Niełatwo będzie zasypać wyrwę, jaka powstała w UE z powodu stanowiska Polski, sprzeciwiającej się reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej - pisze w piątek "La Repubblica". Postawę tę porównuje do zachowania prezydenta USA Donalda Trumpa.

Włoska gazeta stwierdza w komentarzu, że być może nigdy nie zasklepi się "pęknięcie" w Unii. Przypomina, że przed trzema laty Jean Claude-Juncker został mianowany przewodniczącym Komisji Europejskiej głosami większości, wbrew woli Wielkiej Brytanii rządzonej wówczas przez premiera Davida Camerona.

"Wydawało się to banalnym wypadkiem na drodze młodego lidera konserwatystów. Dzisiaj Cameron nie jest już premierem, a Wielka Brytania wychodzi z UE" - zauważa brukselski komentator lewicowego dziennika.

Wyraża przekonanie, że w Europie takie pęknięcia nie następują "przez przypadek". Jego zdaniem rozłam, do jakiego doszło z powodu sporu o Tuska, to coś znacznie więcej niż "wewnętrzna wendeta w świecie polskiej polityki między dwiema duszami, liberalną i hiperkonserwatywną, które walczą o dziedzictwo Solidarności". "To ewidentnie starcie dwóch wizji przyszłości Unii, które są już nie do pogodzenia" - dodaje publicysta.

Zdaniem komentatora nieprzypadkowo do "próby sił" między Warszawą a 27 pozostałymi stolicami doszło na szczycie, na którym ma zostać zapoczątkowany proces formalizujący istnienie Unii różnych prędkości.

"Polityczna izolacja ultrakonserwatywnego polskiego rządu została dokonana jako cel sam sobie" - zaznacza "La Repubblica". Ocenia, że Donald Tusk podczas pierwszej dwuipółletniej kadencji jako szef Rady Europejskiej nie okazał się "przewodniczącym godnym zapamiętania". Przywódcy - dodaje dziennik - mogli go "łatwo poświęcić na ołtarzu jedności", uzyskując dodatkową możliwość zaoferowania fotela socjaliście, czym przełamaliby monopol Europejskiej Partii Ludowej na kluczowych stanowiskach w instytucjach unijnych.

"Jeśli, za zgodą socjalistycznych rządów, wybrali drogę brutalnej konfrontacji z Warszawą, to dlatego, że uznali, iż nadszedł moment wyjaśnień, (i czas,) by otoczyć i odizolować obóz populistyczny i eurofobiczny przed zbliżającymi się wyborami krajowymi i następnymi spotkaniami (UE), począwszy od szczytu w Rzymie" - konstatuje gazeta.

Na zakończenie pisze, że "Polska Jarosława Kaczyńskiego prezentuje się jako idealna liderka obozu trumpowskiego w Europie". "Wyrwa, która powstała wczoraj w Brukseli, biegnie przez Warszawę do Waszyngtonu" - podkreśla "La Repubblica".

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)