Irakijczycy największym zaufaniem darzą armię, a najbardziej popularnym politykiem jest premier Hajdar al-Abadi, którego popiera 79 proc. Irakijczyków, jego blok al-Nasr ma również największe szanse w wyborach. To wyniki sondażu opublikowanego we wtorek.

Badanie opinii publicznej zostało zlecone przez anglojęzyczny iracki portal "1001 Iraqi thoughts" w związku z zaplanowanymi na 12 maja wyborami parlamentarnymi. Przeprowadzono je w oparciu o wywiady telefoniczne w dniach 17-21 marca, na próbie losowo dobranych 1066 respondentów, we wszystkich 18 irackich prowincjach. Pytania dotyczyły zaufania do czołowych polityków, instytucji oraz preferencji wyborczych.

Z badania wynika, że tylko 37 proc. irackich wyborców zdecydowało już, na kogo odda swój głos. Największe szanse ma przy tym koalicja al-Nasr, na której czele stoi premier Hajdar Dżawad al-Abadi. Chce na nią głosować 15 proc. wyborców, czyli prawie połowa zdecydowanych. Na drugim miejscu, z prawie trzykrotnie mniejszym poparciem (5,5 proc.), jest koalicja Państwo Prawa byłego premiera Nuriego al-Malikiego. Maliki rządził Irakiem w latach 2006-2014 i był oskarżany o dyktatorskie zapędy oraz sektarianizm, co miało doprowadzić do pojawienia się Państwa Islamskiego w Mosulu.

Na trzecim miejscu jest koalicja al-Sa'iroun, w której skład wchodzą iraccy komuniści oraz zwolennicy kontrowersyjnego duchownego szyickiego Muktady as-Sadra. W czasie okupacji Iraku stał on na czele tzw. Armii Mahdiego, która m.in. stoczyła bitwę z polskimi żołnierzami o ratusz w Karbali w dniach 3-6 kwietnia 2004 r. Dopiero na czwartym miejscu jest natomiast koalicja al-Fateh, oparta na proirańskich milicjach szyickich Oddziałów Mobilizacji Ludowej (PMF). Na dalszych miejscach są m.in. ugrupowania sunnickie, kurdyjskie oraz koalicja al-Watanija byłego premiera Ijada al-Alawiego, która odrzuca podziały sektariańskie (szyicko-sunnickie).

12 maja Irakijczycy po raz piąty od obalenia Saddama Husajna wybiorą parlament. Uczciwość wyborów ma zapewnić wprowadzenie kart biometrycznych oraz elektronicznego systemu liczenia głosów. W 329-osobowym parlamencie 9 miejsc zagwarantowanych jest mniejszościom religijnym, tj. chrześcijanom, mandejczykom, jazydom i szabakom.

Główną stawką tych wyborów jest kierunek, jaki Irak obierze w stosunkach zagranicznych, w coraz bardziej spolaryzowanym regionie Bliskiego Wschodu. Hajdar al-Abadi pragnie utrzymać dobre relacje z USA, a także rozwijać stosunki z arabskimi sąsiadami Iraku, w szczególności Arabią Saudyjską. W ostatnich kilkunastu miesiącach stosunki saudyjsko-irackie znacznie się poprawiły, choć Abadi chce również utrzymać przyjacielskie stosunki z Iranem, pod warunkiem że będą one partnerskie.

Wielu szyitów w Iraku uważa, że wpływy Iranu w Iraku są zbyt duże. Chce również większej kontroli państwowej nad PMF. Niedawno doszło nawet do demonstracji antyirańskich w Nadżafie, który jest religijną stolicą irackich szyitów. Miasto to zamierza wkrótce odwiedzić saudyjski następca tronu Muhammad bin Salman. Będzie to bezprecedensowa wizyta sunnickiego przywódcy w szyickim świętym mieście i zwolennicy ściślejszego sojuszu iracko-irańskiego zapowiedzieli już protesty.

Opcję proirańską w wyborach reprezentuje przede wszystkim koalicja Nuriego al-Malikiego oraz blok al-Fateh, na którego czele stoi Hadi al-Ameri. Ameriego łączą bliskie relacje osobiste z irańskim dowódcą sił specjalnych al-Kuds gen. Kasemem Sulejmanim, uważanym przez USA za terrorystę. Natomiast za zrównoważeniem wpływów Iranu w Iraku opowiada się również Ijad al-Alawi oraz Muktada as-Sadr. Sadr domaga się również postawienia przed sądem al-Malikiego oraz byłego gubernatora Mosulu Asila al Nudżajfiego za doprowadzenie do upadku Mosulu w 2014 r. W czerwcu 2014 r., gdy premierem był Nuri al-Maliki, Państwo Islamskie niemal bez walki zajęło Mosul.

Według sondażu premier Abadi cieszy się największą popularnością nie tylko w skali całego Iraku, ale również w Regionie Kurdystanu. Popiera go tam 62 proc. respondentów, natomiast kurdyjskiego prezydenta Masuda Barzaniego nieco ponad połowa pytanych. Na drugim miejscu w skali Iraku jest Muktada as-Sadr, któremu ufa 2/3 pytanych, natomiast w Kurdystanie 34 proc. respondentów. Dopiero na trzecim miejscu jest lider PMF Hadi al-Ameri, któremu jednak nie ufa aż 84 proc. Kurdów.

Ponad 80 proc. respondentów ufa irackiej armii, przy czym w Kurdystanie poparcie to spada do 43 proc. Wysokim zaufaniem cieszy się również PMF oraz autorytety religijne. Natomiast rządowi ufa tylko nieco ponad 20 proc. pytanych, parlamentowi niespełna 10 proc., a partiom politycznym 5 proc.

Ankietowani stwierdzili również, że najważniejszymi problemami, które wpłyną na ich decyzję w wyborach, są kolejno: usługi i ekonomia (52 proc.), rynek pracy (51 proc.), bezpieczeństwo i ochrona granic (43 proc.) i zwalczanie korupcji (12 proc.). (PAP)