Gościem Marcina Cichońskiego w podcaście "DGPtalk: Po stronie kultury" jest Tomasz Lipiński, muzyk, kompozytor, autor tekstów.

Świat jest szalenie bogaty, świat jest szalenie skomplikowaną mozaiką. Wszelkie próby redukowania tej mozaiki do czerni i bieli udają się, ale oddala nas to rzeczywistości. Największy problem z politykami czy też z demokracją, bo trudno nam rozdzielić te dwie rzeczy, bo albo jest demokracja, albo jej nie ma, ale politycy są. Oni właściwie nas nie reprezentują. To znaczy, przez reprezentowanie rozumiem, że mieszkam w tej części świata, tutaj mieszka też trochę innych ludzi. Zbieramy się, wybieramy kogoś, kto nas reprezentuje. Tutaj mechanizm jest zupełnie inny. My wybieramy spośród ludzi, którzy sami się wystawiają do tego, żeby być wybranymi. Wyborców z miejscowości X reprezentuje polityk spadochroniarz zrzucony z zupełnie innej części kraju. Bardzo rzadko się zdarza, że posłowie wywodzą się, już nie mówię o mieszkaniu, z tych okręgów wyborczych, które reprezentują. Politycy reprezentują swoje partie. To, na ile partia nas reprezentuje, to jest z kolei drugie wyzwanie. W tym bogatym świecie, jeżeli mamy 2, 3, 4 partie, spośród których wybieramy, ja to często porównuje do supermarketu. Wchodzimy do supermarketu, mamy półkę PIS, mamy półkę Platforma, mamy kolejne partie, nie trzeba wszystkich wymieniać. Wszystko, co możemy zrobić to podejść do tej półki, wziąć produkt, który na tej półce leży i czeka na wybranie. Możemy tylko wybrać ten produkt albo ten produkt, albo nie wybierać żadnego to nie jest komfortowa sytuacja. Właściwie nigdy się nie zdarzyło, żeby któryś z tych produktów na tych politycznych półkach w 100 procentach odpowiadał temu, co my byśmy chcieli tam – mówi Tomasz Lipiński.

Wybory to nie jest małżeństwo. To nie jest sytuacja, w której wybierasz partnerkę czy partnera na całe życie. To jest sytuacja, w której wybierasz kogoś na 4 lata. Jeśli chcesz dojechać z punktu A do punktu B, to wsiadasz do tego autobusu, który tam jedzie, ale że on nie jedzie dokładnie do punktu B tylko w pobliże, to też tam jedziesz, bo jesteś i tak bliżej. W związku z tym nadzieja na to, żeby było normalnie i żeby było przepięknie, oczywiście musi być – dodaje Lipiński.