Kilkudziesięciu funkcjonariuszy zablokowało dostęp do miejscowości Szeszeljowi - liderowi Serbskiej Partii Radyklanej (SRS) - i jego stronnikom. Associated Press przypomina, że w tej wsi z mieszaną etnicznie ludnością Szeszelj w latach wojny na Bałkanach w latach 90. podsycał nienawiść etniczną.
Nacjonaliści z SRS zgromadzili się przy kordonie policji, jednak rozeszli się po pewnym czasie. Doszło do utarczek słownych z kilkoma członkami Liberalnej Partii Demokratycznej, którzy przybyli, aby potępić Szeszelja. Policja poinformowała, że poszukuje mężczyzny, który uderzył jednego z liberałów.
Szeszelj był sądzony w Hadze za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione na terenie Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji podczas wojny w dawnej Jugosławii w latach 90. Prokuratorzy już nieistniejącego Trybunału ds. zbrodni w dawnej Jugosławii domagali się w pierwszej instancji kary 28 lat więzienia, zarzucając Szeszeljowi zorganizowanie "zbrodniczego przedsięwzięcia" wspólnie z ówczesnym prezydentem Slobodanem Miloszeviciem i przywódcą Serbów bośniackich Radovanem Karadżiciem.
Jednak według trybunału oskarżenie nie wykazało dostatecznych dowodów na istnienie "wspólnego zbrodniczego przedsięwzięcia" ani na to, że celem porozumienia było dokonanie zbrodni, a nie obrona Serbów i zachowanie Jugosławii. Szeszelj został uniewinniony.
W kwietniu międzynarodowy trybunał rozpatrujący apelację częściowo uchylił wyrok uniewinniający wydany w pierwszej instancji i skazał Szeszelja na 10 lat więzienia. Ponieważ oskarżony spędził w areszcie 12 lat, wyrok nie ma praktycznych skutków i Szeszelj pozostaje na wolności. Polityk, który w 2003 roku dobrowolnie oddał się w ręce trybunału, z uwagi na chorobę nowotworową od listopada 2014 roku przebywa w Serbii.
Serbski prezydent Aleksandar Vuczić był w przeszłości bliskim sojusznikiem Szeszelja, lecz obecnie zabiega o członkostwo Serbii w UE i opowiada się za współpracą regionalną.