznych rządów i demokratycznych parlamentów. Nie sądzę, by TS posunął się do tego. Natomiast gdyby do tego doszło, nasz rząd poważnie zastanowi się, czy należy do takiego uzurpatorskiego orzeczenia się stosować" – zapowiedział wicepremier.

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do TK ws. przepisów, na których podstawie Sąd Najwyższy zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN. Jak przekazała Prokuratura Krajowa, Ziobro uznał, że skierowanie przez Sąd Najwyższy pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz zawieszenie stosowania niektórych przepisów ustawy o SN było "rażącym przekroczeniem kompetencji" przez SN.