Senat będzie rozpatrywał ustawy, które zostały skierowane przez marszałka Sejmu - poinformował we wtorek marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zaapelował do polityków PO zasiadających w Senacie, "żeby nie podnosili temperatury sporu politycznego".

Jak zaznaczył Karczewski podczas briefingu, zgodnie z konstytucją Senat ma obowiązek w ciągu 30 dni od przekazania ustawy przez Sejm przyjąć ją bez zmian, odrzucić, bądź ustanowić poprawki. "Są to jedyne przewidziane przez konstytucję możliwe reakcje Senatu na ustawę przekazaną przez marszałka Sejmu" - oświadczył.

"Senat będzie rozpatrywał te ustawy, które zostały skierowane przez marszałka, które zostały przyjęte przez Sejm na poprzednich posiedzeniach" - mówił.

Dyrektor Biura Legislacyjnego Senatu Roman Kapeliński, w przekazanej we wtorek dziennikarzom "informacji ws. możliwości i skutków odmowy rozpatrzenia ustawy przez Senat", napisał, że zgodnie z konstytucją Senat "w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może ją przyjąć bez zmian, uchwalić poprawki albo uchwalić jej odrzucenie w całości".

"Są to jedyne przewidziane przez konstytucję możliwe reakcje Senatu na ustawę przekazaną przez marszałka Sejmu" - zaznaczył. Szef senackiego Biura Legislacyjnego wskazał jednocześnie, że zgodnie z konstytucją, "jeżeli Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy nie podejmie stosownej uchwały, ustawę uznaje się za uchwaloną w brzmieniu przyjętym przez Sejm". W procesie stanowienia prawa "jedynie prezydent RP posiada prawo odmowy podpisania ustawy i skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania jej zgodności z konstytucją - zarówno pod względem merytorycznym, jak i proceduralnym". "Do momentu zajęcia negatywnego stanowiska wobec ustawy przez Trybunał Konstytucyjny korzysta ona z domniemania zgodności z konstytucją - zarówno pod względem merytorycznym, jaki i proceduralnym" - podał.

Karczewski poinformował, że jeszcze we wtorek rozszerzy porządek obecnego posiedzenia Senatu o ustawy, które Sejm uchwalił w piątek. Przypomniał jednocześnie, że termin rozpatrywania przyszłorocznej ustawy budżetowej został ustalony przez prezydium Senatu już kilka tygodni temu. "Ustawą budżetową Senat zajmie się 11, 12, i 13 stycznia" - poinformował.

"Jeśli chodzi o ustawę dezubekizacyjną, ja za chwilę po tych dwóch uchwałach (chodzi o uchwały w sprawie uczczenia 100. rocznicy śmierci św. Brata Alberta Chmielowskiego oraz uchwały w 110. rocznicę powstania Polskiej Macierzy Szkolnej - PAP), będę rozszerzał porządek obrad o te ustawy, które zostały uchwalone przez Sejm na poprzednim posiedzeniu" - powiedział Karczewski.

Zaznaczył, że jest głęboko przekonany, iż tryb uchwalania ustaw przez Sejm w piątek był prawidłowy, zgodny z regulaminem. "Odbył się w innym miejscu, ponieważ w sali plenarnej niestety nie mogły odbyć się głosowania na tymi ustawami" - powiedział Karczewski.

Jednocześnie zaapelował do polityków PO, "żeby nie podnosić temperatury sporu politycznego". "To nie jest potrzebne ani dla nas, dla Polski, dla powagi Senatu, a przede wszystkim Polacy chcą, żeby święta w polskich domach były spokojne, żebyśmy nie dyskutowali na tematy polityczne" - powiedział. Zwrócił się też do polityków PO, by nie stosowali obstrukcji.

Marszałek Senatu odniósł się także do sprawy zamknięcia galerii sejmowej; we wtorek dziennikarze nie mają na nią wstępu. Karczewski powiedział, że zamknięta dla dziennikarzy galeria na sali plenarnej w Sejmie, to respektowanie zarządzenia byłego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Zgodnie z nim - wyjaśniał - galeria jest nieczynna, gdy nie odbywa się posiedzenie Sejmu.

"(Komorowski - PAP) stwierdził i napisał to, że na czas, kiedy w sali plenarnej nie odbywa się posiedzenie, to na salę posiedzeń mogą wejść jedynie pracownicy. To jest w tej chwili respektowane, bo nie ma posiedzenia Sejmu, natomiast dostęp dla dziennikarzy jest, i z tego się bardzo cieszę, że możemy z państwem rozmawiać i dyskutować" - mówił Karczewski, podkreślając, że "to zarządzenie było często realizowane".

Dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego nie można pokazać tego, co się dzieje na sejmowej sali, marszałek Senatu odpowiedział: "Zawsze mówiliśmy o tym i zawsze państwo o to zabiegali i ja o to zabiegałem, żeby dziennikarze mieli dostęp do prac parlamentarzystów, do prac posłów i senatorów, natomiast nigdy nie mówiliśmy o tym, żeby mieć dostęp do relacjonowania strajku, protestu nielegalnego, niezgodnego z przepisami".

Karczewski odniósł się też do informacji przekazanej przez parlamentarzystów PO, że m.in. w gmachu Senatu są policjanci. "Nigdy nie było funkcjonariuszy Policji i nie będzie bez mojej zgody. Ja takiej zgody nie wydawałem, sprawdzałem to i nie ma" - powiedział Karczewski.

Dodał, że rozmawiał z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem nt. obecności policjantów na terenie Sejmu, poza budynkami. "Ta obecność jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa, ilość policjantów, ich obecność tutaj, została dostosowana do stopnia zagrożenia" - powiedział Karczewski.(PAP)