Finał projektu „Nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości” za nami. Gali towarzyszyły panele dyskusyjne, rozmowy oraz rozdanie nagród.
Sztuczna inteligencja, brak pracowników, demograficzna katastrofa, inflacja, spowolnienie w gospodarce europejskiej i brak inwestycji to zagadnienia, na których była skupiona tegoroczna, XI już edycja projektu Dziennika Gazety Prawnej „Nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości”.
Dajemy łamy biznesowi
Kilkumiesięczna akcja została podsumowana w ostatnią środę podczas uroczystej gali. Otworzył ją Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny DGP, który podkreślił, iż spotkanie jest tylko małym fragmentem dużego projektu, w ramach którego ukazują się prasowe i internetowe publikacje na tematy ekonomiczne i biznesowe, a do czytelników trafiają specjalne wydania DGP. Te ostatnie są w całości przygotowywane przez przedsiębiorców i menedżerów, którzy mogą w ten sposób pokazać czytelnikom swoją perspektywę, podzielić się problemami, z którymi się zmagają, wskazać wyzwania, które przed nimi stoją.
– Zależy nam, aby głos firm w Polsce nie tylko stał się słyszalny, lecz także został wysłuchany – stwierdził Krzysztof Jedlak. Podkreślił, że w jego rozmowach z przedsiębiorcami często wybrzmiewają postulaty konkretnych zmian, które albo nie następują, albo są przeprowadzane nieudolnie i trwa to latami.
– A na to nie ma czasu. Mamy dekadę nieustającego szoku. Zaczęło się od wybuchu pandemii, potem przyszły szoki: energetyczny, wojenny, inflacyjny. I na tym pewnie się nie skończy, bo nie minęła nawet połowa obecnej dekady. Przed nami wyzwania związane z transformacją energetyczną czy masowym wykorzystaniem sztucznej inteligencji. To globalne czynniki, do których dojdą jeszcze europejskie czy krajowe, jak dalsze zmiany prawa oraz demografia, z którą z roku na rok coraz bardziej przyjdzie nam się mierzyć. Trzeba więc zrobić wszystko, by polska gospodarka nie tylko poprawiała swoją konkurencyjność, lecz także rozwijała się płynnie, będąc chlubą, jak to miało miejsce w ostatnich dekadach – powiedział Krzysztof Jedlak.
Rodzina i technologia
Podczas gali odbyły się dwie rozmowy „2 na 1”. Tematem pierwszej był mały i średni biznes, w tym w szczególności firmy rodzinne, jako klucz do wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki. Udział w niej wzięli: Michał Walęczak, dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Bankowości Prywatnej w Banku Pekao, który był jednocześnie moderatorem, Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik, oraz Stefan Życzkowski, założyciel, współwłaściciel, przewodniczący rady strategicznej i wieloletni prezes ASTOR.
Uczestnicy wskazali na rolę firm rodzinnych, które są motorem napędowym polskiej gospodarki. Mówili, w czym tkwi ich siła i dlaczego od ponad 30 lat, mimo napływu do naszego kraju dużych zagranicznych koncernów, udaje im się z sukcesem walczyć z konkurencją. Mocną stroną rodzimych przedsiębiorstw rodzinnych jest bazowanie na długofalowej strategii rozwoju, a nie skupianie się, jak w przypadku dużych koncernów, na wynikach kwartalnych czy rocznych.
Dyskutanci mówili o tym, że dostęp do zewnętrznego kapitału stał się drogi, co ma wpływ na podejmowanie decyzji o inwestycjach. Ma to znaczenie również w kontekście tego, że wiele firm czeka wkrótce pokoleniowa zmiana warty.
Druga rozmowa dotyczyła przyszłości z udziałem sztucznej inteligencji, a wśród zaproszonych do rozmowy gości byli: Paweł Orłowski, wiceprezes zarządu Międzynarodowych Targów Gdańskich, oraz dr hab. Paweł Poszytek, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. Moderatorem był natomiast Krzysztof Berenda z RMF FM. Uczestnicy mówili o swoich doświadczeniach ze sztuczną inteligencją, o jej wykorzystaniu w firmach, a także o wyzwaniach, które się z nią wiążą. Przyznali, że jest bardzo pomocna w prowadzeniu działalności, ale na razie nie jest w stanie zastąpić w pełni pracy człowieka. Zauważyli jednak, że rozwój AI bardzo postępuje. Dlatego w przyszłości może ona stanowić zagrożenie dla pracy ludzkiej i trzeba się na to przygotować.
Pozytywna przyszłość
Uczestnicy gali mogli też wysłuchać wystąpienia prof. Jerzego Bralczyka, polskiego językoznawcy specjalizującego się w języku mediów, reklamy i polityki, na temat przedsiębiorczości i tego, jak o niej myślimy i mówimy.
Profesor podkreślił, że mówiąc o przyszłości, mamy zwykle na myśli pozytywne zdarzenia, to, co nas czeka, oceniamy więc optymistycznie. W przeciwieństwie do przeszłości, która raczej jest oceniana w kontekście negatywnych zdarzeń. Zostawiamy ją więc za sobą. Wierząc w przyszłość, trzeba jednak zacząć działać już dziś.
– Przedsiębiorczość ma składnik przyszłości. „Przed” odnosi się do miejsca i czasu. To, co jest przed, jest z przodu, jest więc lepsze. Mówiąc o przedsiębiorczości, patrzymy więc na to, co nas czeka, co nadejdzie z czasem, co bierzemy przed siebie. Słowo „przedsiębiorczość” zawiera też czasownik „brać”. Pokazujemy nim swoją podmiotowość w działaniu – mówił Jerzy Bralczyk. Przyznał, że ze słowem „przedsiębiorca” nie zawsze były pozytywne skojarzenia, zwłaszcza w PRL-u. Określano w ten sposób z ironią kogoś obrotnego. To się jednak zmieniło na przestrzeni lat. – Kiedyś ta cecha, choć pożądana, była wstydliwa, dziś jest cnotą. Odnosi się bowiem do pomysłu i działania. Mówiąc więc o kimś, że jest przedsiębiorczy, określamy człowieka, który nie tylko o czymś myśli, lecz także realizuje zamierzenie. Wykazuje więc zdolność do podejmowania działania – tłumaczył prof. Bralczyk.
Partnerem strategicznym projektu NPBP była firma Asseco, a gali – FRSE, BAT oraz PIU. Partnerem medialnym było radio RMF FM. ©℗