Dymisja nastąpiła niemal równo miesiąc temu. Decyzję o niej niespodziewanie podjął premier Donald Tusk. Zgodnie z prawem urząd rzecznika finansowego (RF) Bohdan Pretkiel miał sprawować jeszcze przez rok. Początkowo nie podawano powodów odwołania go przed upływem kadencji, tłumacząc jedynie, że prezes Rady Ministrów utracił zaufanie do rzecznika. Jednak zapytany przez DGP resort finansów wyjaśnił, że Pretkiel nie spełniał ,,ustawowych wymogów do zajmowania tego stanowiska, tj. wymogu posiadania co najmniej siedmioletniego doświadczenia zawodowego w zakresie funkcjonowania rynku finansowego i regulacji prawnych tworzących jego otoczenie oraz wymogu wyróżniania się wiedzą w tym obszarze”.
Nieważne powołanie
Problem w tym, że normująca działalność rzecznika ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego, o Rzeczniku Finansowym i o Funduszu Edukacji Finansowej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1809) przewiduje, że osobę piastującą ten urząd można odwołać tylko w kilku przypadkach. Poza długotrwałą chorobą uniemożliwiającą wykonywanie obowiązków oraz samodzielną rezygnacją są to: skazanie prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, rażące naruszenie interesów klientów albo rażące naruszenie przepisów konstytucji lub ustaw.
Wynika stąd, że premier musiał skorzystać z tej ostatniej okoliczności. Jak się jednak okazuje, ta podstawa prawna działania prezesa RM pociąga za sobą wiele konsekwencji, o których być może nikt wcześniej nie pomyślał. Reprezentujący banki prawnicy już zaczęli sugerować, że skoro rzecznika odwołano z urzędu jako takiego, który nie spełniał wymogów ustawy, to należałoby się poważnie zastanowić nad mocą prawną wydawanych przez niego wiążących opinii oraz ,,poglądów istotnych dla sprawy”. W ostatnim czasie RF wyraził taki pogląd choćby w sprawie kredytów hipotecznych opartych na wskaźniku WIBOR. Z reguły opinie RF sprzyjają konsumentom i stanowią silną przeciwwagę dla linii argumentacyjnych banków. W ciągu ostatnich kilku lat rzecznik wielokrotnie stawał po stronie frankowiczów.
Choć teoretycznie decyzje o rozstrzygnięciu sprawy podejmuje każdorazowo sąd, to jednak z uwagi na autorytet, jakim cieszy się RF, jego opinie bywają przesądzające. Z tego powodu jeden z prawników reprezentujących na co dzień banki zasugerował nawet, że być może konieczne będzie wznawianie postępowań w sprawach, w których sąd wziął pod uwagę ,,istotny pogląd RF”. Podstawę do wznowień miałby stanowić art. 403 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego, mówiący o zaistnieniu nowych okoliczności, na które strona sporu nie mogła się wcześniej powołać.
Zapytani przez nas prawnicy nie wykluczają takiego scenariusza i dodają, że podważane mogą być nie tylko opinie rzecznika, lecz także powództwa wytaczane przez niego na rzecz klientów podmiotów finansowych. Według adw. Izabeli Kałużyńskiej, reprezentującej w sądach kredytobiorców, przesłanki odwołania RF mogą być dla pełnomocników banków i ubezpieczycieli pretekstem do tego, by kwestionować orzeczenia zapadłe przy udziale tego organu jako reprezentanta konsumenta.
– Skoro przez ostatnie lata rzecznik prezentował prokonsumenckie podejście, to można się spodziewać, że banki mogą teraz próbować podważać jego opinie korzystne dla najsłabszych uczestników rynku – dodaje mec. Kałużyńska.
Wznawianie postępowań
– Jeżeli w procedurze powołania RF doszło do rażącego naruszenia prawa, a takim jest – moim zdaniem – powołanie na to stanowisko osoby, która nie miała „co najmniej siedmiu lat doświadczenia zawodowego w zakresie funkcjonowania rynku finansowego i regulacji prawnych tworzących jego otoczenie”, istnieje duże prawdo podobieństwo składania wniosków o wznowienie postępowań inicjowanych przez rzecznika w ramach kompetencji do wytaczania powództw na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego – przekonuje z kolei Przemysław Szmidt, adwokat i specjalista ds. prawa procesowego cywilnego z kancelarii Filipiak Babicz.
Mecenas Szmidt wskazuje, że można żądać wznowienia postępowania w razie wykrycia faktów, które mogły mieć wpływ na wynik sprawy. Według niego za takie mogą zostać uznane oficjalnie komunikowane powody odwołania RF.
– Te same fakty mogą być wykorzystywane również jako podstawy odwoławcze w zwyczajnym toku zaskarżenia. Zainteresowani mogą się posiłkować doktryną nieorganu, podobnie jak dzieje się w przypadku zaistnienia rażącego naruszenia przepisów regulujących powoływanie sędziów. Stąd już prosta droga do zakwestionowania czy to legitymacji rzecznika do wytoczenia konkretnego powództwa, czy to znaczenia wyrażonego przez niego w sprawie istotnego poglądu, a takich w ostatnich latach było wiele – wyjaśnia Przemysław Szmidt.
Według mec. Kałużyńskiej banki jednak nie mają dużych szans, by skutecznie bronić takiego poglądu. Nawet bowiem jeśli samo stanowisko rzecznika zostało nieprawidłowo obsadzone, to występujący w konkretnych sprawach pełnomocnicy, którzy z ramienia tego organu reprezentowali konsumentów, działali de facto w imieniu instytucji, a nie konkretnego człowieka. Podobnie sprawa prezentuje się w przypadku wydawanych przez rzecznika opinii. O ich uwzględnieniu w konkretnej sprawie każdorazowo decydował sąd rozpoznający konkretną sprawę.
– Nie zmienia to faktu, że to zagadnienie powinno zostać rozwiązane. Z mojego doświadczenia wynika, że pełnomocnicy banków będą próbowali wykorzystywać te okoliczności w celu wykazania nieprawidłowości w toczonych przed sądem postępowaniach. Ostateczną decyzję podejmą jednak niezawisłe sądy. Gdyby doszło do lawiny spraw dotyczących wzruszania postępowania, wówczas głos w tej sprawie powinien zająć również Sąd Najwyższy – proponuje mec. Izabela Kałużyńska.
Zapytaliśmy resort finansów, resort sprawiedliwości oraz Biuro Rzecznika Finansowego o to, czy spodziewają się zaistnienia podobnego scenariusza, jednak do czasu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. ©℗