Samantha Geimer, o której zgwałcenie ponad 30 lat temu oskarżony został Roman Polański, wystąpiła do sądu o umorzenie sprawy, co ma oszczędzić dalszych cierpień jej i jej rodzinie.

W pisemnej deklaracji, która w poniedziałek wpłynęła do sądu hrabstwa Los Angeles, 45-letnia dziś Geimer napisała: "Skoro Polański nie może stanąć przed sądem, by wystąpić z tym wnioskiem, ja, jako ofiara, mogę, i ja, jako ofiara, czynię to". Kobieta argumentuje, że ponownie czuje się dręczona przez zainteresowanie prokuratury intymnymi i drastycznymi szczegółami.

Samantha Geimer, matka trójki dzieci, oceniła też, że naleganie prokuratury i sądu, by Polański osobiście stawił się, by prosić o zakończenie sprawy, jest "dowcipem, okrutnym żartem" z niej samej. Zaapelowała też o uszanowanie "jej uczuć jako ofiary i jej życzeń jako ofiary".

Geimer nie pierwszy raz występuje o zamknięcie sprawy przeciw Polańskiemu; czyniła to już, bezskutecznie, w 1995 i 1997 roku.

Na początku grudnia ubiegłego roku o to samo wystąpił sam reżyser za pośrednictwem swoich adwokatów. Gdy sąd odpowiedział, że warunkiem umorzenia oskarżenia jest uprzedni przyjazd reżysera do USA, adwokaci wnieśli wniosek o przeniesienie sprawy poza Los Angeles, gdzie wymiar sprawiedliwości jest - argumentowali - uprzedzony do ich klienta. Wniosek został odrzucony.

Geimer przyznała, że seks odbył się za przyzwoleniem

W 1977 roku Polański został oskarżony o "formalny gwałt", tzn. seks z 13-letnią Geimer, a także podanie jej narkotyku. Został aresztowany, przyznał się do seksu z nieletnią, a po zwolnieniu z aresztu za kaucją wyjechał z USA, obawiając się wieloletniego więzienia.

Geimer twierdzi, że ponowne zainteresowanie prokuratury intymnymi szczegółach ma odciągnąć uwagę od błędów popełnionych 31 lat temu. W najnowszym filmie dokumentalnym o Polańskim ("Roman Polanski: Wanted and Desired") ujawniono kolejne dowody nierzetelnego prowadzenia ówczesnego procesu przeciw niemu. Z relacji ze sprawy wynika, że prowadzący ją sędzia Laurence J. Rittenband chciał skazać reżysera dla przysporzenia sobie popularności. Sędzia zmarł w 1993 roku. Geimer przyznała, że seks odbył się za przyzwoleniem, a kilka lat temu oświadczyła, że wybacza Polańskiemu i chce, by mógł wrócić do USA.

Film stał się powodem wystąpienia w grudniu adwokatów Polańskiego z wnioskiem o umorzenie sprawy.

75-letni Polański ("Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista") mieszka od dawna w Paryżu ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi.