Taryfy dynamiczne cieszą się umiarkowanym powodzeniem. To efekt zapowiadanego dalszego mrożenia cen energii. W zmianie nawyków mogłoby pomóc uelastycznienie opłat sieciowych.

– System elektroenergetyczny w warunkach dużego udziału generacji OZE bezwzględnie potrzebuje elastyczności – podkreślają Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Chodzi o możliwość szybkiego reagowania na zmiany w popycie i podaży energii elektrycznej, czyli np. zwiększanie poboru energii wtedy, gdy na rynku jest jej nadmiar. – Kluczowe jest wdrażanie rozwiązań taryfowych i cenników, które we właściwy sposób będą wyceniały energię elektryczną zależnie od sytuacji w systemie – dodaje spółka.

Taki sam postulat mają eksperci z Instytutu Reform, który przygotował raport „Stałe, zmienne, a może dynamiczne? Opłaty sieciowe wobec transformacji energetycznej”. Dziś zostanie on opublikowany.

Wąskie gardło transformacji

– Sieci są wąskim gardłem transformacji energetycznej. Większa elastyczność popytu na energię pozwoliłaby ograniczyć koszt ich rozwoju – mówi DGP Monika Morawiecka z Eksperckiej Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu i Regulatory Assistance Project.

O wyzwaniach związanych z rozwojem infrastruktury świadczy liczba odmów wydania warunków przyłączenia do sieci. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki (URE) w 2023 r. było ich niemal 7,5 tys. i dotyczyły 84 GW mocy. Jeszcze w 2020 r. było to 1,3 tys. odmów na 6 GW mocy. Odmowy wynikają zazwyczaj ze względów technicznych, a rzadziej ekonomicznych.

Test: taryfy dynamiczne

Zaangażowaniu odbiorców w zaplanowane zarządzanie zużyciem energii mają służyć m.in. taryfy dynamiczne, czyli system rozliczeń za prąd dostępny od 24 sierpnia. Cena energii jest w nim bezpośrednio uzależniona od ceny na Towarowej Giełdzie Energii.

– Dynamiczne taryfy mogą ograniczyć konieczność redispatchingu, czyli kosztownych operacji ograniczania mocy w systemie elektroenergetycznym w celu utrzymania jego stabilności – mówi Michał Sobczyk, dyrektor ds. technologicznych w European Energy Polska. Jak przekazuje nam PSE, do początku września wielkość poleconych redukcji źródeł odnawialnych wyniosła ok. 600 GWh energii. – Dzięki taryfom możliwe jest także tańsze ładowanie magazynów energii, co stanowi dodatkowy element optymalizacji kosztów w ramach transformacji energetycznej – dodaje Michał Sobczyk.

Jak słyszymy od jednego z OSD, zainteresowanie taryfami dynamicznymi jest jednak „umiarkowane”. Monika Morawiecka zauważa, że nie sprawdzą się one przy mrożeniu cen energii. – Konsumenci będą mieć motywację do korzystania z nich dopiero wtedy, gdy rynek detaliczny energii elektrycznej zostanie odmrożony. Mechanizmy osłonowe powinny być skierowane tylko do tych osób, którym rzeczywiście grozi ubóstwo energetyczne – mówi ekspertka. Tymczasem rząd zapowiada mrożenie cen także w 2025 r.

– Aby zachęcić konsumentów do zmiany taryfy, konieczny jest bodziec ekonomiczny w postaci odpowiednio niższego rachunku przy taryfie dynamicznej. Można założyć, że różnica rzędu 20 proc. byłaby wystarczającą zachętą. Obecnie taką różnicę pomiędzy taryfą standardową a taryfą dynamiczną trudno uzyskać ze względu na zamrożone ceny energii. To dlatego, że odbiorca decydujący się na taryfę dynamiczną rezygnuje z zaproponowanej przez rząd osłony – uważa Klaudia Janik z IR, współautorka raportu.

Anna Mielcarek, dyrektor departamentu rynków energii elektrycznej i ciepła, URE: – W przyszłym roku zamrożona cena energii powinna się zbliżać do ceny rynkowej. Być może właśnie tak powinno wyglądać stopniowe wychodzenie z mrożenia cen.

Taryfa dynamiczna ma też inne ograniczenia. Jak wskazują autorzy raportu, podczas gdy dobrze odwzorowuje bilans popytu i podaży energii w ramach całego systemu, nie jest w stanie zasygnalizować wąskich gardeł sieci. W dodatku pierwsze oferty są mało korzystne.

