Ponad miliard euro, jakie UE przekazała Tunezji po arabskiej wiośnie, przyczynił się do przemian demokratycznych i stabilizacji sytuacji ekonomicznej, ale nie obyło się bez błędów w zarządzaniu wsparciem przez KE – wynika z wtorkowego raportu audytorów UE.

Jaśminowa rewolucja, jaka wybuchła w Tunezji w 2011 roku, była pierwszym z serii zrywów, które – jak liczył Zachód – miały spowodować demokratyzację państw Afryki Północnej. Dziś po pogrążonej w chaosie Libii i ogarniętej krwawą wojną domową Syrii widać, że nadzieje na takie przemiany były płonne.

Nie wszędzie się jednak nie powiodło. Tunezja, mimo początkowej niestabilności, niepokojów społecznych, ataków terrorystycznych, umacnia się na demokratycznej ścieżce. W ostatnich latach przyjęto tam nową konstytucję i przeprowadzono wolne i uczciwe wybory. W 2015 r. pokojową Nagrodę Nobla przyznano Tunezyjskiemu Kwartetowi na rzecz Dialogu Narodowego za „decydujący wkład w budowę pluralistycznej demokracji w Tunezji po jaśminowej rewolucji w 2011 roku”.

W osiągnięciu takiego efektu pomogło wsparcie polityczne i finansowe nie tylko ze strony UE i poszczególnych krajów członkowskich, ale też innych międzynarodowych partnerów. W latach 2011-2015 unijna pomoc dla Tunezji wyniosła 1,3 mld euro.

Z raportu, jaki w tej sprawie przygotował Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO), wynika, że wsparcie to było co do zasady dobrze wykorzystane. Pomoc w znacznym stopniu przyczyniła się do przemian demokratycznych w Tunezji i osiągnięcia stabilności gospodarczej po rewolucji, jednak – w ocenie audytorów - Komisja Europejska nie zarządzała nią w sposób optymalny.

Kontrolerzy stwierdzili, że Europejska Służba Działań Zewnętrznych i Komisja Europejska szybko zareagowały na stojące przed krajem dwa główne wyzwania – kryzys gospodarczy i konieczność przemian demokratycznych – udzielając Tunezji pomocy finansowej. „Komisja próbowała zająć się zbyt wieloma obszarami, co spowodowało, że możliwe oddziaływanie jej pomocy było osłabione, a jej licznymi działaniami trudno było zarządzać. Działania UE dobrze skoordynowano z działaniami głównych darczyńców oraz w ramach instytucji i departamentów UE, lecz nie przeprowadzono wspólnego programowania z państwami członkowskimi” - podkreślono w raporcie ETO.

UE przekazała Tunezji pomoc finansową w formie wsparcia budżetowego, pożyczki w ramach pomocy makrofinansowej i finansowania indywidualnych projektów. Z kontroli wynika, że za pośrednictwem programów wsparcia budżetowego sprawnie przekazano znaczne środki finansowe i udzielono pomocy organom tunezyjskim przy opracowywaniu planu reform.

W raporcie wskazano jednak, że warunki były zbyt elastyczne, przez co nie było odpowiedniej presji na Tunezyjczyków do podejmowania działań, jakie opisane były w umowach. „Od 2010 r. nie dokonano oceny rozliczalności finansowej wydatków publicznych, która mogłaby posłużyć za wiarygodny barometr faktycznego postępu w reformowaniu sektora finansów publicznych” - wskazano we wnioskach po kontroli.

W dwóch z trzech sektorów wsparcie budżetowe nie było związane z wprowadzeniem wiarygodnej strategii. Kontrolerzy wskazali na przypadki pomocy dla budżetu czy finansowania pojedynczych projektów, w których cele nie były ani zdefiniowane, ani wymierne. Władze Tunezji mimo wszystko wdrożyły reformy, ale w bardzo powolnym tempie. Wynikało to jednak nie tylko z niedostatecznych działań po stronie unijnej – problemem były przede wszystkim częste zmiany rządu, a także konieczność zmierzenia się z wieloma innymi poważnymi wyzwaniami.

We wnioskach z raportu podkreślono, że Europejska Służba Działań Zewnętrznych i KE powinny usprawnić programowanie i precyzyjniej ukierunkować pomoc. „Komisja powinna skorygować sposoby realizacji programów wsparcia budżetowego. Powinna także poprawić planowanie projektów, określając jasne cele i ustanawiając realistyczne wskaźniki w celu monitorowania wyników projektów” - napisano w raporcie.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)