Sejm nie zajmie się w czwartek projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który wprowadza przepisy ułatwiające dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, a także przewiduje, że pigułki "dzień po" będą sprzedawane na receptę.

Jak poinformował prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów podjął decyzję o skreśleniu z porządku obrad bieżącego posiedzenia sprawozdania komisji o tym projekcie.

Sejm miał w czwartek wysłuchać pięciominutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół na ten temat.

W środę sejmowa komisja zdrowia poparła projekt z poprawkami zgłaszanymi przez biuro legislacyjne oraz wiceprzewodniczącego komisji zdrowia Tomasza Latosa (PiS). Poprawki te w większości precyzowały i porządkowały przepisy.

Projekt zakłada wprowadzenie procedury ratunkowego dostępu do technologii lekowych w sytuacji, gdy u ciężko chorego pacjenta wyczerpano już wszystkie możliwe dostępne technologie medyczne finansowane ze środków publicznych, a zastosowanie nowej terapii jest uzasadnione i wynika ze wskazań aktualnej wiedzy medycznej.

Minister zdrowia będzie mógł wydać indywidualną zgodę na pokrycie kosztu leku, który w danym wskazaniu medycznym nie jest finansowany ze środków publicznych (ale jest dopuszczony do obrotu i dostępny na rynku). Zgoda będzie wydawana na trzy miesiące lub trzy cykle leczenia, przewidziano jednak uproszczone zasady finansowania kontynuacji terapii, jeśli jej skuteczność zostanie potwierdzona przez lekarza.

W projekcie zaproponowano też m.in. możliwość wydania decyzji o finansowaniu leków, które czasowo są niedostępne w Polsce, ale są sprowadzane z zagranicy w trybie importu docelowego. Ma to pozwolić na sfinansowanie terapii, gdy lek jest tymczasowo niedostępny w Polsce, mimo że ma ważne pozwolenia na dopuszczenie do obrotu.

W projekcie uregulowano także kwestie dostępu do antykoncepcji. Posłowie opozycji wskazywali w środę, że stosowanie leków "dzień po" jest na tyle bezpieczne, że powinny one być dostępne bez recepty. Przekonywali, że konieczność uzyskania recepty spowoduje, że wiele kobiet nie będzie mogło przyjąć go na tyle szybko, by był on skuteczny.

Wiceminister zdrowia Zbigniew Król zwracał uwagę, że obecnie na receptę dostępne są wszystkie hormonalne leki antykoncepcyjne z wyjątkiem pigułki "dzień po". Przypomniał, że receptę na lek może wypisać każdy lekarz, nie tylko ginekolog. Poinformował, że kwartalnie sprzedawanych jest ok. 100 tys. opakowań tego preparatu.