– Obecnie opłaty handlowe u niektórych sprzedawców energii elektrycznej wynoszą nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie, chociaż powinny odzwierciedlać tylko koszty wystawiania faktur – mówi Klaudia Janik. Według niej tak wysokie stawki zostały wprowadzone prawdopodobnie po to, żeby zniechęcić odbiorców do zmiany taryfy i dać sprzedawcom czas na dostosowanie się do nowej sytuacji rynkowej. – Stało się tak, mimo że ryzyko sprzedawców przy taryfach dynamicznych jest stosunkowo niskie z uwagi na to, że cena energii elektrycznej dla odbiorcy końcowego w danej godzinie obejmuje cenę energii elektrycznej z rynku dnia następnego powiększoną o stawkę obejmującą koszty sprzedawcy oraz jego marżę – mówi ekspertka.

Zapomniane opłaty sieciowe

IR wskazuje, że uzupełnieniem zmian w opłatach za energię elektryczną może być odpowiednia konstrukcja opłat sieciowych, czyli taryfy przesyłowej lub dystrybucyjnej. Jest to drugi element rachunków odbiorców energii, który w założeniu ma pokryć m.in. koszty dostarczenia energii elektrycznej do odbiorców i utrzymać stabilność systemu elektroenergetycznego. Opracowują ją operator systemu przesyłowego (PSE) oraz operatorzy systemu dystrybucyjnego (OSD). Jak wskazują autorzy raportu, wysokie nakłady inwestycyjne na sieci sprawią, że w najbliższych latach wzrosną także opłaty sieciowe, a za nimi – rachunki konsumentów. Według IR odbiorcy mogliby zostać wynagrodzeni za swoją elastyczność bezpośrednio w ramach taryfy sieciowej. Miałaby to być szansa dla zelektryfikowanych odbiorców, korzystających z pomp ciepła czy posiadających samochód elektryczny.

– Raport IR zwraca uwagę na często pomijany aspekt taryf. Zazwyczaj dyskusja skupia się wokół komponentu energii elektrycznej w rachunkach gospodarstw domowych, mimo że taryfy sieciowe stanowią dodatkowe 30–40 proc. rachunku. Trzeba więc rozpocząć dyskusję o tym, jak uwrażliwić ten element na sytuację rynkową i zmniejszyć koszt całego systemu elektroenergetycznego – mówi Monika Morawiecka. Według niej powinno to zrobić MKiŚ z pomocą URE, a operatorzy sieci powinni zostać regulacyjnie zachęceni do tego, żeby inwestować rozsądnie, a nie przeinwestowywać.

– PSE i Narodowe Centrum Analiz Energetycznych pracują nad różnymi modelami, które mają finalnie pokazać sens i możliwość odejścia od aktualnego systemu taryfowania do bardziej dynamicznego – podaje PSE.

Anna Mielcarek mówi, że na ten moment nie toczą się rozmowy na temat dynamicznych opłat sieciowych między URE a MKiŚ. Wskazuje też na ich ograniczenia. – Dynamiczne opłaty sieciowe sprzyjałyby rozwojowi OZE oraz byłyby korzystne dla odbiorców świadomie zarządzających swoim zużyciem energii. Wiążą się jednak z wyzwaniami dotyczącymi potrzeby ochrony odbiorców, których rachunki mogłyby znacząco wzrosnąć. Uelastycznienie systemu elektroenergetycznego oraz racjonalizacja korzystania z energii powinno się odbywać bez nadmiernego obciążenia odbiorców – mówi.

Także Klaudia Janik wskazuje, że obligatoryjne, całkowite zdynamizowanie i uzmiennianie taryfy sieciowej jest niewskazane, ponieważ mogłoby spowodować znaczny wzrost rachunków mniej zamożnych gospodarstw domowych, które nie mają możliwości zainwestowania w inteligentny sprzęt AGD czy magazyn energii. – Konieczne jest wypracowanie mechanizmów ochrony najbardziej wrażliwych odbiorców oraz znalezienie równowagi między częściową dynamizacją opłat sieciowych a wdrożeniem usług elastyczności – mówi. ©℗

Dyskusja skupia się wokół ceny energii, a taryfy sieciowe stanowią dodatkowe 30–40 proc. rachunku