W sobotę komitet polityczny PiS podjął uchwałę zobowiązującą premier Beatę Szydło do sprzeciwienia się kandydaturze b. premiera Donalda Tuska, ubiegającego się o reelekcję na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Nieco później MSZ poinformowało, że kandydatem polskiego rządu na to stanowisko jest Saryusz-Wolski, który od 2004 r. był europosłem PO. Część posłów PO zgodę Saryusz-Wolskiego na kandydowanie oceniła jako zdradę; zarząd PO na wniosek przewodniczącego partii Grzegorza Schetyny zdecydował o wykluczeniu go z partii.
Ziobro, który był w poniedziałek gościem TVP podkreślił, że scenariusz mógł być inny gdyby PO podeszła do propozycji rządu jako próby kompromisu. "Można byłoby sobie wyobrazić zupełnie inny scenariusz, że PO dziękuje rządzącej partii i większości parlamentarnej PiS, że zaproponowała, by kandydatem na szefa Rady Europejskiej był przedstawiciel tejże partii z PO, który ma opinie nie tyle polityka, ale ogromnie doświadczonego eksperta od strony spraw europejskich; który pracował w różnych rządach, z różnymi koalicjami i zna każdy zakamarek PE" - powiedział.
Dodał, że "nikt, nawet dzisiaj atakujący go, nie odmawia Saryusz-Wolskiemu wysokiej kwalifikacji w obszarze spraw europejskich". "Co więcej, mógł być pewnym kompromisem. Dlaczego? Dlatego, że zawsze, funkcjonując nawet w PO, potrafił wyjść poza partyjne stanowisko i eksponował w swoich działaniach interes Polski, interes państwa polskiego" - przekonywał.
Ziobro zaznaczył, że Saryusz-Wolski potrafił być krytyczny także wobec Tuska. "Jeśli zestawić europejskie doświadczenia i osiągnięcia Jacka Saryusz-Wolskiego i Donalda Tuska, to Donald Tusk mógłby od niego jeszcze długo się uczyć" - powiedział minister.
Pytany, czy kandydatura Saryusz-Wolskiego ma szansę, powiedział, że "gdyby Donald Tusk wyszedł poza swoje egoistyczne interesy i zechciał myśleć w kategoriach Polski" - to tak. "Zrozumiałby, że jego formacja przegrała wybory, jest znakomity kandydat, który jest zresztą jego kolegą z partii politycznej i na pewno człowiekiem o ogromnej wiedzy. Gdyby on, Donald Tusk, łącznie z całą polską opozycją, zaangażowali się w forsowanie Jacka Saryusz-Wolskiego, jestem przekonany, że on miałby bardzo duże szanse zostać szefem RE" - powiedział.
Odnosząc się do samej propozycji Saryusz-Wolskiego powiedział, że zasadą jest, "iż to państwa wyłaniają kandydata na szefa RE". "I byłaby sytuacja bez precedensu, gdyby okazało się, że to opozycyjny klub parlamentarny w jakimś państwie wyznacza kandydata na nie. Państwa reprezentowane są przez rząd i rząd wyszedł naprzeciw opozycji. Nie zgłosił przedstawiciela z własnego środowiska, a mógł to zrobić, i zaproponował człowieka o ogromnym doświadczeniu, który jest związany i jest ceniony przez bardzo, bardzo różne środowiska polityczne" - powiedział Ziobro.