Czytelnicy mają rację, ale nie dlatego, że wynika tak bezpośrednio z przepisów. To zagadnienie regulują bowiem dwa przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (dalej: ustawa systemowa) – wzajemnie sprzeczne. W myśl art. 12 ustawy systemowej obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu z wyłączeniem członków rad. Z kolei art. 13 pkt 17 ustawy stanowi, że obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnym, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają członkowie rad nadzorczych od dnia powołania na członka rady nadzorczej do dnia zaprzestania pełnienia tej funkcji. Tę złą konstrukcję przepisów naprawia ZUS w wewnętrznych wytycznych. Nie wszyscy jednak muszą o tym wiedzieć. Organ twierdzi w nich, że składka wypadkowa nie jest należna. Trudno się z tym zgodzić, gdyż członkowie rad nadzorczych często wykonują swoje czynności na terenie zakładu pracy, a celowością tego ubezpieczenia jest zabezpieczenie w razie wypadku lub choroby zawodowej. Zastanawia również to, że członkowie rad nadzorczych nie są zgłaszani do ubezpieczenia chorobowego – dlaczego zostali pozbawieni tego przywileju, skoro opłacają składki na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe? Prawdopodobnie ustawodawca, konstruując przepis był zainteresowany zwiększeniem wpływów z tytułu składek do budżetu państwa, ale już niekoniecznie chciał uprzywilejować kolejną grupę możliwością korzystania z zasiłków. Temat jest dość świeży, można więc przypuszczać, że prędzej czy później trafi na drogę postępowania sądowego i dopiero linia orzecznictwa może doprowadzić do zmian.
Patchworkowe prawo
Polskie ustawodawstwo w zakresie systemu ubezpieczeń społecznych jest trudne w interpretacji. Konstruowanie nowych przepisów poprzez usuwanie paragrafów i ustępów i dopisywanie nowych sprawia, że ich czytanie może prowadzić do pomyłek. Sprawę utrudnia dodatkowo brak zgodności w regulacjach i wewnętrzne sprzeczności. Wystarczy zajrzeć do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w części dotyczącej ubezpieczenia różnych grup społecznych. Problemów w określeniu wysokości składek nastręczają też np. zleceniobiorcy, którzy w myśl przepisów powinni być zgłoszeni do ubezpieczenia, jednak z praktyki wiadomo, że nie wszyscy. Wystarczy rozpatrzyć nieodpłatną umowę-zlecenie – w przepisach jest to tytuł do ubezpieczenia i nie wynika z nich, że zleceniobiorca, który wykonuje nieodpłatnie swoją funkcję, nie powinien być zgłoszony do ubezpieczenia. Żaden przepis nie zawiera wyłączenia. Dopiero wewnętrzne wytyczne ZUS wskazują, że nie należy takich osób w ogóle zgłaszać do ubezpieczenia. Nie odpowiadają jednak na wszystkie pytania. Podobnie jest z ubezpieczeniem wypadkowym członka rady nadzorczej, którego zasady doprecyzowują wytyczne, a nie przepisy.
Co robić
Niestety, wciąż pokutuje taki sposób konstruowanie prawa – do ustawy dokleja się kolejne paragrafy, ustępy i zapomina o całości, a stąd tylko krok do błędów w interpretacji. Mimo że przepisy nie są tak jednoznaczne jak wytyczne organu rentowego, to jednak przedsiębiorcy nieopłacający składek wypadkowych mogą spać spokojnie. Jak na razie nie ma sygnałów świadczących o tym, że ustawodawca zamierza doprecyzować przepisy i narzucić konieczność uiszczania tej składki.
Podstawa prawna
Art. 12 ust. 2 i art. 13 pkt 17 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121).