W środę Jaki - wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie - zaprezentował projekt "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej. Znalazła się w nim m.in. propozycja wypłaty odszkodowań w gotówce do 20 proc. wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji, zakaz zwrotów w naturze oraz brak możliwości zwrotu kamienic z lokatorami.
Projekt zakłada również, że na złożenie roszczeń będzie przysługiwać rok; mają być one wypłacane w ramach możliwości finansowych państwa. Jaki podkreślił, że projekt ustawy wprowadzi zakaz ustanawiania kuratorów, uniemożliwi zwroty nieruchomości na osoby zmarłe i reaktywowane spółki, oraz zwroty kamienic z lokatorami. Indemnizacja ma być wprowadzona jako zasada.
Mosiński pytany przez PAP o projekt wskazywał, że naprawa wyrządzonego zła wymaga "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej. "Szkopuł tkwi w szczegółach, ja nie znam osobiście tego projektu" - dodał. "Na chwilę obecną przedstawiono zarysy projektu ustawy, a już się rodzą pytania i wątpliwości" - dodał.
"Dzisiaj poznaliśmy zarysy projektu, myślę, że jeśli trafi on pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, a później ewentualnie rząd go przyjmie i skieruje, jako projekt rządowy - a to na razie droga odległa - to wówczas będziemy mniej więcej wiedzieli, w jaki sposób ustalono i wyliczono zwroty, które miałyby nastąpić dla osób, które posiadają tytuł prawny do danej nieruchomości" - powiedział Mosiński.
"Jeżeli chodzi o koszty - nie znam wyliczeń: ile to będzie kosztowało? Są różne dane, mówiące o kilkudziesięciu miliardach, o kilkuset miliardach, słyszałem też wyliczenie, że w skali całego kraju to może być nawet kwota 800 mld zł, czyli blisko biliona złotych, to niewyobrażalny koszt" - dodał poseł PiS. Wskazywał, że w tej kwestii propozycje przedstawione przez Jakiego "rodzą pewne trudne pytania".
"Poczekałbym ze szczegółową analizą. Jedno jest pewne - projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej jest potrzebny" - oświadczył.