Choć nikt nie wątpi w odwagę i skuteczność brytyjskich służb, konieczna jest rewizja polityki przeciwdziałania terroryzmowi - ocenia poniedziałkowy "Financial Times". Z kolei "Telegraph" pisze: "Nie można żyć w kraju, gdzie do ataku dochodzi co kilka tygodni".

Co prawda nie znamy jeszcze tożsamości ani motywów działania sprawców, którzy w sobotnim zamachu w Londynie zabili siedem osób, ale "nie ma wątpliwości, że Zjednoczone Królestwo mierzy się obecnie z tak poważnym zagrożeniem terrorystycznym jak w Nicei, Berlinie czy Brukseli. Z każdym kolejnym oburzającym atakiem rośnie presja na rząd, by zareagował, tym bardziej teraz, w ostatnich dniach kampanii przed wyborami parlamentarnymi" - czytamy w komentarzu redakcyjnym "FT".

Gazeta podkreśla, że brytyjska premier Theresa May, która w niedzielnym przemówieniu przedstawiła plan odpowiedzi na narastające zagrożenie, ma rację, mówiąc o konieczności rewizji polityki walki z terroryzmem.

Dziennik zauważa, że taktyka zastosowana w czasie sobotniego zamachu na Moście Londyńskim wpisuje się w najnowsze tendencje przeprowadzania zamachów bez długich przygotowań czy skomplikowanego sprzętu, a "dokonywanych przez pojedyncze osoby czy małe grupy ludzi". "Jak podkreśliła May, ataki takie są bardziej niepokojące, ponieważ łatwo je powtórzyć i trudno udaremnić" - czytamy w "FT".

Gazeta podkreśla, że ogromnym wyzwaniem jest walka "z ideologią, która stoi za atakami". W niedzielę May mówiła, że konieczne jest podjęcie działań wewnętrznych, ponieważ w Wielkiej Brytanii "jest zbyt wiele tolerancji dla ekstremizmu"; "cały kraj musi połączyć się w jedno, prawdziwie zjednoczone królestwo", nie pozwalając na funkcjonowanie "oddzielonych, segregowanych społeczności" - apelowała premier.

Komentując przemówienie szefowej rządu, w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym "Guardian" krytykuje plany May: "Mylenie ekstremizmu z terroryzmem może podzielić nas (Brytyjczyków) jako naród, podczas gdy powinniśmy się jednoczyć". "Polityka May pomija współpracę z ludźmi, którzy mogą najlepiej zniechęcać do terroryzmu: tymi, którzy wprawdzie mają +ekstremistyczne+ poglądy, ale nie odwołują się do przemocy, a wręcz sprzeciwiają się jej" - zauważa "Guardian".

Z kolei, nawiązując do słów szefowej rządu, według której wszystkie ataki "są połączone tą samą wrogą ideologią islamskiego ekstremizmu", "Guardian" zaznacza, że "politycy powinni dbać o język, którego używają". "May nie powinna wrzucać do jednego worka morderców i pokojowo usposobionych muzułmanów" - czytamy.

"Celem terroru jest zastraszenie nas, by zmienić charakter naszej demokracji. (...) Politycy powinni uczulać społeczeństwo na sprawy bezpieczeństwa narodowego. Ale powinni robić to w atmosferze uspokojenia racjonalną debatą; nie w szaleństwie ostatnich dni przed wyborami parlamentarnymi" - konkluduje dziennik. Na czwartek w Wielkiej Brytanii zaplanowano przedterminowe wybory parlamentarne.

"Telegraph" zwraca uwagę, że poza dobrymi służbami wywiadowczymi Wielka Brytania najbardziej potrzebuje "czujnej opinii publicznej", podkreślając konieczność zgłaszania przez zwykłych obywateli informacji o niepokojących zdarzeniach czy osobach. Premier May "prawidłowo ostrzega, że część brytyjskiego społeczeństwa może być zbyt tolerancyjna wobec ekstremistycznych poglądów" - czytamy w komentarzu. "Nie można żyć w kraju, gdzie do ataku dochodzi co kilka tygodni", trzeba użyć "żelaznej pięści" przeciwko "rakowi islamizmu w naszym społeczeństwie" - twierdzi "Telegraph".

Dziennik zauważa również, że motywem działania terrorystów jest "zajadła nienawiść wobec Zachodu i jego wartości, jaka zainfekowała grupę młodych muzułmanów", z których wielu w Wielkiej Brytanii się urodziło lub otrzymało azyl. "Nie mogą oczekiwać, że zachodnie narody, w które uderzają, przyjmą ich religię. A co jest ich celem, jeśli nie to?" - czytamy.

Gazeta chwali szefową rządu za decyzję o nieprzekładaniu czwartkowego głosowania. "Wybory muszą się odbyć (...), ponieważ każda inna decyzja byłaby dla terrorystów dokładnie tym, czego chcą - pisze "Telegraph". - Mimo strachu (...) nasze życie musi toczyć się tak normalnie, jak to tylko możliwe".

Podobnie pisze w komentarzu redakcyjnym "Times". "Jest kluczowe, by brytyjska demokracja trwała niezakłócona przez bezmyślny terror" - pisze dziennik. Dodaje, że "najnowsze zamachy terrorystyczne, choć nie są powiązane organizacyjnie, to z pewnością łączą się ze sobą ideologicznie. Jest to przede wszystkim walka wartości".

Z kolei tabloid "The Sun" rozpoczyna artykuł nawiązujący do londyńskiego zamachu słowami: "Nadszedł czas, by zagłosować na premiera, który usunie ekstremistów i tych, którzy ich tolerują". "Trzeba działać - teraz. Na naszych ulicach trwa wojna i czas na rozmieszczenie całej broni, którą dysponujemy" - czytamy z kolei na łamach poniedziałkowego "Daily Mail".