Koniec promocji w stylu: kup osiem piw, kolejne osiem odbierz gratis to najbardziej oczywiste następstwo nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, której projekt (nr z wykazu UD 147) przygotowało Ministerstwo Zdrowia (MZ). Eksperci wskazują jednak na wiele innych zapisów, które zrewolucjonizują branżę piwowarską.

Co się zmieni?

Dziś piwo jest wyjęte spod dotyczącego pozostałych napojów alkoholowych zakazu reklamy i promocji. Z zaprezentowanych przez resort zdrowia propozycji przepisów wynika, że ma się to zmienić, ale tylko w odniesieniu do promocji. Zostanie ona całkowicie zakazana. W praktyce to oznacza, że do piwa sprzedawanego np. na festiwalu muzycznym sprzedawca nie będzie mógł dołączyć darmowego breloczka ani innego gadżetu (w ramach promocji). Jednak taki sam gadżet z logotypem producenta alkoholu będzie można otrzymać bez związku z zakupem piwa, np. w strefie kibica przy okazji wydarzeń sportowych sponsorowanych przez browar (bo wówczas to sponsoring).

Wydawać by się to mogło nielogiczne. Ustawodawca tak jednak nie uważa i stosuje subtelne, acz znaczące rozróżnienie między promocją, reklamą a sponsoringiem (patrz: infografika).

– Projekt nowelizacji ustawy zakazuje wyłącznie promocji piwa. W praktyce oznacza to np. zakaz publicznej degustacji – również w trakcie programów nadawanych w mediach społecznościowych albo w serwisach typu YouTube. Nowe regulacje oznaczają również koniec wiązania sprzedaży piwa z możliwością otrzymania breloczka, czapeczki, talonu na kolejne piwo oraz promocji typu piwo gratis itp. – wyjaśnia Dawid Siedlecki, radca prawny, ekspert ds. prawa alkoholowego oraz autor bloga „Browar Paragraf – blog o prawie alkoholowym”.

Nasz rozmówca podkreśla, że reklama i sponsoring oraz informowanie o nim będą w dalszym ciągu dozwolone. Nie znikną więc wykorzystywane w restauracyjnych ogródkach parasole z logotypem marki piwa, wielkoskalowe bilbordy ani informacje o tym, że dany producent jest sponsorem wydarzenia sportowego lub drużyny sportowej. Producenci piwa wciąż będą mogli organizować też strefy kibica.

– Trudno rozstrzygnąć, jak zakaz promocji będzie miał się do akcji i happeningów politycznych w stylu „piwa z Mentzenem”. Nie jestem pewien, czy w ramach tego rodzaju spotkań dochodzi do promocji piwa, nie przesądzam jednak o tej kwestii – mówi Dawid Siedlecki.

Relaks przy piwie

Jedna z najbardziej znaczących zmian zaproponowanych w projekcie wiąże się nie tyle ze sprzedażą piwa, ile z jego opakowaniem. W projekcie nowelizacji zaproponowano dodanie do art. 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości ust. 1b, w którym określono dokładnie, jak nie może wyglądać etykieta piwa. Zabrania się m.in. zachęcania do nadmiernego spożycia alkoholu, łączenia spożycia z lepszą aktywnością fizyczną oraz relaksem lub wypoczynkiem (ten katalog skopiowano z art. 131 tej samej ustawy – dotyczącego ograniczeń w reklamie piwa).

Zupełną nowością jest natomiast wprowadzenie zakazu stosowania etykiet, które uniemożliwiają „odróżnienie napojów alkoholowych od innych środków spożywczych, w szczególności od środków spożywczych przeznaczonych dla dzieci”. To pokłosie kontrowersyjnej sprzedaży alkoholu w tubkach kojarzących się z płynnymi przekąskami dla najmłodszych.

– Nowelizacja wprowadza duże zmiany w zakresie etykiet naczyń (tak archaicznym sformułowaniem posługuje się ustawa) na napoje alkoholowe. Opakowania nie będą mogły w żaden sposób budzić skojarzeń z produktami dla dzieci (intensywne kolory albo komiksowy wygląd) ani z relaksem i wypoczynkiem. W praktyce może nas czekać rewolucja, bo browar nie będzie mógł już więcej produkować piwa znakowanego wakacyjną nazwą albo obklejonego zbyt kolorową etykietą – mówi mec. Siedlecki.

