Nie ma jednej recepty ma komunikację z mieszkańcami czy pracownikami urzędu – mówią eksperci

W dyskusji na temat rozmów o niełatwych sprawach, prowadzonej przez Marka Tejchmana, zastępcę redaktora naczelnego DGP, wzięli udział Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji, Marta Milewska, zastępca dyrektora ds. komunikacji zewnętrznej, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie, Magdalena Skorupka-Kaczmarek, była rzecznik prezydenta Gdańska, CEO KomunikujMY, oraz Robert Stępowski, ekspert ds. marketingu terytorialnego i politycznego, założyciel platformy www.MarketingMiejsca.com.pl.
Kwestia komunikowania trudnych spraw zyskała pierwszoplanowe znaczenie, zważywszy na mnogość problemów, z jakimi zmagają się samorządowcy, a odczuwają je mieszkańcy czy pracownicy urzędów. Fundamentem skutecznej komunikacji jest szczerość.
– Jest ona najważniejsza, gdy mamy media społecznościowe, gdzie każdy może powiedzieć co chce i jego głos będzie słyszany – stwierdził Robert Stępowski.
Konsekwencją rozwoju mediów społecznościowych jest jednak problem, na który zwrócił uwagę wiceprezydent Gdyni: mówienie prawdy to nie wszystko, trzeba jeszcze zrobić tak, aby mieszkańcy w nią uwierzyli. Wystarczy inny głos w mediach społecznościowych, aby nie było to wcale takie oczywiste.
– Trzeba budować relacje, ale nie w czasach kryzysu, bo wtedy jest już jest za późno. Trzeba rozmawiać z mieszkańcami o różnych tematach, pokazać, że ich rzetelnie informujemy. To samo dotyczy pracowników, jeśli są partnerami, rozmawiać jest łatwiej – mówił Michał Guć.
Podobną radę miała Marta Milewska, która stwierdziła: trzeba uprzedzać problemy oraz rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać.
Rozwój mediów społecznościowych niesie również ze sobą ryzyko wyłączenia z dyskusji osób wykluczonych cyfrowo, zafałszowania obrazu opinii. Wiceprezydent Gdyni podał przykład, jak tego uniknąć: przed zagospodarowaniem parku centralnego, konsultacje z udziałem seniorów odbyły się w formie… spacerów. Podczas przechadzek po parku dzielili się oni swoimi pomysłami.
Ten przykład pokazuje również, że warto podejmować niestandardowe działania. Michał Guć przypomina kolejną nietypową inicjatywę. W jednej z dzielnic był kłopot z zaangażowaniem mieszkańców do rozmowy na temat jej rewitalizacji. Ogłoszono więc konkurs dla dzieci „Mój wymarzony plac zabaw”. Zwycięski pomysł został zrealizowany. Gdy mieszkańcy uwierzyli, że samorząd nie rzuca słów na wiatr, podjęli dialog. Architekt spisał ich pomysły, które następnie pomogły w rewitalizacji części miasta.
– Szukajmy wszystkich rozwiązań, jakimi możemy dotrzeć do mieszkańców. Coraz więcej samorządów zaczyna reaktywować swoje gazety, dzielnicowe, miejskie. Trzeba opowiadać swoją historię – zauważyła z kolei Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
Jak mówili eksperci, skuteczność takich gazetek przebija nawet media społecznościowe. ©℗
JPO