Warto wokół takich priorytetów jak obronność, polityka energetyczna czy system emerytalny budować ponadpartyjny konsensus – mówi w wywiadzie dla DGP Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju
Jak będzie się rozwijała polska gospodarka w tym roku? Czy grozi nam na tyle silne spowolnienie tempa wzrostu, że trzeba będzie pomyśleć o stymulowaniu gospodarki większymi wydatkami publicznymi?
Uważam, że 2019 r., wbrew niektórym komentarzom, będzie dobry. To może nie będzie wzrost PKB rzędu aż 5 proc., a raczej bardziej zrównoważony około 3,5–4,0 proc., czyli dla potencjalnego wzrostu polskiej gospodarki. Wchodzimy w etap łagodnego cyklicznego spowolnienia, które jest zdrowe, bo zmniejsza napięcia na rynku pracy oraz ryzyko wzrostu inflacji czy deficytu handlowego, a tym samym podwyżek stóp procentowych. Co ważne, wchodzimy w okres spowolnienia z bardzo dobrymi parametrami ekonomicznymi – deficyt sektora finansów publicznych historycznie niski i bliski zera, inflacja poniżej 2 proc. i spadek cen ropy będzie ją obniżał w najbliższym czasie, silny wzrost wynagrodzeń o 7 proc. przy braku bezrobocia, ale przy delikatnym wzroście aktywności zawodowej, wzrost inwestycji o blisko 10 proc. oraz stabilny wzrost eksportu i zrównoważony bilans obrotów bieżących. Co najważniejsze dla trwałości wzrostu, to przyrost produktywności o ponad 4 proc. w 2018 r., który nawet przy szybkim wzroście płac realnych ogranicza zwiększenie się jednostkowych kosztów pracy, co jest kluczowe dla przedsiębiorców oraz konkurencyjności gospodarki. Koszty te rosną dużo szybkiej w innych krajach regionu. Warto też odnotować, że zadłużenie zagraniczne Polski, co było jednym z istotnych celów planu Morawieckiego, spadło w ciągu dwóch lat z poziomu 72,5 proc. PKB do około 64,0 proc.
Pozostało
97%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama