Jednym z jego kluczowych przejawów jest niewypełnianie zobowiązań wynikających z członkostwa, czyli podważanie lub otwarte odrzucanie prawa unijnego. Węgry, rządzone od 2010 r. przez Viktora Orbána, stanowią najbardziej radykalny przykład tych negatywnych tendencji. To jedyny w UE kraj, który stał się – używając terminologii organizacji monitorujących systemy polityczne – częściowo wolnym reżimem hybrydowym czy wyborczą autokracją. Na to nakłada się jeszcze bezprecedensowy wzrost korupcji nad Balatonem. Co niepokojące, coraz więcej europejskich przywódców podziwia Orbána i próbuje go naśladować („Budapeszt w Warszawie”). Jednocześnie przybywa polityków głównego nurtu, którzy traktują unijny porządek prawny w sposób selektywny. Te dwie tendencje na pewno się wzmocnią ze względu na ingerencję w sprawy wewnętrzne państw Wspólnoty przez administrację Donalda Trumpa, zagorzałego fana Viktatora, który rozpoczął już demontaż rządów prawa na własnym podwórku.
Polska podatna na presję USA
Polska jest tu szczególnie interesującym przypadkiem. Przestrzeganie zobowiązań wynikających z członkostwa w UE ma fundamentalne znaczenie dla naszej wiarygodności ekonomicznej na arenie międzynarodowej. Niestety spora część polityków kontestuje unijny porządek prawny, w rezultacie stawiając pod znakiem zapytania dalszą modernizację kraju ściśle powiązaną z przynależnością do Wspólnoty. Co więcej, Polska ze względu na zagrożenie ze strony Rosji jest szczególnie podatna na presję USA, która najprawdopodobniej nasili się przed wyborami prezydenckimi. Ewentualne zwycięstwo protrumpowskiego kandydata może oznaczać trzęsienie ziemi i trwałe odrzucenie zobowiązań wynikających z członkostwa w UE.
Polska gospodarka charakteryzuje się wysokim poziomem internacjonalizacji, polegającej na rozbudowanej współpracy z zagranicą. Mam na myśli handel towarami i usługami, bezpośrednie i pośrednie inwestycje zagraniczne, turystykę, mały ruch graniczny, migracje zarobkowe, system bankowy etc. Kluczowa rola UE w rodzimej gospodarce wynika z napływu do nas dużych funduszy strukturalnych oraz przynależności do jednolitego rynku (swobodny przepływ usług, towarów, kapitału i ludzi). Ten ostatni może funkcjonować tylko pod warunkiem respektowania acquis communautaire (wspólnotowy dorobek prawny) przez państwa członkowskie. Acquis reguluje także relacje naszego kraju z ważnymi partnerami ekonomicznymi w Europie, którzy nie należą do Wspólnoty, lecz są z nią blisko powiązani różnymi umowami: z Ukrainą, Wielką Brytanią, Norwegią, ze Szwajcarią i z Turcją. Ponadto członkostwo daje Polsce znaczny lewar na globalnej arenie gospodarczej. Unia jako całość może boksować w kategorii superciężkiej, do czego nasz kraj z pewnością nie jest samodzielnie zdolny.
Skala naruszeń unijnego prawa
Pod wpływem przyspieszającego w niektórych państwach procesu dedemokratyzacji Komisja Europejska podjęła w 2020 r. decyzję o corocznej publikacji sprawozdań oceniających stan rządów prawa w każdym kraju członkowskim. W 2022 r. organizacje pozarządowe European Implementation Network i Democracy Reporting International zaczęły zaś przygotowywać raporty na temat niewykonywania orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) i Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE). Od tego samego roku wypełnianie unijnych zobowiązań przez Polskę jest oceniane za pomocą Indeksu wiarygodności ekonomicznej publikowanego przez Open Eyes Economy Summit, który odbywa się co roku w Krakowie. Podstawą tego wskaźnika jest skala naruszeń prawa unijnego oraz ignorowanie orzecznictwa sądów europejskich. Indeks szybko został rozszerzony na pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowację, Węgry) i Rumunię, a w tym roku obejmie kolejne państwa. Wszystkie wymienione raporty pokazują, że największe problemy z respektowaniem wyroków ETPC i TSUE występują w Bułgarii, Rumunii, Polsce i na Węgrzech. Dedemokratyzacja pod rządami premiera Fico powoduje, że Słowacja wkrótce dołączy do tej grupy.
