Jest zapotrzebowanie na takie książki. Dowodem niech będzie to, że w ciągu tygodnia od pojawienia się „O dwóch takich, co podzieliły Polskę” Antoniego Dudka na moim redakcyjnym biurku koledzy podjęli przynajmniej dwie próby uprowadzenia egzemplarza. Na szczęście zostały odparte. Czuję jednak, że jak tylko skończę pisać tę recenzję, książka szybko ruszy w kolejny czytelniczy obieg.
Tłumaczę to sobie tym, że Dudek ma w branży wyjątkowo dobrą reputację. Jest otwarty i uśmiechnięty, wręcz podejrzanie sympatyczny - nigdy nie widziałem, by się publicznie zirytował lub zaperzył. Dobrze się z nim rozmawia. Mówi jasno i przejrzyście. Świetnie wypada w telewizji. Niby wyszedł z szeroko rozumianej prawicy, ale liberałowie go uwielbiają - uchodzi za intelektualistę wyważonego. Wychodzi więc naprzeciw tej potrzebie - bez wątpienia istniejącej u nas - by na chwilę wrzucić na luz i wyskoczyć z gorącego sporu PiS z anty-PiS. Potrzebę tę mają w sobie czasem nawet największe zakapiory debaty publicznej. Każdy (a przynajmniej większość) lubi o sobie myśleć jako o rozsądnym i wyważonym, nawet jeśli nie bardzo odpowiada to prawdzie. Może gdzieś w tle jest tęsknota za nieboszczykiem PO-PiS? Nie wiem. W każdym razie tworzy to wszystko pewne zapotrzebowanie. A prof. Dudek wypełnia tę niszę.
Jego wywiad rzeka, przeprowadzony przez Natalię Kołodyńską-Magdziarz, to snuta niespiesznie przez 200 stron refleksja nad historią III RP. A zwłaszcza jej drugiej fazy, która rozpoczęła się 20 lat temu imponującym wzlotem i jeszcze bardziej efektownym upadkiem postkomunistów z SLD. Po nich zaś scena została podzielona przez tytułowe dwie siły polityczne: PiS i Platformę, choć ostatnio zaś coraz częściej PiS i anty-PiS.
Pozostało
61%
treści
Reklama