Nigeryjska policja poinformowała w środę, że ośmiu aresztowanych domniemanych członków islamistycznej organizacji terrorystycznej Boko Haram przyznało, że było zamieszanych w porwanie 270 uczennic, dokonane w 2014 roku w miejscowości Chibok.

Spośród uczennic porwanych przez organizację Boko Haram z Chiboku, na północnym wschodzie Nigerii, około 60 uciekło wkrótce po uprowadzeniu. W ubiegłym roku doszło do uwolnienia ponad 100 z nich; jednak około 100 dziewczynek nadal przetrzymywanych jest w nieznanym miejscu.

Przedstawiciel nigeryjskiej policji Abba Kyari poinformował w środę, że 22 domniemanych członków Boko Haram zostało aresztowanych w toku szeroko zakrojonej operacji w stanach Yobe i Borno, na północnym wschodzie kraju. Jak wyjaśniał Kyari, który dowodził operacją, była ona prowadzona we współpracy ze służbami wywiadowczymi, a podejrzani "byli obserwowani wcześniej przez okres od sześciu do 12 miesięcy". "Ośmiu aresztowanych, w tym dowódca, przyznało, że byli zamieszani w planowanie uprowadzenia oraz porwanie dziewczynek z Chiboku" - powiedział funkcjonariusz.

Założone w 2002 roku ugrupowanie Boko Haram początkowo stawiało sobie za cel walkę z zachodnią edukacją i europejskim stylem życia. W 2009 roku organizacja rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu.

Szacuje się, że w wyniku islamistycznej rebelii od 2009 roku w Nigerii zginęło ponad 30 tys. osób, a 2,6 mln musiało opuścić swe domy. Bojownicy organizacji zostali w 2015 roku wypchnięci przez oddziały armii Nigerii i sąsiednich państw z obszarów na północnym wschodzie kraju, które kontrolowali, jednak wciąż dokonują w tym rejonie porwań i zamachów bombowych. (PAP)

ulb/ mal/