Choć od wejścia w życie ustawy o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326) minął ponad rok, jej przepisy nie przestają budzić wątpliwości. Wprowadziły one do polskiego prawa zupełnie nową formę zarządzania rodzinnym biznesem i dysponowania majątkiem. To rozwiązanie jest wykorzystywane zwłaszcza jako wygodna forma sukcesji wtedy, gdy spadkobiercy nie są zainteresowani przejęciem bezpośredniej kontroli nad przedsiębiorstwem. Fundacja może mieć akcje w spółkach publicznych (notowanych na giełdzie), z których posiadaniem wiążą się konkretne obowiązki. Ich wypełnienie może nastręczać niemałych problemów.
Podmiot dominujący
Problemem jest to, że do mechanizmów obowiązujących w fundacji nie dostawano wielu innych ustaw. Jedną z tego typu kwestii jest konieczność zaoferowania przez fundację możliwości zamiany albo zakupu akcji od pozostałych akcjonariuszy spółki publicznej, w przypadku gdy fundacja posiada więcej niż połowę akcji. Za brak takiego wezwania grożą kary sięgające nawet 10 mln zł.
Fundacja jest zwolniona z wzywania pozostałych akcjonariuszy np. wtedy, gdy to fundator wniesie do niej akcje spółki. Musi on jednak wraz z fundacją rodzinną tworzyć tę samą grupę kapitałową, czyli w praktyce być także tzw. podmiotem dominującym wobec fundacji. Okazuje się jednak, że ustalenie, czy faktycznie nim jest, nie jest wcale proste.
Problem dostrzegła również Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która w opublikowanym przez siebie stanowisku dostarcza instrukcji, w jaki sposób należy przeprowadzać badanie tego, czy fundator rzeczywiście jest podmiotem dominującym wobec fundacji, a zatem fundacja jest zwolniona z ustawowego obowiązku ogłaszania wezwania do sprzedaży udziałów przez pozostałych akcjonariuszy.
Jak wskazuje KNF, stwierdzenie tego, czy fundator jest podmiotem dominującym, wymaga zbadania jego uprawnień, np. w stosunku do rady nadzorczej, albo tego, czy sam ma prawo zasiadać w organach spółki, a także zweryfikowania rozkładu głosów pomiędzy poszczególnymi organami fundacji. Jednak z uwagi na to, że przepisy pozwalają na bardzo różnorodne określenie w statucie fundacji pozycji jej fundatora, „UKNF nie może zaprezentować uniwersalnego i jednoznacznego stanowiska w zakresie wyłączenia z obowiązku ogłoszenia wezwania obowiązkowego w przypadku przekroczenia przez fundację progu 50 proc. ogólnej liczby głosów w spółce publicznej w związku z nabyciem akcji spółki publicznej od akcjonariusza, będącego zarazem fundatorem tej fundacji”.
Jako wskazówkę dla prawników KNF przedstawia kilka możliwych scenariuszy. Zwolnienie z obowiązku ogłaszania zakupu udziałów obowiązuje np. wtedy, gdy fundator wnoszący do spółki akcje posiada większość głosów podczas zgromadzenia beneficjentów. Nie dano jednak jasnej odpowiedzi na to, czy podobne zwolnienia obowiązują wtedy, gdy fundator ma szczególne uprawnienia przyznane mu w statucie fundacji lub reprezentuje fundację do czasu jej wpisania do rejestru fundacji.
Wysokie kary
Co ciekawe, ustalenie podmiotu dominującego staje się jeszcze trudniejsze w przypadku nabycia przez fundację udziałów w domu maklerskim. Zgodnie z art. 106 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 722) każdy, kto zamierza kupić pośrednio lub bezpośrednio znaczący pakiet akcji wynoszący np. 10 proc., musi powiadomić o tym KNF, która następnie bada to, czy nabywca daje rękojmię właściwego zarządzania domem maklerskim. Jak czytamy w stanowisku KNF przesłanym do DGP, nabycie przez fundację znacznych pakietów akcji w domu maklerskim „będzie wiązało się z obowiązkiem złożenia łącznego zawiadomienia przez fundację oraz jej podmiot dominujący”.
Problem leży w tym, że prawnicy nie są pewni, jak należy ustalać podmiot dominujący w tym przypadku. Zofia Wojciechowska, adwokat z kancelarii Wojciechowska Legal, wskazuje na to, że stopień skomplikowania niektórych statutów fundacji rodzinnych oraz nieznane dotychczas polskiemu prawu instytucje beneficjenta czy fundatora w połączeniu ze specyficznymi rozwiązaniami korporacyjnymi właściwymi dla prawa handlowego – tworzą ogromne trudności w identyfikowaniu podmiotu dominującego w fundacji.
– Jeśli do tego dodać domniemania związane z powiązaniami rodzinnymi, kwestia ustalenia realnego decydenta w fundacji nie jest prosta. Kamyczków do ogródka dosypuje również ustawa AML (o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy), która za beneficjenta rzeczywistego fundacji nakazuje wskazywać prawie każdego – wylicza Zofia Wojciechowska.
Za brak stosownego zawiadomienia do KNF także grożą wielomilionowe kary. KNF wyjaśnia, że dziś nie identyfikuje problemów związanych z wykładnią przepisów dotyczących nabycia znacznych pakietów akcji domów maklerskich przez fundacje rodzinne. Równocześnie nie wyklucza potencjalnych trudno ści interpretacyjnych. „Może się okazać, że zaistnieje potrzeba zmian legislacyjnych w tym przedmiocie” – czytamy w przesłanym do nas stanowisku.
Wątpliwości co do sposobu ustalania podmiotu dominującego podziela także Aleksander Petrys, adwokat z kancelarii WKB Lawyers. Nasz rozmówca zwraca uwagę na problem pozycji niepełnoletnich w strukturach fundacji. Dzieci jako beneficjenci fundacji podlegają również obowiązkowi bycia zarejestrowanymi w rejestrze CRBR (Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych). Także ta grupa beneficjentów musi składać zawiadomienia do KNF.
– Sytuacja dzieci jest tożsama z położeniem innych beneficjentów rzeczywistych z tą różnicą, że ten obowiązek spoczywa na zarządzie fundacji, czyli zazwyczaj w tym przypadku na opiekunach prawnych dzieci. W konsekwencji fundacje rodzinne zobligowane są do udostępnienia m.in. numeru PESEL najmłodszych beneficjentów. Tutaj rodzi to także pytania o RODO – czy aby na pewno jest to zgodne z przepisami obowiązującego prawa i bezpieczeństwem naszych danych? – pyta Aleksander Petrys.
O opinie poprosiliśmy również generalnego inspektora informacji finansowej, jednak nie uzyskaliśmy odpowiedzi. ©℗