Zapłacili za służbę
Zgodnie z uchwałą nr 69 Rady Ministrów z 21 maja 1990 r. wojewódzkie komisje kwalifikacyjne przeprowadziły weryfikacje funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, sprawdzając, czy te osoby posiadają kwalifikacje moralne co do dalszej służby w charakterze funkcjonariusza lub pracownika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Proces weryfikacji był dobrowolny. Z 24,3 tys. funkcjonariuszy SB o ocenę wystąpiło 14 tys. Negatywnie zostało zaopiniowanych 3595 osób.
– Faktycznie, ci, którzy nie zdecydowali się na przejście przez komisję weryfikacyjną, obecnie są w lepszej sytuacji finansowej niż funkcjonariusze, którzy przeszli weryfikację – wyjaśnia Damian Sucholewski,
adwokat specjalizujący się w sprawach mundurowych.
– Ustawa dezubekizacyjna stworzona przez PiS uderza nie w byłych funkcjonariuszy PRL, którzy zostali skompromitowani, lecz w te osoby, które większość swojego życia zawodowego poświęciły III RP – dodaje Zdzisław Czarnecki,
prezydent Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP. – Sam osobiście namawiałem ludzi, żeby wstępowali do nowych służb mundurowych. I oni mi uwierzyli. A teraz okazało się, że właśnie ta grupa została dotkliwie ukarana – dodaje.
Krytycznie o ustawie dezubezkizacyjnej wypowiada się także Tomasz Borkowski, działacz opozycji demokratycznej, były oficer ABW i UOP, były sekretarz Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. Ujawnia, że wśród osób mu podległych, które w przeszłości służyły w resortach siłowych PRL, był m.in. naczelnik jednego z wydziałów, którego profesjonalizm i determinacja umożliwiły ujęcie szpiega rosyjskiego.
– Teraz te osoby mają poczucie niesprawiedliwości i nierówności – podkreśla Tomasz Borkowski. – Spotykam się z opiniami, że czują się oszukane przez państwo. Jeden z moich byłych podwładnych wręcz mi powiedział, że gdyby przewidział tak drastyczną obniżkę wypracowanej emerytury, to by w 1990 r. poszedł do cywila. I do tej pory miałby wypracowaną godziwą, cywilną emeryturę – dodaje.
Także senator Jan Rulewski, działacz opozycji demokratycznej więziony w PRL, wskazuje, że wielu funkcjonariuszy zdecydowało się na przejście do cywila, obawiając się wyników weryfikacji.
– Nie wiedzieli, czy takie sprawdzenie nie skończy się czymś dużo gorszym niż tylko odmową pracy w nowych służbach – dodaje senator Jan Rulewski. – A teraz ZUS im liczy emerytury jak każdemu – dodaje.
ZUS wyjaśnia
Z mocy art. 6 ust. 1 pkt 6 ustawy o emeryturach i rentach z FUS okresy służby w organach bezpieczeństwa państwa traktowane są na równi z okresami służby w policji czy w Milicji Obywatelskiej. Jeżeli funkcjonariusz, który wstąpił do służby przed 2 stycznia 1999 r., pozostawał w służbie również po 31 grudnia 1998 r. od uposażenia wypłaconego za okresy tej służby przebyte po 31 grudnia 1998 r. do dnia
zwolnienia ze służby, składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe są przekazywane do ZUS. Także okresy służby przebyte do 31 grudnia 1998 r. są okresami składkowymi na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 6 ustawy emerytalnej.
– Ustawa emerytalna nie zawiera regulacji, w myśl których okresy służby na rzecz totalitarnego państwa powinny być liczone przy ustalaniu wysokości świadczeń w inny sposób aniżeli pozostałe okresy składkowe – podkreśla Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
A co to oznacza? Emerytura z FUS przysługuje zawsze byłemu funkcjonariuszowi, który nie nabył prawa do emerytury policyjnej albo który utracił prawo do tej emerytury ustalone na podstawie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy. A okresy służby w SB są okresami składkowymi. W przypadku osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r. będą uwzględnione w kapitale początkowym.
Co dalej
Okazuje się, że furtka pozwalająca byłym esbekom na pobieranie pełnych emerytur z ZUS była znana rządowi. Wyszło to w czasie debaty nad projektem ustawy dezubekizacyjnej podczas połączonych komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej i rodziny (posiedzenie z 13 grudnia 2016 r.). Poseł Zbigniew Sosnowski (PSL), były wiceminister MSWiA, zwrócił uwagę, że nie może się „pogodzić się z poglądem, który uwzględnia, że odbiera się przywileje tym funkcjonariuszom, którzy przeszli pozytywnie weryfikację w 1990 r. Inni ich koledzy, których wyrzucono ze służby, podjęli pracę w innych zawodach i wypracowali sobie emeryturę przez minionych 26 lat”.
– I na tym dyskusja się skończyła – mówi nam dzisiaj poseł Zbigniew Sosnowski. – Nie chodzi o to, że bronię byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, ale prawo ma być prawem. I nie można go wykorzystywać do walki politycznej – dodaje.
Eksperci nie mają wątpliwości, że zmiany są niezbędne.
– Przy okazji kolejnego przeglądu emerytalnego konieczne jest sprawdzenie przepisów emerytalnych, żeby w przypadku zbiegu dwóch różnych systemów emerytalnych nie dochodziło do takich absurdów. Bo teraz to taki chichot historii, że ci dobrzy mają gorzej niż ci źli – dodaje Bartosz Nowak.
Doktor Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista, radca prawny z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka sp.k., podkreśla, że polski ustawodawca przyjął rozwiązanie, zgodnie z którym fakt pełnienia służby w dawnych organach bezpieczeństwa państwa – z uwagi na wymagania sprawiedliwości społecznej – ma skutkować obniżeniem wysokości świadczeń emerytalnych funkcjonariuszy.
– Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że – w świetle zasady sprawiedliwości społecznej oraz równości – wszelkie sankcje związane z faktem pełnienia służby w organach bezpieczeństwa państwa powinny w równym stopniu obejmować wszystkich funkcjonariuszy realnie pełniących tę służbę, niezależnie od tego, czy pobierają świadczenie z systemu zaopatrzeniowego, czy powszechnego – zauważa dr Tomasz Zalasiński. – Regulacja prawna dotycząca tych kwestii powinna także odpowiadać standardom prawidłowej legislacji, w szczególności w zakresie precyzyjności i jednoznaczności, by nie dochodziło do sytuacji, w których niektóre grupy funkcjonariuszy – co do których są wątpliwości, czy w ogóle można ich uznać za pełniących służbę na rzecz bezpieczeństwa państwa – były obejmowane tą regulacją na zasadzie wykładni rozszerzającej, a inne, co do których nie ma takich wątpliwości, były z tej regulacji wyłączone – dodaje.