Samorząd Starachowic (Świętokrzyskie) chce powiększyć granice miasta o dwie miejscowości, znajdujące się w sąsiedniej gminie Brody. Władze tej gminy krytykują pomysł. Wkrótce mają się rozpocząć konsultacje społeczne w tej sprawie.

Inicjatorem powiększenia granic Starachowic o sołectwa Lipie i Kuczów, jest prezydent miasta Marek Materek. Proponuje on, by nowe miejscowości znalazły się w granicach Starachowic od 1 stycznia 2018 r.

Podczas ostatniej grudniowej sesji rady miejskiej, radni – niemal jednogłośnie – przegłosowali dwie uchwały intencyjne, zobowiązujące włodarza do przeprowadzenia konsultacji społecznych w tej sprawie. Konsultacje mają objąć zarówno mieszkańców Starachowic jak i dwóch wsi, leżących przy wschodniej granicy miasta.

Zdaniem Materka, przyłączenie do Starachowic sąsiednich miejscowości pozwoli miastu się rozwijać. Jak tłumaczył w rozmowie z PAP, chodzi głównie o możliwość rozwoju budownictwa jednorodzinnego - już teraz wielu starachowiczan kupuje działki i buduje domy na tym terenie.

Sołectwa zamieszkuje ok. 1,5 tys. osób. „Praktycznie wszyscy mieszkańcy przyjeżdżają do szkół i pracy w Starachowicach. Mają bliżej do starachowickiego urzędy miasta, niż do siedziby gminy w Brodach. Także szkoła, którą mamy na osiedlu Michałów jest w połowie zapełniona przez dzieci z Kuczowa. Świadczymy też komunikację miejską dla części miejscowości Kuczów” – argumentował Materek w rozmowie z PAP powody zainteresowania samorządu miasta terenem sąsiednich wsi.

Prezydent uważa, że przyłączenie do Starachowic Kuczowa i Lipia, przyniesie także korzyści mieszkańcom tych sołectw. Jak wyliczał, miejscowości - dzięki miejskim autobusom - będą lepiej skomunikowane, a mieszkańcy będą mieli większy wybór przedszkoli i szkół dla dzieci. Będą mogli też współdecydować o wydatkowaniu samorządowych pieniędzy w ramach m.in. budżetu obywatelskiego, programu inicjatyw lokalnych oraz korzystać z ulg wynikających ze Starachowickiej Karty Seniora 60+ i Starachowickiej Karty Dużej Rodziny.

Materek zapowiedział też przyspieszenie w budowie kanalizacji sanitarnej oraz poprawę infrastruktury drogowej na terenie sołectw. Prezydent argumentował również, że przyłączenie terenów wiejskich do miasta spowoduje wzrost wartości znajdujących się tam nieruchomości, a lokalne podatki zostaną utrzymane na dotychczasowym poziomie.

Konsultacje społeczne w sprawie ewentualnego przyłączenia Kuczowa i Lipia do Starachowic mają potrwać do połowy lutego. „Jeżeli mieszkańcy nie wyrażą chęci, to nie będę tego realizował. Nie obrażę się na nikogo. Będę w kontakcie z tymi mieszkańcami jeśli będą chcieli w przyszłości podjęcia tego zadania. To nie musi stać się teraz” – podkreślił Materek.

Jeśli opinie będą pozytywne, po zakończeniu konsultacji i podjęciu stosownej uchwały przez radnych, prezydent skieruje do ministra właściwego do spraw administracji publicznej - za pośrednictwem i z opinią wojewody - wniosek o przyłączenie miejscowości do granic administracyjnych Starachowic.

Ostatni etap procedury to rządowe rozporządzenie, w sprawie zmiany granic administracyjnych Miasta Starachowice. Wg Materka, opinia w tej sprawie gminy, w której granicach obecnie znajdują się wsie, nie jest wiążąca dla rządu.

Władze gminy Brody krytykują inicjatywę i działania podjęte przez prezydenta Starachowic. Wójt gminy Marzena Bernat podkreśliła w rozmowie z PAP, że jest „zszokowana” krokami włodarza, odnośnie przyłączenia do miasta sąsiednich wsi. „Jeżeli prezydent miał taką myśl, trzeba było się spotkać z samorządowcami, włodarzami gminy. Dwa dni przed sesją poinformował na spotkaniu o tym, że nosi się z zamiarem takiego czynu, że porozmawia z radnymi, ale nie poinformował o tym, że za dwa dni będą podejmowane uchwały w tej sprawie” – opisywała wójt.

Gmina Brody liczy ok. 11 tys. mieszkańców, a w jej skład wchodzi 16 sołectw. Zdaniem Bernat, odłączenie dwóch miejscowości byłoby bardzo dużą stratą dla samorządu. „Mieszkańcy są zaniepokojeni. W najbliższym czasie będziemy organizować zebrania w poszczególnych sołectwach. Będę uspakajała mieszkańców i wyjaśniała pewne rzeczy” – dodała Bernat.

Zdaniem wójt, dążenie do rozwoju jednego samorządu kosztem sąsiedniego, jest niezrozumiałym argumentem. Jak dodała, gmina którą kieruje, też gwarantuje ważne dla mieszkańców zadania – m.in. kartę dużej rodziny i dostęp do dobrze wyposażanych, zmodernizowanych szkół i przedszkoli.

Radni gminy Brody w odpowiedzi na starachowicką inicjatywę podczas nadzwyczajnej sesji także podjęli dwie uchwały intencyjne, w sprawie przystąpienia do procedury zmiany granic gminy i przeprowadzenia konsultacji z mieszańcami. Chodzi o poszerzenie gminy o obszary, które do końca 1982 r. znajdowały się w jej granicach, a od 1983 r. funkcjonują w granicach administracyjnych Starachowic. To teren Michałowa i część dawnej miejscowości Adamów (obszar gdzie funkcjonuje dziś oddział dużej firmy produkcyjnej).

„Wracamy do historycznych granic. Wiem że w Michałowie, jest totalny zastój – gaz i kanalizację otrzymał we wcześniejszych latach od gminy Brody. Od tej pory nic się tam nie dzieje. Niech prezydent Starachowic zadba o te tereny, które ma, i ludzi, których ma. A nie sięga po tereny sąsiednich gmin” – podkreśliła Bernat.

Starachowice są trzecim, co do wielkości (po Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim) miastem woj. świętokrzyskiego. Położone są w północno-wschodniej części regionu. Mieszka tam ponad 50 tys. osób. Miasto przemysłu ciężkiego i mechanicznego ucierpiało na przemianach gospodarczych 1989 r. Sytuację poprawiła w ostatnich latach działalność specjalnej strefy ekonomicznej. (PAP)