Procedury na pewno nie zabraniają przelotu premier Beaty Szydło wojskową CASĄ - podkreślił rzecznik rządu Rafał Bochenek. Rozumiem, że służby, które odpowiadają za transport szefowej rządu, robią to zgodnie z przepisami polskiego prawa; bezpieczeństwo premier jest najważniejsze - zaznaczył.

Rzecznik rządu był we wtorek pytany w telewizji Wirtualnej Polski o publikację "Rzeczpospolitej", która napisała, że w piątek, 10 lutego premier Beata Szydło przyleciała na lotnisko w Krakowie-Balicach wojskowym samolotem transportowym CASA. Według gazety premier podróżuje w ten sposób do domu co tydzień i jest to - jak podkreślono w artykule - "poza jakimikolwiek standardami transportu najważniejszych osób w państwie".

"Rz" podkreśla, że wojskowe samoloty CASA, są wykorzystywane do szkoleń, transportu broni i żołnierzy np. do Afganistanu. Premier, prezydent oraz marszałkowie Sejmu i Senatu mają do dyspozycji wyleasingowane przez rząd LOT-owskie embraery i śmigłowce oraz limuzyny BOR. CASA - jak zaznaczono - nie znajduje się w wykazie środków transportu powietrznego dla najważniejszych osób w państwie.

Bochenek odnosząc się do tych informacji, powiedział: "To jest tak, że procedury tego na pewno nie zabraniają". "Jest specjalna HEAD-owska procedura, MON-owska, która jest również przestrzegana" - zaznaczył.

"Jeżeli pani premier jest przewożona w określony sposób, transportowana przez służby, które mają określone doświadczenie, (...) wiedzę, to rozumiem, że robią to zgodnie z przepisami polskiego prawa i na tym nam zależy" - mówił rzecznik rządu. Podkreślił, że "najważniejsze jest bezpieczeństwo najważniejszej osoby w państwie".

Dodał, że wszystkie "procedury na pewno muszą być w takiej sytuacji dochowane". Zapytany, czy były dochowane, stwierdził: "Jeżeli są jakieś wątpliwości, to one powinny być sprawdzone". "Jeżeli doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości, to one powinny być oczywiście kompleksowo wyjaśnione" - wskazał.

"Jeśli chodzi akurat o ten lot (10 lutego), to na pewno również okoliczności realizacji tego lotu, przejazdu (...) również powinny być wyjaśniane. Poczekajmy" - podkreślił rzecznik rządu.

Pytany, kto sprawdzi okoliczności tego lotu, Bochenek powiedział: "są odpowiednie służby". "Jeśli zostały naruszone przepisy prawa karnego, to np. prokuratura, jest Biuro Ochrony Rządu, które również organizuje przejazdy, jeśli chodzi np. o loty wojskowym samolotem tutaj Ministerstwo Obrony Narodowej" - wyjaśniał. Poczekajmy na wyjaśnienia tych właściwych instytucji" - zaznaczył Bochenek.