Kiepska ocena Polski to przede wszystkim pokłosie ośmiu lat rządów PiS i jego zamierzonej polityki demontażu praworządności. Obecna władza próbuje ją odbudowywać, choć nierzadko podchodzi do acquis w sposób wybiórczy. A czasem nawet sama narusza rządy prawa. Można powiedzieć, że koalicja rządząca próbuje być jak baron Münchhausen, który sam za włosy wyciągnął się z bagna.
Komisja Wenecka
Niektóre próby implementacji orzeczeń ETPC i TSUE wzbudzają zasadne zastrzeżenia ekspertów. Według opinii Komisji Weneckiej z października 2024 r. nie można w drodze ustawy uznać wszystkich uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych po 2018 r. za nieistniejące. W świetle acquis cofnięcie wszystkich tzw. neosędziów na poprzednio zajmowane stanowiska nie jest kompetencją parlamentu i narusza zasadę trójpodziału władz. Aby wykonać wyroki ETPC i TSUE, niezbędna jest indywidualna weryfikacja sędziowskich powołań z prawem odwołania się do sądu.
W grudniu 2024 r. Komisja Wenecka opublikowała kolejną opinię – tym razem na temat ustaw reformujących Trybunał Konstytucyjny (TK). Eksperci zwrócili uwagę na kilka poważnych mankamentów, m.in. wygaszenie kadencji sędziów TK oraz uznanie za nieważne wszystkich wyroków wydanych z udziałem wadliwie wybranych sędziów. Skrytykowano także niepublikowanie orzeczeń trybunału przez rząd i wstrzymywanie się przez Sejm z obsadą wakatów w TK. Komisja podkreśliła wyraźnie, że przywracanie praworządności musi samo w sobie odbywać się z poszanowaniem rządów prawa.
Jeszcze bardziej niepokojące jest przyjmowanie przez Sejm nowych ustaw sprzecznych z konstytucją i acquis. Najbardziej jaskrawe przykłady to rozszerzenie możliwości użycia broni przez służby na granicy polsko-białoruskiej oraz ograniczenie prawa do azylu. Co charakterystyczne, w przypadku tej drugiej ustawy rząd powołuje się wybiórczo na jedno orzeczenie ETPC, nie uwzględniając wielu innych rozstrzygnięć, które nie pasują do jego narracji.
Konfederacja rośnie w siłę
Zaostrzenie przepisów dotykających migrantów i uchodźców to część strategii walki o głosy wyborców Konfederacji i PiS, która odwołuje się do ksenofobii. Na razie strategia ta nie przynosi efektu. PiS ma poparcie tylko nieco mniejsze niż w 2023 r. Partia Sławomira Mentzena radykalnie urosła w siłę, zaś mniejsze ugrupowania wchodzące w skład koalicji rządzącej słabną. Coraz częściej PiS i Konfederacja uzyskują w badaniach opinii łączne poparcie dające im większość parlamentarną.
Kluczowe pytanie brzmi, czy trendy sondażowe, wzmocnione wysoce prawdopodobną ingerencją USA w kampanię, przełożą się na wynik wyścigu prezydenckiego i następnych wyborów parlamentarnych. Jak pokazuje badanie prawie 110 wyborów w 12 krajach Europy Zachodniej opublikowane trzy lata temu przez Wernera Krause, Denisa Cohena i Tarika Abou-Chadi, próba przejęcia przez mainstream programu skrajnej prawicy w miękkiej wersji zwykle nie prowadzi do osiągnięcia zamierzonego celu, czyli spadku poparcia radykałów. Znacznie częściej przynosi efekt odwrotny. Co więcej, badania szwedzkiego instytutu Varieties of Democracy sugerują, że partie o tendencjach autorytarnych przeważnie wracają do władzy ze względu na spory wewnętrzne, błędy i brak strategii koalicji rządzącej. I co gorsza, wracają w wersji twardszej. W Polsce taki scenariusz będzie oznaczać zdecydowane odrzucenie zobowiązań wynikających z członkostwa w UE, a w najgorszym scenariuszu – polexit. ©Ⓟ
Obszar Respektowanie zobowiązań międzynarodowych w kontekście wiarygodności ekonomicznej Polski na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz Rumunii jest częścią pogłębionej analizy, podjętej przez autorów Indeksu wiarygodności ekonomicznej Polski, którego premiera IV edycji będzie mieć miejsce podczas 10. edycji Open Eyes Economy Summit (18–19 listopada 2025 r. w Krakowie). Poprzednie edycje raportu można znaleźć na stronie: https://hub.oees.pl/indeks-wiarygodnosci-ekonomicznej-polski