Banalny element graficzny znaku towarowego nie jest w stanie przyciągnąć uwagi konsumenta i sprawić, że dostrzeże on wskazówkę co do pochodzenia handlowego towarów – orzekł Sąd UE.

Duńska spółka Sports Group Denmark A/S dokonała międzynarodowej rejestracji graficznego znaku towarowego z napisem ENDURANCE. Oznaczenie dotyczyło klas 9, 25, 28 i 35, obejmujących m.in. kaski rowerowe, odzież i sprzęt sportowy oraz usługi związane z handlem tymi towarami. Rejestracji znaku sprzeciwił się ekspert Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej. Jego stanowisko podtrzymała izba odwoławcza tego organu, uznając, że znak jest pozbawiony jakiegokolwiek charakteru odróżniającego.

Sąd UE, do którego ostatecznie trafił ten spór, przypomniał wyrażone w orzecznictwie stanowisko, zgodnie z którym znak towarowy składający się ze sloganu reklamowego należy uznać za pozbawiony charakteru odróżniającego, chyba że poza pełnieniem funkcji promocyjnej może być od razu postrzegany przez właściwy krąg odbiorców jako wskazówka pochodzenia handlowego danych towarów i usług. Następnie podzielił pogląd izby odwoławczej, zgodnie z którym słowo „endurance” (wytrzymałość) powszechnie występuje w języku angielskim. Oznaczenie jest więc przekazem promocyjnym sugerującym, że dane towary bez trudu wytrzymają intensywną aktywność sportową lub długotrwały wysiłek, nie wskazują zaś na ich pochodzenie.

Stanowiska tego nie zmieniło akcentowanie przez skarżącą, że jej oznaczenie jest graficzne, a nie słowne. Izba odwoławcza zauważyła, że użyto w nim wielkich liter pisanych raczej standardową i powszechną czcionką. Sąd określił graficzny element znaku jako banalny i pospolity, nie doszukał się w nim niczego, co odwróciłoby uwagę od bezpośredniego przekazu promocyjnego i wskazywało na pochodzenie handlowe towarów i usług.©℗

orzecznictwo