Przyjęta przez Sejm 17 sierpnia 2023 r. nowelizacja prawa budowlanego nadaje ograniczone uprawnienia do projektowania inżynierom i technikom budowlanym. Architekci uważają, że to błąd, a inżynierowie, przeciwnie, że to dopiero początek wyrównywania dysproporcji.

Chodzi o skierowaną do Senatu ustawę o zasadach udzielania przez Skarb Państwa gwarancji za zobowiązania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która zmienia także prawo budowlane. Zgodnie z nowelizacją inżynierowie i technicy budowlani, po zaliczeniu odpowiedniej praktyki w projektowaniu i na budowie oraz po zdaniu egzaminu będą mogli projektować obiekty o kubaturze do 1000 m sześc. Technicy i inżynierowie bez tytułu magistra zostali ograniczeni w projektowaniu do zabudowy zagrodowej, z wyłączeniem obiektów zabytkowych.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce tą zmianą zachęcić do nauki w technikach budowlanych i ułatwić dostęp do usług projektowania. Średnio w UE jeden architekt przypada na 1000 mieszkańców, w Polsce na 2,5 tys. Architekci, których mamy ponad 13 tys., uważają, że ten wskaźnik nie jest jednak właściwy do oceny równowagi podaży i popytu na ich usługi. Liczbę projektantów należy odnieść do liczby realizowanych inwestycji, a wtedy okaże się, że architektów mamy za dużo.

– Projekt prawa budowlanego zaprezentowany niedawno na sejmowej komisji infrastruktury był tak zły, że został w całości odrzucony. Dlatego wybranie z niego drobnych fragmentów, zresztą budzących dużo emocji, i wrzucenie ich niespodzianie do ustawy o NABE było dla mnie dużym zaskoczeniem. Jeśli przyjęta w ten sposób przez Sejm nowelizacja wejdzie w życie, to inżynierowie i technicy budowlani będą mogli projektować w zasadzie większość powstających domów jednorodzinnych. Jesteśmy temu przeciwni z kilku powodów – mówi Piotr Fokczyński, prezes Izby Architektów RP.

Jego zdaniem jest to niezgodne z dyrektywą 2005/36/WE regulującą wzajemne uznawanie kwalifikacji, a także z dyrektywą 2018/958 nakazującą przeprowadzenie analizy proporcjonalności przed przyjęciem nowych regulacji dotyczących zawodów. Dodatkowo, według architektów, program nauczania w szkole i na studiach nie przygotowuje absolwentów budownictwa do projektowania i to jest drugi powód krytyki tego rozwiązania.

Jeśli te przepisy wejdą w życie, to IARP wniesie skargę konstytucyjną, której powodem będzie tryb, w jakim je przyjęto, łamiąc zasady legislacji.

Polska Izba Inżynierów Budownictwa kwestionuje argumentację architektów.

– Zastrzeżenia są nieuzasadnione. Mamy odpowiednie kompetencje do projektowania. Inżynierów budownictwa w trakcie studiów również się do tego przygotowuje. Podejrzenie, że ta nowelizacja popsuje ład architektoniczny czy pogorszy się jakość projektów lub bezpieczeństwo budynków, są całkowicie bezpodstawne i krzywdzące nasze środowisko. Za bezpieczeństwo budynków odpowiadają właśnie inżynierowie budownictwa, a nie architekci. Czy dzisiaj jesteśmy dumni z naszego ładu architektonicznego? Kto te projekty autoryzował? Na pewno nie inżynierowie budownictwa – mówi Mariusz Dobrzeniecki, prezes PIIB.

Przypomina on architektom, że mają dostęp do ograniczonych uprawnień konstrukcyjnych i taka zasada, jego zdaniem, powinna obowiązywać w drugą stronę.

– Uważam, że te zmiany to dopiero początek wyrównywania dysproporcji między uprawnieniami architektów i inżynierów budownictwa. Oceniając je, pamiętajmy również, że dziś powszechne jest sięganie przez inwestorów po gotowe projekty domów z katalogów. Trzeba je tylko dostosować do działki, wymogów planu czy warunków zabudowy. Tu nie mam żadnych wątpliwości, że sobie poradzimy – zapewnia prezes Dobrzeniecki.©℗