Jak dowiedziały się hiszpańskie media w Sądzie Najwyższym, wniosek sędziego Pablo Llareny jest odpowiedzią na argumenty sądu landu Szlezwik-Holsztyn, który odrzucił wcześniejszy zarzut Madrytu o rebelię.
"Niemiecki sąd stwierdził wcześniej, że nie doszło do wystarczającej eskalacji przemocy podczas kryzysu katalońskiego, aby oskarżenie w Niemczech mogło dotyczyć rebelii" - napisała w piątek barcelońska gazeta "La Vanguardia".
Jak dowiedzieli się w Sądzie Najwyższym dziennikarze "La Vanguardii", Llarena napisał w liście do niemieckiego sądu regionalnego, że Puigdemont poprzez dążenie do secesji Katalonii doprowadził w tym regionie do licznych aktów przemocy.
Do wniosku Llarena załączył 74 materiały wideo rejestrujące zamieszki, do których doszło w Katalonii pod koniec września, a także 1 października, kiedy organizowane było referendum niepodległościowe.
Były kataloński premier został zatrzymany w marcu br. w Niemczech, kiedy wracał z Finlandii do Belgii, gdzie ukrywał się przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości wkrótce po wydaniu w jego sprawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Puigdemont jest w Hiszpanii oskarżony o rebelię i malwersację funduszy, do której miało dojść poprzez wydanie przez jego gabinet środków na nieuznawane przez Madryt referendum niepodległościowe. W związku z zarzutem rebelii grozi mu nawet do 30 lat więzienia.
W Niemczech, gdzie Puigdemont oczekuje na werdykt sądu, ma zapaść decyzja o ewentualnej ekstradycji katalońskiego polityka tylko na podstawie zarzutu o sprzeniewierzenie środków publicznych, za co grozi maksymalnie osiem lat więzienia.
W sytuacji gdyby jednak niemiecki sąd uznał Puigdemonta winnym tylko na podstawie zarzutu o nieposłuszeństwo groziłoby mu w Hiszpanii do 15 lat więzienia.
Komentarze(0)
Pokaż: