Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odpowiedzi na apel rzecznika praw obywatelskich informuje, że pracuje nad regulacją, która ma dotyczyć nie tylko uciążliwości zapachowych pochodzenia rolniczego, np. farm przemysłowych, ale również tych pochodzących z produkcji przemysłowej i sektora komunalnego. Niezbędne do tego jest określenie jednoznacznych kryteriów uciążliwości zapachowej, co, w ocenie resortu, jest trudne. Ministerstwo zleciło ekspertyzy, których autorzy mają zaproponować rozwiązania techniczne służące do pomiarów uciążliwości zapachowej. To na nich mają bazować konstruowane przepisy.

Dzielenie ferm ogranicza ich uciążliwość tylko na papierze

Jednocześnie MKiŚ przygotowuje nowelizację przepisów dotyczących pozwoleń zintegrowanych w związku z koniecznością wdrożenia do polskiego prawa dyrektywy 2024/1785 w sprawie emisji przemysłowych (IED). W ramach tych prac wprowadzone zostaną m.in. zapisy przeciwdziałające sztucznemu dzieleniu ferm. Przedsiębiorcy omijają w ten sposób obowiązek uzyskania tzw. pozwolenia zintegrowanego, do czego niezbędna jest ocena wpływu inwestycji na środowisko. Dzieląc sztucznie, bo tylko na papierze, fermę, minimalizują również wyłącznie na papierze jej wpływ na środowisko i żyjących w sąsiedztwie ludzi. Gdyby nie ten trik, powstawanie całych zagłębi ferm byłoby mocno utrudnione, a w wielu przypadkach niemożliwe.

Ograniczenie emisji odorów

Resort informuje też, że uregulowaniu działalności ferm przemysłowych będą znowelizowane wymagania BAT dla intensywnego chowu lub hodowli drobiu lub świń, nad którymi pracuje Komisja Europejska. Mają one zawierać przykłady technik ograniczania uciążliwości zapachowej.

„Proces ten jest jeszcze na wstępnym etapie, dlatego nie sposób przesądzać o jego wynikach, jednak już teraz można powiedzieć, że emisja odorów została wskazana jako jedno z głównych oddziaływań, które należy eliminować lub ograniczać. Uprawdopodabnia to scenariusz, w którym nowe wymagania BAT będą określać graniczne wielkości emisyjne także dla odorów” – pisze MKiŚ.

Opracowanie przepisów określających zawartość substancji zapachowych w powietrzu i metod oceny zapachowej to tylko jeden z postulatów RPO. Prof. Marcin Wiącek, podobnie jak jego poprzednicy przez ostatnie 20 lat, wskazuje na problem, jakim są fermy przemysłowe, i zabiega o opracowanie przepisów zawierających limity dla bakterii obecnych w powietrzu czy wyznaczenie minimalnej odległości ferm od zabudowań mieszkalnych oraz obszarów cennych przyrodniczo lub kulturowo. Domaga się także większej skuteczności państwa w karaniu inwestorów łamiących prawo. ©℗