Kanclerz Angela Merkel i jej główny konkurent w wyścigu do fotela kanclerza Niemiec Martin Schulz wykorzystali Środę Popielcową do walki o poparcie przed zbliżającymi się wyborami do Bundestagu. Do sporu włączył się też premier Bawarii i szef CSU Horst Seehofer.

Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz na spotkaniu ze swoimi sympatykami w Vilshofen w Bawarii oświadczył, że jego celem jest zwycięstwo w wyborach parlamentarnych 24 września.

"SPD chce stać się najsilniejszą siłą polityczną w Niemczech. Startuję w wyborach, żeby zdobyć fotel kanclerza" - zapowiedział socjaldemokrata.

W przemówieniu do kilku tysięcy zwolenników polityk SPD wezwał do walki z nacjonalizmem, który jego zdaniem może zniszczyć Europę, i krytykował kraje UE odmawiające przyjęcia imigrantów. Podkreślił, że jego głównym celem jest przywrócenie sprawiedliwości społecznej.

Na spotkaniu z działaczami CDU w Demmin w Meklemburgii-Pomorzu Przednim Merkel powiedziała, że chrześcijańscy demokraci - CDU i CSU - udowodnili w przeszłości, że czują się odpowiedzialni za kraj i potrafią mu służyć, kształtując przyszłość.

"Chcemy służyć naszemu krajowi. Dlatego będziemy walczyć - walczyć o nasze ideały i o to, by pokazać innym, co jest ważne" - mówiła. Jak podkreśliła, dla CDU równie ważne jest bezpieczeństwo, jak i wolność. Przypomniała, że kierowane przez nią rządy zdołały od 2005 roku zmniejszyć o połowę pięciomilionowe bezrobocie. Zwróciła uwagę na zrównoważony budżet i ograniczanie zadłużenia. "CDU troszczy się o przyszłość, niech inni zajmują się przeszłością" - mówiła, nie wymieniając z nazwiska Schulza.

Seehofer ostrzegał w Pasawie, gdzie zgromadzili się sympatycy bawarskiej CSU, przed możliwością powstania po wyborach koalicji SPD z Zielonymi i Lewicą z Schulzem jako kanclerzem. "Zwolennicy mieszczańskiego centrum muszą powstać i podjąć walkę, zarówno przeciwko lewicy, jak i skrajnej prawicy" - apelował. Powtórzył swój postulat ograniczenia liczby emigrantów wpuszczanych do Niemiec do 200 tys. rocznie. Zapowiedział, że będzie dążył do ograniczenia zasiłków na pozostające w kraju pochodzenia dzieci obcokrajowców z innych krajów UE. "Miejscem dzieci jest szkoła, a nie urząd stanu cywilnego" - mówił odnosząc się do małżeństw zawieranych z nieletnimi dziewczynkami.

Przez ostatnie lata CDU kanclerz Angeli Merkel zdecydowanie prowadziła w sondażach z przewagą ponad 10 punktów procentowych nad SPD. Dopiero nominacja Schulza, do niedawna przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, na kandydata na kanclerza pod koniec stycznia br. doprowadziła do zmiany nastrojów. Socjaldemokraci dogonili chadeków, a w niektórych sondażach nawet ich wyprzedzili.

W opublikowanym w środę sondażu instytutu INSA dla dziennika "Bild" SPD uzyskała 32 proc., przed blokiem partii chadeckich CDU/CSU, które dostały 30,5 proc. W innym opublikowanym w środę sondażu, przeprowadzonym przez instytut Forsa dla tygodnika "Stern", CDU pozostała co prawda na pierwszym miejscu, lecz jej przewaga nad SPD zmniejszyła się do dwóch punktów procentowych - 33 proc. do 31 proc.

Wiece polityczne w Środę Popielcową mają w RFN długą tradycję. Spotkania z czołowymi politykami odbywają się zwykle w namiotach lub salach na kilka tysięcy osób. Podczas przemówień podawane jest piwo, co sprawia, że atmosfera tych spotkań jest bardziej swobodna, a ataki na przeciwników politycznych ostrzejsze niż przy innych okazjach. Tradycję pielęgnowaną początkowo przez ugrupowania bawarskie przejęły z czasem wszystkie najważniejsze partie niemieckie.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)