Przepisy już dziś zabraniają wywoływania skojarzeń z relaksem i wypoczynkiem, tyle że w odniesieniu do reklamy. To sformułowanie jest jednak na tyle nieostre, że jego zakres bywa trudny do ustalenia. Sprawy o jego naruszenie kończą w sądach albo są zgłaszane do komisji etyki działającej przy Radzie Reklamy (organ samoregulacji przedsiębiorców, jej członkiem są m.in. Browary Polskie). Komisja w przeszłości już niejednokrotnie wskazywała na naruszenia tej regulacji. Przykładowo w uchwale wydanej 10 lipca 2024 r. (sprawa o sygn. KER/038/24) uwzględniono skargę konsumenta na reklamę piwa bezalkoholowego Lech Free w ramach kampanii marki Lech „Łap chwile”.

Wbrew twierdzeniom producenta o tym, że w reklamie nie łączy się spożywania piwa z aktywnością fizyczną oraz relaksem na łonie natury, komisja wskazała, że reklama narusza zasady wyrażone w kodeksie etyki reklamy. „Napój bezalkoholowy, jakim jest piwo 0,0 proc. (…) jednoznacznie kojarzy się przeciętnemu konsumentowi z piwem tradycyjnym” – napisano w uzasadnieniu do uchwały. Zdaniem komisji występujące w reklamie treści prowadzą do wywołania skojarzeń, które stanowią „bodziec do sięgania po piwo w sytuacji relaksu lub wypoczynku”. Podobnych spraw jest więcej, a producenci wciąż nie wiedzą, gdzie dokładnie są granice tego zakazu.

– Niestety resort zdrowia nie wykorzystał okazji, by przy nowelizacji odświeżyć nieprzystające do dzisiejszej rzeczywistości pojęcia i definicje. Pochodzą one z 1983 r. Jednym z absurdów jest choćby zakaz promocji alkoholu w pismach młodzieżowych albo na kasetach wideo. Tymczasem o mediach społecznościowych ani słowa. Uwspółcześnianie prawa spycha się na barki sędziów. Oni także muszą decydować, co wchodzi w zakres tak mglistego sformułowania jak „wywołujące skojarzenia z relaksem i wypoczynkiem” – ubolewa Dawid Siedlecki.

Branża zaniepokojona propozycją nowych przepisów

O głos w sprawie nowelizacji poprosiliśmy przedstawicieli branży piwowarskiej. Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie, choć nie kryje obaw, jest ostrożny w formułowaniu konkretnych uwag do projektu. Zapewne poznamy je dopiero po ich złożeniu do resortu.

– Ta regulacja w odniesieniu do promocji alkoholu idzie znacznie dalej, niż można by sądzić z pobieżnej lektury lub opierając się tylko na komentarzach przedstawicieli MZ – mówi Morzycki. – Zaprojektowane w takim kształcie przepisy mogą być brzemienne w skutki dla całego rynku, w szczególności dla producentów piwa. Ich praktyczne znaczenie, w tym rezultaty gospodarcze i podatkowe, są wciąż przedmiotem naszych analiz, których wnioski przedstawimy w ramach konsultacji, ale nie ulega żadnej wątpliwości, że nowelizacja będzie bardzo odczuwalna i spodziewamy się wielu negatywnych konsekwencji, gdyby tak skonstruowane zapisy miały wejść w życie – wyjaśnia dyrektor generalny Browarów Polskich.

Nieco więcej zdradził nam Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, która także zrzesza wielu producentów piwa. W ramach jej struktur odbywają się nieformalne spotkania i konsultacje wewnątrzbranżowe.

– Nowelizacja ustawy budzi duże wątpliwości przemysłu. Nie ma jasności, czy zaproponowane ograniczenia promocji alkoholu odnoszą się do relacji biznesu do konsumenta, czy biznesu do biznesu – wyjaśnia Mariusz Zielonka.

Zakaz promocji piwa

Nasz rozmówca wskazuje, że wątpliwości browarników budzi również skopiowanie katalogu zakazów z innej ustawy, tj. ustawy refundacyjnej. Według niego należy głęboko zastanowić się nad słusznością takiego zabiegu.

– Ustawa refundacyjna wprowadza restrykcyjne zakazy promocji i reklamy leków refundowanych, żeby nie wzmacniać popytu, ponieważ to państwo jest płatnikiem, a tym samym obywatele. Natomiast w przypadku handlu alkoholem mowa o konkurencyjnym rynku, z równym dostępem dla wszystkich i bez faworyzowania. Jeśli rząd chce wprowadzić restrykcje dotyczące m.in. promocji alkoholu, to powinien ten katalog zakazów skonsultować z partnerami społecznymi, w tym z biznesem – apeluje Mariusz Zielonka.

Zapytaliśmy również przedstawicieli handlowców o to, co sądzą o nowych zapisach ograniczających im możliwość wprowadzania promocji na zakup wielopaków piwa. Usłyszeliśmy od nich, że na tym etapie procedowania ustawy wstrzymują się od jej komentowania, a swoje uwagi przedstawią w ramach konsultacji publicznych. ©℗

ikona lupy />
Czym różnią się / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe