Wszystko, co racjonalizuje cały system polityki klimatycznej na świecie i odchodzi od przyspieszonego działania dla wszystkich, jest bardzo wskazane – powiedział w czwartek wicepremier Mateusz Morawiecki, pytany o nowe regulacje wprowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Prezydent USA Donald Trump podpisał we wtorek dekret o tzw. "niezależności energetycznej". Akt wycofuje regulacje Planu Czystej Energii wprowadzonego przez poprzedniego prezydenta Baracka Obamę, który ograniczał emisję gazów cieplarnianych w elektrowniach węglowych. Oprócz zniesienia ograniczeń dotyczących emisji gazów cieplarnianych w elektrowniach, dekret podpisany przez Trumpa likwiduje wprowadzone ponad rok temu moratorium na nowe dzierżawy ziem federalnych pod wydobycie węgla.

"Światowa energetyka podlega daleko idącej transformacji i trudno będzie zmienić bieg wydarzeń" – mówił Mateusz Morawiecki dziennikarzom w Krakowie. "Znaczna część tych działań, związanych z podniesieniem efektywności energetycznej, ze zmniejszeniem emisji, jest pozytywna dla gospodarki. Ona tworzy pewien impuls technologiczny i my go bardzo mocno wspieramy" – podkreślił wicepremier.

Przypomniał, że minister energii Krzysztof Tchórzewski mówi o czystych technologiach węglowych i wykorzystaniu naszych zasobów, ale jednocześnie o tym, żeby nie zwiększać emisji CO2.

"My dostosowując się do nowych reguł polityki klimatycznej, jednocześnie pokazujemy, że w krajach, które są bardzo mocno zależne - jak Polska - od jednego źródła energii, jakim był węgiel, potrzeba czasu" – mówił Morawiecki.

Wicepremier podkreślił, że Polska do roku 2040-2050 bardzo głęboko przetransformuje energetykę. "Polska należy do tych krajów, które zgodnie z protokołem z Kioto miały największą obniżkę w emisji CO2. Niestety rok bazowy dla polityki klimatycznej UE - 2005 - nie zalicza tego protokołu z Kioto. Nie ukrywam, że jest to troszeczkę dyskryminujące dla nas. To działanie utrudniające transformację naszego sektora" – ocenił Morawiecki. Dodał, że nie jest winą Polski to, że po II wojnie nasza energetyka i przemysł zostały oparte wyłącznie na węglu, podczas gdy Czesi, Węgrzy czy Francuzi mogli rozwijać energetykę atomową.

"Wszystko, co racjonalizuje cały system polityki klimatycznej na świecie, i odchodzi od przyspieszonego działania dla wszystkich, jest bardzo wskazane" – powiedział Morawiecki.

Jak zauważył, koncentrujemy się na tym, kto, ile produkuje CO2, a powinniśmy zwrócić uwagę na to, kto ile konsumuje CO2. "Jeśli w Wielkiej Brytanii na przykład nie produkuje się cementu, ale ten cement sprowadza się – w uproszczeniu rzecz ujmując - z Pakistanu i Indii, to znaczy, że ktoś go wyprodukował i wytworzył emisję CO2. Wielka Brytania nie pokazuje tego w swoim bilansie emisji CO2, a jednak w bilansie CO2 całego świata to jest" – mówił Morawiecki. "Jeśli my pozbędziemy się naszych cementowni i one znajdą się na Białorusi czy Ukrainie, to czy zmniejszymy emisję CO2 na świecie? No nie zmniejszymy. Jednocześnie utracimy setki tysięcy miejsc pracy" – wskazał wicepremier.