Czterech członków egipskich sił bezpieczeństwa zginęło w sobotę w wybuchu przydrożnego ładunku wybuchowego, który zniszczył ich pojazd opancerzony na półwyspie Synaj, gdzie trwa islamistyczna rebelia - poinformowały źródła we władzach Egiptu.

Incydent wydarzył się w odległości ok. 20 km na południe od miasta Al-Arisz, stolicy prowincji Synaj Północny.

Walka prowadzona na Synaju przez egipskie wojsko i policję z różnymi zbrojnymi ugrupowaniami islamistycznymi nasiliła się po wojskowym zamachu stanu w 2013 roku, gdy obalony został ówczesny prezydent, islamista Mohamed Mursi. W północnej części półwyspu mają bazy oddziały różnych zbrojnych ugrupowań antyrządowych, które odpowiadają za śmierć setek żołnierzy i policjantów.

Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi, który stał za obaleniem Mursiego, określa bojowników jako zagrożenie dla istnienia Egiptu. Państwo Islamskie kontroluje spore części Iraku i Syrii i prężnie działa w Libii, która graniczy z Egiptem.

W czwartek 10 egipskich żołnierzy zginęło na Synaju podczas operacji przeciwko działającym tam bojownikom, w której według wojska zginęło także 15 domniemanych islamistów. W osobnym incydencie koło Al-Arisz zginęli dwaj policjanci.