W najbliższych dniach do projektu nowelizacji ustawy abonamentowej nanoszone będą poprawki, które napłynęły w trakcie konsultacji; w optymistycznym scenariuszu projekt może trafić pod obrady rządu za dwa tygodnie - powiedział PAP wiceminister kultury Paweł Lewandowski.

"Jesteśmy już po etapie konsultacji i po uzgodnieniach międzyresortowych. Analizujemy obecnie uwagi, które zostały zgłoszone i część z nich uwzględnimy w projekcie" - powiedział Lewandowski.

Zaznaczył jednocześnie, że resort kultury "generalnie nie planuje istotnych zmian w tym projekcie". Według niego, "cała idea i cały pomysł zostanie zachowany tak jak jest, bo tylko tak będzie można zrealizować cel ustawy".

"Do końca tego tygodnia planujemy przeanalizować uwagi. Z kolei w przyszłym tygodniu będziemy próbować kierować projekt na Komitet Stały Rady Ministrów i jeśli go przyjmie, to w optymistycznym scenariuszu za dwa tygodnie może on trafić pod obrady Rady Ministrów" - mówił. "Wszystko oczywiście będzie zależało od harmonogramu pracy rządu" - zaznaczył.

Lewandowski wyraził też nadzieję, że gdy projekt trafi już do Sejmu zostanie uchwalony w ciągu miesiąca, maksymalnie półtora miesiąca. "Staraliśmy się, aby projekt ten był jak najmniej kontrowersyjny, by można go było łatwo wprowadzić w obecnym systemie prawnym" - stwierdził.

Projekt noweli ustawy o opłatach abonamentowych przewiduje m.in., że czynności związane z rejestracją odbiorników, poborem opłat, kontrolą abonamentową i weryfikowaniem zwolnień realizowane będą nadal przez Pocztę Polską. Poprawienie poboru opłat abonamentowych ma nastąpić natomiast dzięki włączeniu dostawców telewizji płatnej (operatorów sieci kablowych i platform satelitarnych) do procesu rejestracji odbiorników oraz identyfikacji ich użytkowników. Zgłoszenia te będą przekazywać Poczcie, co spowoduje, że osoby zawierające umowę o dostarczanie telewizji płatnej nie będą musiały osobno dokonywać rejestracji odbiornika.

Projekt zakłada, że Poczta Polska będzie mogła skierować do dostawców usług telewizji płatnej zapytanie dotyczące poszczególnych klientów w celu ustalenia obowiązku zarejestrowania przez nich odbiornika. "Będą przekazywane tylko te dane, które są niezbędne do rejestracji odbiornika i tylko tych osób, które dokonały zakupu usługi dostawy telewizji płatnej. To nie będą wszystkie dane dotyczące abonentów; nie interesuje nas i Poczta również nie będzie zainteresowana tym, jakiego typu usługa jest dostarczana" - tłumaczył niedawno wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.

Według informacji KRRiT na koniec 2016 r. z uiszczaniem opłat abonamentowych zalegało ponad 2 mln gospodarstw domowych, w których były zarejestrowane odbiorniki radiowe lub telewizyjne. Kwota zaległości za ostatnie 5 lat, w stosunku do których możliwa byłaby egzekucja przekraczała 3 mld zł. Zgodnie z nowymi regulacjami zaległości te miałyby być umorzone.

Z oceny skutków regulacji do projektu nowelizacji wynika, że dodatkowe wpływy z uszczelnionego abonamentu mają wynieść ok. 730 mln zł przy pełnym roku funkcjonowania przepisów, zaś ok. 365 mln zł w pierwszym roku funkcjonowania noweli ustawy. Obecnie wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego wynoszą ok. 700 mln zł.

"Pierwsze efekty finansowe ustawy powinniśmy zobaczyć na koniec tego roku" - wskazał w rozmowie z PAP Lewandowski. Zgodnie z zapisami projektu nowelizacji nowe regulacje miałyby wejść w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ich ogłoszenia. Gliński zapowiedział jednak niedawno, że vacatio legis zostanie skrócone. "Myślę że może to być 1,5-2 miesiące. Tak aby ta mała ustawa abonamentową mogła jak najszybciej wejść w życie" - wskazał wicepremier prezentując projekt noweli.

W minionym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne i międzyresortowe projektu noweli ustawy abonamentowej. Swoje uwagi zgłosili m.in. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Edyta Bielak-Jomaa oraz przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, minister Henryk Kowalczyk.

GIODO podtrzymało swoje wątpliwości wobec koncepcji "zaangażowania dostawców usług telewizji płatnej, a więc podmiotów prywatnych, w proces poboru opłat abonamentowych, będących rodzajem daniny publicznej, poprze możliwość pozyskiwania przetwarzanych przez nich danych odbiorców końcowych". Według GIODO w razie przyjęcia proponowanych przepisów "dochodzić będzie do pozyskiwania danych osobowych w drodze ustawowej zmiany warunków umów o charakterze prywatnoprawnym, co wydaje się wysoce wątpliwe z punktu widzenia ochrony praw konsumentów".

Z kolei przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów zwrócił uwagę, że dostawcy krajowych bezpłatnych serwisów usług medialnych na żądanie (VOD) i zagranicznych (zarówno płatnych i bezpłatnych) serwisów VOD dostarczający treści za pomocą internetu nie będą objęci przepisami ustawy. "W związku z powyższym można w wyniku wejścia projektowanych rozwiązań w życie spodziewać się rezygnacji klientów płatnej telewizji z płatnej telewizji na rzecz dostępnych serwisów VOD" - napisał Kowalczyk. Jak zaznaczył, może to skutkować zmniejszeniem obrotów sektora przedsiębiorców oferujących usługi dostępu do sieci kablowych i platform telewizji cyfrowych, co może także oddziaływać na dochody sektora finansów publicznych.

Kowalczyk podkreślił ponadto, że zgodnie z przedstawionym w projekcie katalogiem podmiotów będących dostawcami telewizji płatnej, tylko określone kategorie konsumentów będą objęte przedmiotową regulacją, m.in. klienci, mający zawarte umowy z operatorami sieci kablowych, platform telewizji cyfrowej. Natomiast odnośnie osób korzystających z naziemnej telewizji cyfrowej, które nie zawierały nigdy umowy z operatorem płatnej telewizji, obowiązywać będą przepisy dotychczasowe.

Do tych zarzutów odniósł się wiceszef resortu kultury stwierdzając, że urzędnicy, którzy pisali te uwagi, nie przeczytali dokładnie tego, co zaproponował MKiDN. "Chciałbym usłyszeć konkrety, stwierdzenie GIODO, że coś jest wątpliwe, to jednak trochę za mało" - stwierdził.

Dodał jednocześnie, że projekt noweli ustawy abonamentowej odnosi się do wszystkich płatników abonamentu. "Różnica polega na tym, że osoby posiadające telewizję kablową czy satelitarną będą miały dodatkową możliwość rejestracji odbiornika, ponieważ obejmie ich uzasadnione domniemanie jego posiadania, ale obowiązek ten dotyczy każdego posiadacza telewizora" - powiedział.

Lewandowski nawiązał też do zarzutów, że wprowadzenie zmian w ustawie abonamentowej może spowodować rezygnację klientów z usług operatorów kablówek czy sieci satelitarnych. "Nikt tego praktycznie nie zrobi. Nikt nie będzie teraz, nagle, na gwałt rozwiązywał umów tylko dlatego, aby nie trafić do rejestru, zaoszczędzić 20 zł miesięcznie i zrezygnować z 1000 kanałów, za które i tak płaci około 120 zł miesięcznie" - ocenił.