Rozmowy przywódców Korei Północnej i Południowej, Kim Dzong Una i Mun Dze Ina, to dowód, że dzięki dobrej woli i odwadze pojedynczych osób "niemożliwe może stać się możliwe" - ocenił w piątek przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

"To, co usłyszałem dziś z Korei i czego doświadczyłem tu, na Bałkanach, w ostatnich dniach, powinno posłużyć wszystkim za pozytywne przypomnienie, że niemożliwie może stać się możliwe i że zależy to całkowicie od dobrej woli i odwagi pojedynczych osób" - napisał szef Rady Europejskiej na Twitterze.

Tusk przebywał w ostatnich dniach m.in. w Serbii i Kosowie, gdzie zabiegał o normalizację dwustronnych stosunków i poprawę relacji z UE. Jego wizyta poprzedza zaplanowany na maj szczyt unijny poświęcony krajom Bałkanów Zachodnich; szczyt odbędzie się w stolicy Bułgarii, Sofii.

We wspólnej deklaracji podpisanej w piątek przez prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina i przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una zapowiedziano, że obie Koree będą dążyć do przekształcenia rozejmu w układ pokojowy, który formalnie zakończy wojnę z lat 50. XX wieku. Przywódcy zgodzili się również, że konieczna jest "całkowita denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego.

Mun wyraził nadzieję, że obie Koree będą dążyć do porozumienia zapewniającego "trwały pokój" na Półwyspie Koreańskim.

Piątkowy szczyt w Panmundżomie był trzecim w historii i pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu zwaśnionych państw koreańskich. Po raz pierwszy od zakończenia wojny z lat 1950-1953 północnokoreański przywódca postawił stopę na południowokoreańskiej ziemi. (PAP)

akl/ ap/