Prezes Urzędu Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) ostrzega, że inspekcje handlowe nie mają wystarczających instrumentów, by prawidłowo kontrolować skład e-papierosów. Taki obowiązek już wkrótce nałożą na nie przepisy ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, nad której projektem pracuje rząd (nr z wykazu: UD86).

Przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia nowelizacja ma załatać dziury w systemie przeciwdziałania popularyzacji papierosów elektronicznych. Obowiązująca dziś ustawa tytoniowa wprowadza ograniczenia w obrocie wyłącznie tymi e-papierosami, które zawierają w sobie płyn nikotynowy. Resort proponuje rozszerzenie obostrzeń na papierosy napełnione płynami beznikotynowymi. Wśród najważniejszych zmian znalazł się zakaz sprzedaży tego rodzaju wyrobów osobom poniżej 18. roku życia oraz zakaz ich sprzedawania przez internet lub w automatach. Podobnie jak w przypadku zwykłych papierosów niedozwolone będzie reklamowanie e-papierosów, zaś ich producenci będą musieli informować prezesa Biura ds. Substancji Chemicznych o szczegółowym składzie swoich towarów.

Nad przestrzeganiem tych obowiązków mają czuwać inspekcje handlowe. Pozornie jest to logiczne, ponieważ już dziś to właśnie te instytucje zajmują się kontrolowaniem m.in. tego, czy papierosy są właściwie oznakowane, a ich producent nie łamie zakazu reklamy. Jednak tego rodzaju czynności, jak wskazuje prezes UOKiK, są związane bezpośrednio z obszarem prowadzenia działalności gospodarczej i nie wymagają od kontrolerów szczególnej wiedzy ani przygotowania laboratoryjnego. Tymczasem nowe przepisy nakładają na organ nadzoru obowiązek weryfikowania np. tego, czy wyrób tytoniowy zawiera dodatki o właściwościach uzależniających, toksycznych, kancerogennych i negatywnie wpływających na rozrodczość.

Prezes UOKiK ostrzega, że podległe mu służby nie mają technicznego zaplecza ani odpowiednio wyszkolonego personelu, by np. pobierać próbki płynu z kontrolowanych przez siebie e-papierosów. ,,Inspekcja Handlowa nie posiada również laboratoriów, w których mogłyby być prowadzone badania w celu sprawdzenia, czy wyroby oferowane na rynku spełniają wymagania określone w ustawie w zakresie ograniczeń stosowania zakazanych substancji lub substancji dozwolonych w określonym stężeniu (np. zawartość nikotyny)” – pisze prezes UOKiK.

Jego obawy, wyrażane kilkukrotnie zarówno na etapie konsultowania projektu, jak i w dalszych krokach prac nad projektem, nie zostały jednak uwzględnione. „W związku z zaistniałą rozbieżnością stanowisk z prezesem UOKiK, dotyczącą kwestii proponowanej treści dodawanego art. 11j (nakładającego obowiązek przeprowadzania kontroli na Inspekcję Handlową – red.), została ona ujęta w protokole rozbieżności i przekazana do rozstrzygnięcia na dalszym etapie prac nad projektem ustawy” – czytamy w raporcie z konsultacji przekazanym do komisji prawniczej. ©℗